Objawienia Matki Bożej w Fatimie
Miejsce objawień
Wybór Fatimy jako miejsca Objawień Matki Bożej nie jest przypadkowy – ma głęboki, symboliczny sens. Zastanówmy się, co Matka Boża chce nam przekazać poprzez to niewielkie portugalskie miasteczko.
Rozważania warto rozpocząć od samej nazwy Fatima. Związana jest z nią legenda, która mówi, że miasto zawdzięcza swoją nazwę najszlachetniejszej córce arabskiego księcia. Dodatkowo warto wspomnieć, że Fatima była również imieniem córki Mahometa, proroka i założyciela islamu.
Legenda o Fatimie
W 1158 r. (według starej kroniki), kiedy Portugalia na południe od Tagu była jeszcze pod jarzmem muzułmańskim, wspaniały orszak okazale ubranych panien i rycerzy arabskich wyruszył rano 24 czerwca z zamku Alcàcer do Sal i udał się w kierunku rzeki Sado, aby obchodzić tam święto św. Jana. Podróżowali radośnie, kiedy niespodziewanie z zasadzki rzuciła się na nich czereda jeźdźców portugalskich prowadzonych przez niejakiego „Pożeracza Morów” (Traga Moiros), Don Gonçala Herminguesa, którego bali się wszyscy w okolicy. Napadnięty nagle orszak rozproszył się. Większa część jeźdźców zginęła w odważnej walce, a pozostali wraz z kilkoma pannami zostali porwani i zaprowadzeni do Santarèm, gdzie znajdował się wtedy Don Alfonso Henriques, założyciel monarchii portugalskiej, będący w stanie wojny z Półksiężycem. Po wysłuchaniu pochwał na temat waleczności swoich rycerzy król zapytał kapitana, jakie chciałby wynagrodzenie. Mam zaszczyt służyć wam, panie. A na pamiątkę tego dnia, ośmielam się prosić o rękę Fatimy. Fatima była najszlachetniejszą z panien, córką Valì di Alcàcera. Niech się tak stanie – odpowiedział monarcha – pod warunkiem jednak, że panna nawróci się na świętą Wiarę i zechce być waszą małżonką. Fatima się zgodziła. Została dobrze nauczona katechizmu i przyjęła na chrzcie imię Oureana. Dokonano zaślubin małżonków, a król w ślubnym prezencie podarował Don Gonçalowi miasteczko Abdegas, które od tamtego dnia nazywało się Oureana, a dziś Ourém. Szybko minęły lata nieustannych walk z Półksiężycem. Oureana zmarła w kwiecie wieku, a nieukojony w swoim bólu rycerz Don Gonçalo szukał pociechy w Wierze i przywdział habit mnicha św. Bernarda w opactwie Alcobaça, zbudowanym dopiero co przez króla Alfonsa w odległości trzydziestu kilometrów od Ourém. Kilka lat później opat klasztoru nakazał przenieść szczątki zmarłej Oureany do wioski odległej o sześć kilometrów od Ourém, gdzie kazał wybudować kościół i mały klasztor na cześć Matki Bożej. Od tamtego dnia miejscowość przyjęła nazwę Fatima.
Porównanie cnót Maryi i Fatimy
Porównując Maryję z Fatimą, zauważamy, że obie posiadały podobne cnoty:
- Zarówno Maryja, jak i Fatima, były czyste sercem. W legendzie Fatima opisywana jest jako najszlachetniejsza z córek księcia Valì di Alcàcera.
- Obie były pannami.
- Obie wypowiedziały słowa „Niech mi się stanie” – w przypadku Maryi była to zgoda na Bożą Wolę, a w przypadku Fatimy, zgoda na prośbę Króla Portugalii.
Dodatkowo, pewne epizody z ich życia są ze sobą zbieżne. Jeśli spojrzymy na legendę przez pryzmat symboli, dostrzegamy interesujące analogie, przyjmując następujące skojarzenia:
- Król Portugalii symbolizuje Boga,
- Chrześcijańska Portugalia reprezentuje Królestwo Boże,
- Fatima symbolizuje Maryję,
- Posłannik królewski, niosący wiadomość do Fatimy, symbolizuje Bożego posłańca, Archanioła, który przynosi wiadomość dla Maryi,
- Kapitan wojsk królewskich, mąż Fatimy, symbolizuje św. Józefa, męża Maryi.
Gdy ponownie przeczytamy legendę o Fatimie, podstawiając powyższe postacie biblijne, przekonamy się, że historie Fatimy i Maryi są ze sobą niezwykle podobne.
Pierwszą rzeczą, która przykuwa uwagę, jest pochodzenie Fatimy. Fatima była muzułmańską księżniczką, a jej konwersja na chrześcijaństwo, która była warunkiem poślubienia dowódcy wojsk królewskich, nastąpiła dopiero za jej dobrowolną zgodą, poprzez przyjęcie Chrztu.
W przypadku Maryi zauważymy, że w Piśmie Świętym praktycznie brak jest informacji na temat Jej genealogii. Biorąc pod uwagę legendę o Fatimie, która nie pochodziła z kręgu chrześcijan, możemy przypuszczać, że Maryja również nie wywodziła się z pokolenia synów Izraela, zgodnie z analogią tej opowieści.
Całe to porównanie mieści się oczywiście w sferze wiary – niektórzy mogą w nie wierzyć, inni nie. Niemniej jednak warto zauważyć, że podobieństwa między biblijnymi wersetami odnoszącymi się do Matki Bożej a legendą o Fatimie są naprawdę zaskakujące. Dodatkowo objawienia fatimskie zostały niejako potwierdzone przez wielki „Cud Słońca”, który obserwowały tysiące osób. W związku z tym można przypuszczać, że Maryja, poprzez legendę o Fatimie, pragnie nam przekazać coś więcej o sobie. To, co miało miejsce w Fatimie, nie było przypadkowym wydarzeniem, lecz zaplanowanym od wieków wydarzeniem, na co wskazuje sama legenda – powstała ona bowiem przed wiekami, aby przygotować grunt pod późniejsze Objawienia Matki Bożej.
Matka Boża Pokrzyw
Objawienia, które miały miejsce w portugalskiej Fatimie w 1917 roku, były poprzedzone Objawieniami „Matki Bożej Pokrzyw” w 1758 roku, również w Fatimie. Choć nie były one tak szeroko rozpowszechnione jak te fatimskie, ich przesłanie zapowiadało nadejście czegoś większego. Matka Boża ukazała się wtedy niemej pasterce, której przywróciła głos. To wydarzenie miało zwiastować, że Portugalia w niedalekiej przyszłości stanie się Heroldem Bożym na cały świat, zgodnie ze słowami Izajasza: „Głos wołający na pustyni: Przygotujcie drogę Panu”.
Niedługo po cudownym uzdrowieniu niemej pasterki, w miejscu objawień znaleziono figurkę Matki Bożej. Po próbie przeniesienia jej do pobliskiego kościoła, w niewyjaśniony sposób wróciła ona w to samo miejsce, znajdujące się w pokrzywach. Pokrzywa, jako roślina na której objawiła się Matka Boża, odgrywa tutaj bardzo ważną rolę. Pokrzywa nie traci swojego zielonego koloru przez cały rok, a ponadto każdy, kto się jej dotknie, zostaje pokłuty.
Podczas wszystkich objawień, Matka Boża ukazuje się wśród drzew i krzewów posiadających kolce, których liście utrzymują się przez cały rok. Taki sposób objawiania nawiązuje do Mojżesza, któremu w krzewie cierniowym ukazał się Duch Boży. Krzew cierniowy symbolizuje Cheruba, który broni dostępu do Drzewa Życia. Skoro więc Matka Boża za każdym razem objawia się w otoczeniu Cherubów, oznacza to, że jest Ona Drzewem Życia.
Matka Boża ukazała się także w ciernistym krzewie podczas objawień w Cova de Iria w Fatimie w 1917 roku. Był to ostrokrzew zwany ilex, który jest karłowatą odmianą dębu. Jego głównym atutem są liście, które utrzymują się przez cały rok. Posiadają one ciemnozieloną barwę, a brzeg liści jest falisty i kolczasty.
W podobny sposób, według wzoru objawienia, w jakim Duch Boży ukazał się Mojżeszowi, zbudował on Namiot Poznania. Okalające Namiot deski były wykonane z drzewa akacjowego, które charakteryzuje się posiadaniem dużych kolców. Te deski miały symbolizować zarówno krzew cierniowy, jak i Cherubów, i stanowiły zewnętrzną część Świątyni, do której w obłoku zstępował sam Duch Boży. Ogrodzenie zewnętrznego dziedzińca oraz nakrycie Namiotu symbolizuje ów obłok, natomiast świecznik z siedmioma lampami w Świątyni Bożej nawiązuje do tęczy, będącej symbolem przymierza Boga z Noem.
W zasadzie wszystkie objawienia Maryjne odbywają się w podobny sposób i są nawiązaniem do objawienia Mojżeszowego. Maryja, niosąc w sobie Ducha Bożego, unoszona na obłoku i otoczona światłem, które nie spala, zstępuje do ciernistej rośliny, symbolizującej Cherubów.
Cud słońca
Zastanówmy się, czym tak naprawdę był „Cud Słońca”, którego doświadczyli ludzie obecni w Cova da Iria w Fatimie. Niewątpliwie miał on na celu potwierdzenie prawdziwości Objawień Maryjnych, ale co ważniejsze, niesie on ze sobą głębszą symbolikę, odnoszącą się do nieprzekraczalnej zasady, którą Bóg ustanowił na ziemi, w chwili, gdy Adam i Ewa postanowili pójść własną drogą, wbrew Ojcowskiemu napomnieniu. Zasada ta mówi, że do Królestwa Niebieskiego nie wejdzie dusza, która nie nauczy się rozróżniać dobra od zła i nie będzie kierować się dobrem w swoim ziemskim życiu.
Wirujący miecz
Rdz 3,21-24.
- 2,21. I sprawił Wiekuisty Bóg, Adamowi i żonie jego szaty skórzane i przyodział ich .
- 2,22. I rzekł Wiekuisty Bóg: Oto człowiek stał się jako jeden z nas, co do wiedzy dobrego i złego. A teraz może sięgnie ręką swoją i weźmie także z drzewa życia i spożyje aby żył na wieki.
- 2.23. I wydalił go wiekuisty Bóg z ogrodu Eden, aby uprawiał ziemię z której wzięty.
- 2,24. I tak wygnał człowieka. I usadowił na wschód od ogrodu Eden Cherubów, i płomienny miecz wirujący, dla strzeżenia drogi do Drzewa Życia.
W większości katolickich przekładów biblijnych, z powodu prawdopodobnego braku pełnego zrozumienia tekstu, nie występują słowa „płomienny, wirujący miecz”. Dowolność tłumaczenia Słowa Bożego, a co gorsza jego błędna interpretacja, sprawia, że nie oddaje ono w pełni swojej głębi. Brak takich określeń jak „wirujący” czy „ciernisty” sprawia, że wydarzenia, takie jak te, które miały miejsce w Fatimie, pozostają do dziś niezrozumiane. Powyższy fragment pochodzi z Księgi Rodzaju, zawartej w pięcioksięgu Mojżeszowym, w Parszy Bereszit, która najlepiej oddaje treść oryginału.
„Cud wirującego słońca” jest więc symbolem wirującego ognistego miecza Cherubów. Niemniej jednak, nie był on jedynym elementem Cudu w Fatimie, lecz stanowił jedynie część większego wydarzenia – nadejście Bożego orszaku w pełnej okazałości, otoczonego Cherubami. W Księdze Ezechiela znajduje się dokładny opis wyglądu tego orszaku, wraz z towarzyszącymi jego nadejściu zjawiskami.
Ez 1,4-28.
- 1,4. Spojrzałem a oto wir powietrzny podniósł się na północy i zaczął się zbliżać, a z nim wielka chmura. Ze wszystkich stron świecił blaskiem i ogień się z niego wydobywał. W głębi widać było jakby stop złota i srebra, zanurzony w ogniu i jarzący się węglami.
- 1,5. W środku można było dostrzec kształty czterech istot żywych. Taki był ich wygląd: u wszystkich widoczne było podobieństwo do człowieka,
- 1,6. Każda miała cztery oblicza i każda- cztery skrzydła.
- 1,7. Ich nogi były wyprostowane, stopy- unosiły się w powietrzu, błyszczały jak wypolerowany mosiądz. Skrzydła ich-bardzo ruchliwe.
- 1,8. Poniżej skrzydeł, z czterech stron, miały ręce ludzkie. Twarze tych czterech istot,
- 1,9. kiedy się przesuwały, nie odwracały się. Każda podążała prosto przed siebie.
- 1,10. Oblicza ich taki miały wygląd: oblicze człowieka i wszystkie cztery po prawej stronie oblicze lwa, wszystkie cztery oblicze cielca po lewej stronie, i wszystkie cztery oblicze orła.
- 1,11. Ich skrzydła rozpostarte były nad wszystkimi czterema: każdej istoty dwa skrzydła stykały się z innymi, a dwoma każda z nich osłabiała swoje ciało.
- 1,12. Każda istota posuwała się prosto przed siebie. W którymkolwiek kierunku podążał wir, podążały bez odwracania się.
- 1,13. Między tymi istotami ożywionymi, widać było jakby żarzące się ogniem węgle, pokazywało się coś niby obracające się między nimi pochodnie i żar ognia, a z ognia wybiegały błyski.
- 1,14. Te istoty żywe biegły i wracały z prędkością błyskawicy.
- 1,15. Przy każdej z tych czterech istot żywych zobaczyłem jedno koło, stojące na ziemi.
- 1,16. Koła wyglądały tak, jakby były z berylu, wszystkie do siebie podobne, jak jedno. Ich budowa była taka, jakby każde koło było w jednym kole.
- 1,17. Poruszały się te istoty w cztery strony, a gdy szły naprzód, nie odwracały się.
- 1,18. Podobnie grzbiety kół, a były wysokie. Dostrzegłem, że ich dzwona wszystkich czterech, z wszystkich stron pokryte są oczami.
- 1,19. Kiedy istoty przesuwały się, poruszały się też umieszczone przy nich koła; a kiedy żywe istoty odrywały się od ziemi, podnosiły się również koła.
- 1,20. Gdziekolwiek znajdowała się chmura, tam był też wir powietrzny, powodujący ruch. Przemieszczały się istoty, i koła razem też z nimi podnosiły się, bo dech Życia był w tych kołach.
- 1,21. Dlatego kiedy przemieszczały się, przemieszczały się i one; gdy zatrzymywały się, zatrzymywały się i one; gdy podnosiły się nad ziemię, podnosiły się razem z nimi, ponieważ w tych kołach był dech Życia.
- 1,22. Nad głowami owych żywych istot widać było coś jak firmament niebieski, miało wygląd kryształu, rozpięte było u góry, nad ich skrzydłami.
- 1,23. Ich skrzydła były rozwinięte pod firmamentem. Poruszały się jedno równomiernie z drugim. Dwa natomiast zwinięte osłaniały ciało każdego z nich.
- 1,24. Słyszałem też łopot ich skrzydeł w locie. Był niby grzmot wielkiej wody. Gdy się zatrzymywały, ich skrzydła przestawały machać.
- 1,25. Nagle nad firmamentem, który był nad ich głowami, rozległ się jakiś głosy.
- 1,26. I dało się tam widzieć, jakby tron z jaspisu, a na tym niby tronie postać przypominająca człowieka.
- 1,27. Widziałem powyżej tego, co przypominało lędźwie, jakby stop złota i srebra, a poniżej, aż do dołu- jakby ogień, który rzucał wokół blask.
- 1,28. Coś takiego jak tęcza, która w czasie deszczu pojawia się na chmurze, jaśniało tam wokół postaci. A to co dało się widzieć, przypominało chwałę Pana. Gdy to ujrzałem i padłem na twarz, usłyszałem głos mówiącego.
Znaczenie symboliczne elementów orszaku Bożego
Na początku warto zaznaczyć, że elementy orszaku Bożego z wizji Ezechiela mają przede wszystkim wymiar symboliczny. Bóg stara się komunikować z człowiekiem za pomocą symboliki, która ma na celu przekazanie Prawd dotyczących Królestwa Niebieskiego. Zastanówmy się więc, jaki ukryty przekaz niesie ze sobą ta wizja. Wizja Ezechiela składa się z dwóch nałożonych na siebie obrazów: ognistego rydwanu Bożego oraz Namiotu Poznania Boga do którego ten rydwan zstępuje. Opiszmy najpierw ognisty rydwan Boży. Arka Przymierza posiada cztery pierścienie, które służą do jej przemieszczania i symbolizują jej koła. Arka jest więc czterokołowym rydwanem, na którym znajduje się przebłagalnia, będąca zarazem tronem, na którym zasiada sam Bóg. Cztery Cheruby pełnią tutaj rolę siły pociągowej, odpowiedzialnej za przemieszczanie rydwanu zgodnie z Wolą Bożą oraz chronią dostęp do Drzewa Życia. Kręcące się ogniste koła rydwanu, wyposażone w miecze po swojej zewnętrznej stronie, symbolizują wirujące ogniste miecze Cherubów.
Kiedy spojrzymy na pokolenie Lewitów, których Bóg ustanowił przez Mojżesza odpowiedzialnymi za zajmowanie się Namiotem Poznania, w tym również przenoszenie Arki Świadectwa, staje się oczywiste, że pokolenie Lewitów pełniło rolę Cherubów. Co więcej, nazwa „Lewici” tłumaczy się jako „wojsko”, co dodatkowo podkreśla ich rolę w tym symbolicznym porównaniu. Cheruby o czterech twarzach symbolizują ich waleczność. Ich oblicza przedstawiają cztery najpotężniejsze istoty na ziemi w jednej osobie, co oznacza, że nic ani nikt nie jest w stanie ich pokonać. Oczy wokół ich twarzy informują nas, że nic nie umknie ich uwadze – nie ma nic, co mogłoby się między nimi prześlizgnąć. Natomiast żarzące się ogniste węgle odpowiadają błyskawicom, które symbolizują miecze w rękach Cherubów. Skrzydła Cherubów, poruszając się, wywołują wiatr, który napędza rydwan Boży sunący po niebie. Orszak Boży jest ukryty przed ludzkimi oczami w chmurze. Przejdźmy teraz do Namiotu Poznania Boga. Jego ogrodzenie nawiązuje do obłoku, do którego na swoim rydwanie zstępuje Bóg. Wewnątrz, wokół tronu Bożego znajduje się siedem Duchów Bożych w kolorach tęczy, które odpowiadają Menorze stojącej w Świątyni.
Poprzez Objawienia Matki Bożej Bóg pragnie przekazać nam, że to Ona jest Biblijnym Drzewem Życia, którego Owocem jest Jej Syn, Jezus Chrystus. To przez Niego Bóg daje człowiekowi życie wieczne. Jezus jest Tym, który prowadzi nas ku czystości i świętości. Jednak, niezależnie od wyznawanej religii, jeśli jakikolwiek człowiek nauczy się kierować dobrem w swoim życiu, Bóg uczyni wszystko, by przyeprowadzić go do chrześcijaństwa – tak jak miało to miejsce w legendzie o muzułmańskiej księżniczce imieniem Fatima. Co ważne, Cheruby bronią jedynie dostępu do Drzewa Życia, zgodnie z Bożymi Słowami, i nie służą do wymierzania kary człowiekowi na ziemi. Ogień Cherubów spala jedynie tych, którzy próbują wejść do Świątyni Bożej, nie będąc czystymi, jak miało to miejsce w przypadku dwóch synów Aarona czy kapłanów Baala. Ogień Cherubów jest jedynie symbolicznym obrazem Bożej Prawdy, która mówi, że to, co nieczyste, nie wejdzie do budowanego w Niebie Nowego Syjonu, niezależnie od tego, czy chodzi o kapłana Bożego, czy o osobę świecką.
Ucho igielne
Warto tutaj przypomnieć przypowieść Jezusa o uchu igielnym, ponieważ ma ona związek z Cherubami, których Bóg postawił, aby strzegły dostępu do Drzewa Życia.
Mk 10,20-27
- 10.20. On zaś odpowiedział Mu: Nauczycielu, tego wszystkiego strzegłem od młodości mojej.
- 10.21. Zaś Jezus przypatrzywszy się mu, umiłował go, i powiedział mu: jednego ci brakuje, idź, to co masz sprzedaj, i rozdaj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie, i przyjdź podążaj za Mną.
- 10.22. Zaś sposępniawszy na to słowo, odszedł zasmucony, miał bowiem posiadłości liczne.
- 10.23. I obejrzawszy się Jezus mówi uczniom Jego: jak trudno posiadaczom pieniędzy wejść do Królestwa Boga!
- 10.24. Uczniowie zaś zdziwili się na te słowa Jego, zaś Jezus znów odpowiedziawszy mówi im: dzieci jak trudno jest wejść do Królestwa Boga.
- 10.25. Łatwiej jest wielbłądowi przez otwór igły przejść, niż bogatemu do Królestwa Boga wejść.
- 10.26. Dziwili się zaś jeszcze bardziej, mówiąc do siebie: to kto może zostać zbawiony?
- 10.27. Przypatrzywszy się im, Jezus mówi: przy ludziach to niemożliwe, ale nie przy Bogu, wszystko bowiem przy Bogu jest możliwe.
Serce człowieka, który posiadał wiele majątków, było bardziej przy tych posiadłościach niż przy Bogu. A tam, gdzie twoje serce, tam również twój skarb. Ucho igielne symbolizuje bramę do nieba, przez którą, bez pozwolenia Boga, nic nie jest w stanie się przedrzeć. Wokół bramy do Królestwa Niebieskiego rozstawione są Cheruby, które stanowią nieprzenikniony kordon, przez który nikt i nic nie może się przedostać. Wielbłąd, zgodnie z prawem Mojżeszowym, uznawany jest za zwierzę nieczyste z powodu braku rozdwojonych racic. Symbolizuje więc grzeszników. Jezus, poprzez tę przypowieść, przekazuje to, co było jednym z głównych przesłań Jego misji na ziemi: grzesznikowi, nawet jeśli jego grzechy są tak wielkie jak „wielbłąd”, łatwiej będzie wejść do Królestwa Niebieskiego, niż temu synowi Izraela, który przestrzegał Prawa od dzieciństwa, ale tak naprawdę oddał serce innemu bożkowi – bożkowi pieniędzy. Grzesznicy, którzy podążają za Jezusem i poddają się Jego uzdrawiającej mocy, nie tylko uczą się rozpoznawać zło i kierować się dobrem w swoim życiu, ale także wierzą w Boskie pochodzenie Jezusa. To połączenie daje im dostęp do Edenu, jeszcze za życia, w tym ciele, które jest jedynie skorupką. Jeśli ktoś nie nauczy się tych prawd do swojej śmierci, bez ciała nie będzie miał możliwości dalszej nauki. Taka dusza trafia do czyśćca lub piekła, które symbolizują jej ostateczne unicestwienie – z piekła nie ma już powrotu.
Choć synowie Izraela starali się przestrzegać Prawa Bożego, brakowało im prawdziwej miłości, na której opiera się całe Prawo. Jak mówi prorok Daniel w wizji przekazanej mu przez Bożych Aniołów, dostęp do Królestwa Bożego mają ci, którzy zostali oczyszczeni, wybieleni i wypróbowani. Oczyszczenie odnosi się do nauki o grzechu, wybielenie to uświęcenie przez Ducha Bożego, a wypróbowanie to test, czy człowiek naprawdę nauczył się kierować dobrem w swoim życiu. Jezus był próbą wiary dla synów Izraela, kamieniem potknięcia postawionym przez Boga, na którym wielu się przewróciło. Mówiąc wprost, nie rozpoznali oni Głosu Boga, który przemawiał przez Jezusa, ani nie zrozumieli cech charakteru Boga, objawiającego się w Jego czynach. Jezus wymagał przestrzegania Prawa, jednak to Prawo zawierało w sobie szacunek do drugiego człowieka i miłość. Tymczasem Faryzeusze i uczeni w Piśmie stosowali surowe prawo, nie uwzględniając miłości i poszanowania drugiego człowieka. Ponadto, Żydzi zdradzili Boga dla bożka pieniędzy, co znajduje odzwierciedlenie w historii o Judaszu, który odnosi się do pokolenia Judy. Nieczystość wielbłądów ma przede wszystkim charakter symboliczny. Wielbłądy nie posiadają rozdwojonych racic, dlatego ich „stopy” nie ulegają kaleczeniu. Kiedy Bóg ubiera Adama, nie daje mu sandałów, ponieważ stopy Adama mają cierpieć w służbie dla Boga, pracując na roli, czyli w służbie oczyszczania ziemi z grzechu. Oczyszczone stopy stają się atrybutem kapłańskim, ponieważ to one, symbolicznie, niosą Słowo Boże. Ponadto stopy stanowią „fundament”, na którym spoczywa całe ciało człowieka, będące Świątynią Bożą. Muszą być one mocne, by cała świątynia nie upadła, jak to miało miejsce w śnie, którym Bóg obdarzył króla Nabuchodonozora. Kiedy Mojżesz przez czterdzieści lat prowadził Naród Wybrany przez pustynię, oczyszczał ich stopy, a w rzeczywistości przygotowywał ich do roli kapłańskiej, która wymaga pokory i oczyszczenia z pychy. Kto nie cierpi w tym świecie, ten kocha ten świat i nie pragnie go zmieniać.
Cud Słońca – relacje świadków
Przyjrzyjmy się teraz relacjom naocznych świadków „Cudu Słońca”, który miał miejsce w Fatimie. Porównując te świadectwa z opisem wizji Proroka Ezechiela, dostrzegamy zaskakujące podobieństwa. Można więc przypuszczać, że cud słońca był wynikiem przybycia Bożego orszaku. Choć orszak był ukryty w chmurze, świadkowie dostrzegli różnokolorowe barwy tęczy, które przebijały się przez chmury i pochodziły z Bożego orszaku. Wirujące słońce symbolizowało natomiast wirujący miecz Cheruba.
„Słońce promieniowało różnorodnymi kolorami, żółtym, błękitem, i bielą. Drżało nieustannie. Wyglądało jak ognista kula, mająca spaść na tłum. Gdy zmierzało w kierunku ziemi w szerokim zygzakowatym ruchu, zgromadzeni załkali w przerażeniu ” Jezu, Jezu, wszyscy tu pomrzemy! Niektórzy błagali o litość i żałowali za grzechy”.
„o pierwszej popołudniu, ustal deszcz, Niebo przybrało kolor perłowoszary, a ponury pejzaż zaczął wypełniać się przedziwną czystością. Wydawało się, że Słońce było przesłonięte gazą, tak że mogliśmy patrzeć prosto na nie, bez trudu. Szaro perłowy odcień ustąpił kolorowi lśniącego srebra, a dysk słońca rósł, aż całkiem przebił się przez chmury. Według świadków, srebrne Słońce, nadal spowite jakby leciutką szarą gazą, obracało się i poruszało wewnątrz okręgu, utworzonego przez ustępujące chmury. Tłumy zakrzyknęły jednogłośnie: Tysiące stworzeń Bożych, które wiara uniosła do Nieba, padły na kolana w rozmiękły, błotnisty grunt. Wówczas światło zmieniło się w błękitne, jakby padało przez witraże wspaniałej katedry. Z wolna błękit zmienił się w żółć, zupełnie jakby światło filtrowane było przez żółty witraż. Żółte promienie padły na białe chustki i ciemne spódnice z surowej wełny. Plamy kolorów błądziły po dębach, skałach, wzgórzach. Ludzie łkali i modlili się z odkrytymi głowami, przytłoczeni wielkością cudu”.
„Nagle z gardeł wydał się krzyk – Cud, Cud! Przed oczyma zdumionych tłumów- których zachowanie przywodziło na myśl czasy biblijne, a które pobladłe ze strachu, z odsłoniętymi głowami, wpatrywały się w błękit nieba- Słońce drgało i wykonywało ruchy, przeczące wszelkim prawom fizyki; Słońce tańczyło, jak opisywali to zgodnie wieśniacy”.
„Gdy czekałem, wyciszony i pełen oczekiwań, rozglądałem się po miejscu objawień z wolno garnącą ciekawością. Usłyszałem wówczas szmer tysiąca głosów. Widziałem tłum rozciągający się jak okiem sięgnąć na ogromnym polu. Było południe. Słońce przebiło się przez grubą warstwę chmur. Świeciło jasno i intensywnie. Zwróciłem się w jego stronę. Słońce wyglądało jak lśniący , iskrzący dysk z jasną, wyraźnie zarysowaną otoczką. Nie oślepiało. Porównywanie jego koloru do, jak później słyszałem, matowego srebra nie wydaje mi się właściwe- kolor był jaśniejszy, żywszy, z opalizującym błyskiem orientalnych pereł. Słońce nie przypominało też księżyca bezchmurną nocą. Wszyscy widzieli i czuli, że było żywe. Nie było kulą, ani nie miało równego koloru, a raczej wyglądało jak niewielkie koło z macicy perłowej. Nie można było go też porównać do słońca za chmurami. Mgła i deszcz ustąpił. Słońce nie było przesłonięta, ani Jego światło rozproszone. Lśniło i było otoczone jasną obwódką. Niebo było błękitne, z niewielką ilością niewielkich chmur. Słońce nie było przesłonięte a chmury przesuwały się z zachodu na wschód, nie zasłaniając słońca. Wydawało się jakby przepływały za nim , a te które przepływały przed nim, przybierały kolor to różu, to lekkiego błękitu. Niesamowite było to, że cały czas można było patrzeć wprost na Słońce, bez ryzyka oślepienia. Zjawisko trwało około dziesięciu minut, z dwiema przerwami, gdy Słońce gwałtownie wystrzeliło w kierunku tłumu promieniami przypominającymi błyskawicę i zmusiło ludzi do odwrócenia oczu. Ruchy słońca były bardzo dziwne. Nie migotało jak ciało Niebieskie, lecz obracało się wokół własnej osi z wzrastająca prędkością. W pewnej chwili ludzie krzyknęli w przerażeniu- wirujące Słońce nagle oderwało się od nieba i ruszyło z wielką prędkością w kierunku ziemi. Płonące i wielkie jak młyńskie koło, mogło nas zetrzeć w proch- było to przerażające. Wraz z tymi solarnymi zjawiskami Niebo zmieniało kolory. Gdy patrzyłem na Słońce, wszystko wokół ciemniało. Rozejrzałem się wokół siebie i spojrzałem w kierunku horyzontu- wszystko było skąpane w ametystowej poświacie: Niebo, powietrze, wszyscy. Niewielki dąbek obok mnie rzucał intensywnie fioletowy cień na ziemię. Obawiając się uszkodzenia siatkówki oka – co jednak nie było prawdopodobne, bo przecież nie widziałbym tych fioletów-odwróciłem się i zasłoniłem sobie oczy, tak by odciąć wszelki dopływ światła. Gdy je odsłoniłem pejzaż i powietrze nadal były nasycone fioletową poświatą. Nie można porównywać tego , co się działo z zaćmieniem. Gdy patrzyłem na Słońce, zauważyłem, że powietrze się oczyściło i usłyszałem zdziwiony głos jakiegoś wieśniaka: Ta kobieta jest żółta. I rzeczywiście, wszystko wyglądało inaczej, ludzie wyglądali, jakby mieli żółtaczkę. Uśmiechnąłem się, widząc, że żółta poświatą czyniła ludzi zdeformowanych i brzydkich. Spojrzałem na swoją dłoń- miała również żółty kolor”.
Pierwsza część tajemnicy
„Mówiąc jeszcze raz te same słowa, Maryja jeszcze raz rozłożyła swoje ręce, podobnie jak czyniła to w czasie dwóch ostatnich miesięcy. Promień zdawał się przenikać ziemię i widzieliśmy jakby wielkie morze ognia, które wydawało się znajdować w głębi ziemi; widzieliśmy zanurzone w tym morzu demony i dusze niczym przezroczyste, płonące węgle, czarne lub brunatne, mające ludzką postać, pływające w pożarze, unoszone przez płomienie , które z nich wydobywały się wraz z kłębami dymu, padając na wszystkie strony jak iskry w czasie wielkich pożarów, pozbawione ciężaru i równowagi, wśród bolesnego wycia i jęków rozpaczy, tak że byliśmy przerażeni i drżeliśmy ze strachu. Demony miały straszne i obrzydliwe kształty wstrętnych, nieznanych zwierząt, lecz i one były przezroczyste i czarne. Ten widok trwał tylko chwilę. Dzięki niech będzie naszej dobrej Matce Najświętszej, która nas przedtem uspokoiła obietnicą, że nas zabierze do nieba. Bo gdyby tak nie było, sądzę, że bylibyśmy umarli z leku i przerażenia”.
Zastanówmy się, co Maryja chce nam przekazać poprzez pierwszą część tajemnicy fatimskiej. Najważniejszym przesłaniem tego objawienia jest to, że piekło istnieje, a wszelkie nauki, które temu zaprzeczają, są fałszywe. Maryja, ukazując nam wizję piekła, stara się naprawić błędy, które niepostrzeżenie wkradły się do nauczania Kościoła. Jedynym beneficjentem takiej nauki jest szatan, któremu zależy na tym, by ludzie wierzyli, że piekła nie ma. Musimy pamiętać, że szatan dąży do doprowadzenia człowieka do śmierci duchowej. W tym kontekście warto przytoczyć przypowieść z Ewangelii Marka o opętanym Gadareńczuku.
Mk.5,2-17
- 5.1. I poszli na drugą stronę morza do krainy Gadareńczyków.
- 5.2. A wychodząc z łodzi, wyszedł z grobowca do Niego człowiek w Duchu nieczysty,
- 5.3. który swoje mieszkanie miał w grobowcach, i nikt go nie mógł związać,
- 5.4. gdyż był on wielokrotnie dybami i łańcuchami związany, a łańcuchy były przez niego rozrywane, a dyby kruszone, i nikt nie mógł go ujarzmić.
- 5.5. I nocą i dniem w grobowcu tym będąc, krzyczał i tłukł się kamieniami.
- 5.6. Widząc Jezusa w oddali, podbiegł i pokłonił się Mu.
- 5.7. I krzycząc głosem wielkim powiedział: co nam do siebie Jezusie Synu Boga Najwyższego, zaklinam się na Boga byś mnie nie dręczył.
- 5.8. Jezus zaś mu powiedział: wyjdź duchu nieczysty z tego człowieka!
- 5.9. I spytał go: jak ci na imię ? A demon odpowiedział: Legion mi na imię , gdyż jest nas wielu.
- 5.10. I prosił Go bardzo, by nie wysyłał go poza krainę.
- 5.11. Było zaś tam niedaleko stado świń wielkie, które się pasło.
- 5.12.I poprosiły Go mówiąc, poślij nas w te świnie, byśmy w nie weszły.
- 5.13. I pozwolił im, a gdy oddaliły się te duchy nieczyste, weszły w świnie, i ruszyło stado w dół zbocza do morza, jakieś dwa tysiące i potopiły się w tym morzu.
- 5.14. Pasący uciekli i opowiadali w mieście i na polach, i wszyscy wyszli zobaczyć co się stało.
- 5.15. I przychodzą do Jezusa i przyglądają się opętanemu przez demony, ubranego siedzącego, i o zdrowych zmysłach, który miał w sobie demona, i zlękli się,
- 5.16. kiedy opowiedzieli im, ci którzy widzieli, o tym co stało się z tym opętanym przez demony i o świniach.
- 5.17. I zaczęli Go prosić by odszedł od ich granic.
Wysoka inteligencja wyróżnia człowieka spośród zwierząt. Gdy Jezus wypędza złego ducha z opętanego Gadareńczyka, pozwala mu wejść w stado świń, które następnie pędzą wprost ku przepaści i giną w jej czeluściach. Przepaść, do której demon prowadzi stado, jest symbolicznym obrazem piekła. Z tej przypowieści płynie wiele cennych wniosków. Jeden z nich mówi, że demony działają w taki sposób, by doprowadzić swoją ofiarę do śmierci. Świnia, jak każde inne zwierzę, jest wobec nich bezbronna, ponieważ nie posiada zdolności intelektualnych, jakimi obdarzony jest człowiek. Wniosek, jaki płynie z tego, jest taki, że człowiek opiera się przed grzechem swoją duchową siłą, którą w istocie stanowi umysł.
Zastanówmy się, ile tak naprawdę demonów opanowało Gadareńczyka. W początkowej fazie rozmowy Jezusa z demonem można wywnioskować, że człowiek ten jest opanowany przez jednego demona. Zmiana tego postrzegania następuje dopiero po tym, jak Jezus zadaje demonowi pytanie o jego imię, które brzmi „Legion”. Od tego momentu demon zaczyna mówić o sobie w liczbie mnogiej. Kwestia liczby demonów opanowujących Gadareńczyka ma istotne znaczenie, zwłaszcza w kontekście nauki, która płynie z tego wydarzenia.
Na pierwszy rzut oka, kwestia liczby demonów opanowujących Gadareńczyka wydaje się trudna do oszacowania. Gdybyśmy zasugerowali się imieniem „Legion”, które oznacza formację wojskową składającą się z pięciu tysięcy żołnierzy, oraz faktem, że stado świń liczyło dwa tysiące zwierząt, moglibyśmy dojść do wniosku, że każda świnia została opętana przynajmniej przez dwa demony. Jednak analizując tekst Ewangelii św. Marka oraz same słowa Jezusa, przekonamy się, że Gadareńczyk był opanowany przez jednego demona, co znajduje potwierdzenie w tym, że Jezus zwraca się do niego zawsze w liczbie pojedynczej.
Gadareńczyk rozrywał kajdany, w które był zakuwany, a kiedy się z nich uwalniał, nocami tłukł się kamieniami. Z tego opisu wynika, że demon opanował jedynie jego ręce. Gdyby jego nogi były opanowane, zapewne skończyłby tak samo jak świnia, która – nie mając pełnej kontroli nad swoimi nogami – skoczyła w przepaść. Nie wydaje się także, aby człowiek mógł mieć w sobie więcej demonów, niż członków ciała, co również jest zgodne z nauką zawartą w Ewangelii Marka.
Mk 9,1-2
- 9,1. A gdyby twoja ręka cię gorszyła, odetnij ją, lepiej dla ciebie kalekim wejść do życia, niż mieć dwoje rąk i odejść do Gehenny, w ogień nieugaszony,
- 9,2. gdzie robak ich nie umiera, a ogień nie gaśnie.
Z powyższej przypowieści wynika, że w jednym członku ciała może znajdować się jeden demon, który przedstawiony jest jako robak zjadający owoc – symbol duszy człowieka. W przypowieści o Gadareńczyku nie jest jednoznacznie wskazane, czy opętana była jedna ręka, czy obie. Niemniej jednak, ponieważ Jezus zwraca się do demona w liczbie pojedynczej, należy przyjąć, że chodzi o jednego demona, który opanował obie ręce Gadareńczyka.
Dodatkowo, ewangelista Marek, opisując Gadareńczyka, który mieszkał w grobowcu, symbolicznie potwierdza naukę płynącą z tych wersetów, wskazując, że wystarczy jeden demon, by człowiek nie mógł wejść do życia. Grób oznacza śmierć, a ponieważ Gadareńczyk miał tylko jednego demona, wystarczyło to, by uniemożliwić mu wejście do Królestwa Niebieskiego. Lepiej zatem odciąć ręce Gadareńczyka, niż pozwolić, by zginął w całości. Poruszamy się tu w sferze symboliki, a Gadareńczyk miał po prostu nieczyste ręce, które uniemożliwiały mu zbawienie
Nasuwa się pytanie, skoro Gadareńczyk miał w sobie jednego demona, to dlaczego wszystkie świnie skoczyły w przepaść? Tutaj dochodzimy do sedna sprawy. Demon wszedł w jedną świnię, która miała w stadzie największy autorytet, aby doprowadzić wszystkie inne do śmierci. Właśnie stąd wyłania się prawdziwy sens tej przypowieści: wystarczy jeden zły przewodnik, by sprowadzić dużą grupę ludzi na manowce. Takim błędnym prowadzeniem może być nauka, którą się głosi. Zawsze należy mieć świadomość, że błędna nauka może doprowadzić duszę człowieka do śmierci.
Nie należy jednak wyciągać pochopnych wniosków, zakładając, że ktoś stara się świadomie wprowadzać innych w błąd. Powodem może być jedynie złe zrozumienie jakiegoś zagadnienia. Jeśli chodzi o Kościół, największym autorytetem powinien być sam Bóg, który mówi do nas za pośrednictwem Swoich Świętych i Pisma Świętego – to Jego należy się trzymać. Matka Boża w wielu objawieniach prosi, by modlić się o kapłanów, których posługa wiąże się z ogromną odpowiedzialnością – czasem decydującą o życiu i śmierci duszy człowieka.
Jednym z celów misji Jezusa było ustanowienie nowych kapłanów na ziemi, głoszących Prawdę od Boga, ponieważ prawda tego świata w dużym stopniu jest fałszywa. Przesłanie przypowieści o Gadareńczyku dotyczy wszystkich przewodników ludzi. Wystarczy jeden dyktator lub mała grupa osób, by pociągnąć prawie cały naród ku okrucieństwu wojny.
Nauka płynąca z przypowieści o Gadareńczyku ma swoje odzwierciedlenie w Objawieniach Fatimskich. Wizja pokazuje biskupa w bieli prowadzącego wszystkich ludzi na górę, na której zostają zabici. Jak już wcześniej wspomniano, błędną nauką jest głoszenie przez kapłanów, że piekła nie ma, czemu zaprzecza pierwsza część tajemnicy fatimskiej. Można przypuszczać, że demon, który nazwał siebie Legionem, używał liczby mnogiej, aby podkreślić przynależność do większej grupy demonów, mającej jeden wspólny cel – doprowadzenie dusz do śmierci. Dodatkowo, legioniści to żołnierze, których zadaniem jest zabijanie. Luter głosił, że liczy się tylko wiara w Boga, a grzech nie ma znaczenia, podczas gdy grzech jest ściśle związany z wiarą. Adam i Ewa żyli, dopóki słuchali Ojca Życia i Prawdy. Gdy jednak posłuchali ojca grzechu i śmierci, umarli. Choć Adam i Ewa wierzyli w Boga, mimo to doświadczyli śmierci. Luter nie potrafił więc poprawnie zrozumieć pojęcia „wiara”, ponieważ nie chodzi tu jedynie o wiarę w istnienie Boga, ale o wiarę w Jego Słowo. Jeśli ktoś wierzy w Słowo Boże, to automatycznie wierzy w Jego istnienie. Natomiast jeśli ktoś nie wierzy w Słowo Boże, nie wierzy w Prawdziwego Boga, lecz w jakiegoś fałszywego bożka. Nauka Lutra nie tylko doprowadziła jego samego do duchowej śmierci, ale także tych, którzy podążali jego drogą, podobnie jak Ewa doprowadziła do śmierci Adama. Z tego względu Luter był złym przewodnikiem dusz ludzkich. Poprzez objawienia w Turzowce na Słowacji, Bóg za pośrednictwem Maryi stara się wyjaśnić, że gdy zanika wiara w Słowo Boże, pojawia się grzech, a w konsekwencji śmierć. Gdy podczas widzenia, na mapie świata znika kolor zielony, symbolizujący wiarę, rozprzestrzenia się żółty, który oznacza suchość i grzech, prowadzący ostatecznie do śmierci. Pierwsza część tajemnicy jest bezpośrednio związana z jej trzecią częścią, w której biskup w bieli, posiadający autorytet wśród ludzi, prowadzi wszystkich na górę, gdzie czeka śmierć. Każdy kapłan musi zdawać sobie sprawę z powagi tej sytuacji i pamiętać, że Słowo Boże jest Święte i Niepodważalne przez żadnego człowieka. Twierdzenie, że piekło nie istnieje, nie jest nauką, lecz anty-nauką – to pójście na łatwiznę, bo po co podejmować jakiekolwiek wysiłki, skoro wszyscy i tak pójdą do nieba? Tego rodzaju nauczanie to wyparcie się posługi kapłańskiej, której misją jest oczyszczanie człowieka z grzechu i składanie ofiary Bogu. Misją kapłanów Bożych jest ratowanie dusz ludzkich przed piekłem, a jeśli nie ma piekła, to nie ma ich przed czym ratować. W trzeciej części wizji wszyscy na górze giną, niezależnie od tego, czy są kapłanami, czy świeckimi. Wszystkich doprowadziła tam błędna nauka, zaniedbania i lekceważenie Boga. Wszyscy weszli na górę, mimo że nie mieli prawa na nią wejść, biorąc pod uwagę stan ducha, w jakim się znajdowali. Niemniej jednak, ci, którzy szli w tyle pochodu, prowadzeni przez kapłana w bieli, zgrzeszyli wobec Boga nieświadomie. W tym miejscu dochodzimy do jednego z przesłań płynących z objawień fatimskich, które w dalszej części będą stanowiły przedmiot naszych rozważań.
Piekło i druga część tajemnicy fatimskiej
„Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszników. Aby ich ratować, Bóg chce ustanowić na świecie nabożeństwo do Mojego Niepokalanego Serca. Jeśli zrobi się to, co Ja wam mówię, wiele dusz zostanie uratowanych, nastanie pokój na świecie. Wojna się skończy. Ale jeśli się nie przestanie obrażać Boga, to za pontyfikatu Piusa XI rozpocznie się druga, gorsza. Kiedy ujrzycie niebo oświetlone przez nieznane światło, wiedźcie, że to jest wielki znak, który wam Bóg daje, że ukarze świat za jego zbrodnie, przez wojnę, głód i prześladowania Kościoła i Ojca Świętego. Żeby temu zapobiec, przyjdę, by żądać poświęcenia Rosji memu Niepokalanemu Sercu i ofiarowania Komunii św. w pierwsze soboty miesiąca na zadośćuczynienie. Jeżeli ludzie me życzenia spełnią, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeżeli nie, Rosja rozszerzy swoje błędy nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpieć, wiele narodów zostanie zniszczonych, na koniec zatriumfuje Moje Niepokalane Serce. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci, a dla świata nastanie czas pokoju. W Portugalii zawsze będzie zachowany dogmat wiary”.
Przyjrzyjmy się obrazowi piekła przedstawionemu w pierwszej części wizji i zastanówmy się, co możemy z niego wyczytać. Kiedy synowie Izraela składali Bogu ofiary zwierzęce, palili tłuszcz na wonność miłą Bogu. Tłuszcz ofiar symbolizuje dusze, a chodzi tu o dusze ludzkie, nie zwierzęce. Rytuał składania ofiar zwierzęcych miał być symbolicznie przeniesiony na człowieka. Przez ten rytuał Bóg chciał przekazać, że jednym z głównych obowiązków kapłanów jest oczyszczanie ludzi z grzechu, aby ich dusze mogły dostąpić zbawienia. Kapłani mieli składać Bogu jedynie czyste ofiary, co oznacza, że musiały być one wolne od wszelkich wad w każdym z ich członków. Ofiary nie mogły być ślepe, chromie ani uszkodzone. W kontekście człowieka chodzi o to, aby oczyścić wszystkie jego członki z grzechów, które nimi popełnia.
Dodatkowo wnętrzności ofiar po uboju rytualnym miały być obmyte wodą. W przypadku człowieka odnosi się to do oczyszczenia serca z wszelkich nieczystości, ponieważ każdy grzech ma swój początek w sercu człowieka, w jego umyśle. Jedynie ofiara, która w pełni odpowiadała nakazom rytualnym, podobała się Bogu. Prawo Mojżeszowe oczyszczało zewnętrzną stronę człowieka, natomiast Prawo Jezusa dotyczyło wewnętrznej, czyli serca człowieka. Prawo Chrystusa nie jest zaprzeczeniem Prawa Mojżeszowego, lecz jego dopełnieniem. Według Chrystusa Prawo powinno być respektowane z miłością – czego, niestety, synom Izraela brakowało. Człowiek nie powstał dla Prawa, ale Prawo dla człowieka, by go kształtować.
Tłuszcz ofiar symbolizuje duszę, która, by wznieść się ku Bogu w postaci dymu, musiała być spalona na Ogniu Bożym. Ogień ten symbolizuje Ducha Bożego, który w Chrystusie odnosi się do Jego Krwi. Krew daje życie, a ci, którzy posiadają Krew Chrystusa, odziedziczą Królestwo Boże. Wszyscy mają krew, jednak ci, którzy wyznają ziemskie bożki, mają w sobie ducha śmierci, który nie daje życia wiecznego. W wizji piekła, mimo że dusze są spalane, nie wznoszą się ku górze, lecz opadają w dół niczym iskry. Dusze tych nieszczęśników płoną w niewłaściwym ogniu, ponieważ niosą w sobie zepsutą krew szatana. Ich woń kieruje się do ich ojca, który cieszy się z tego zapachu. Wizja ta ukazuje, że z piekła nie ma wyjścia. Jedynym ratunkiem dla duszy jest próba nawrócenia jej, gdy jeszcze przebywa w ciele. Wszelkie wojny powodują nagłą śmierć wielu osób, wiedzionych przemocą, a więc mających w sobie złego ducha, i takie dusze są na drodze do wiecznego potępienia. Przez wizję piekła, Maryja stara się ostrzec nas przed II wojną światową oraz komunizmem, ideologiami napełnionymi złym duchem, będącymi wytworami szatana. Wizja ukazuje demony w dwóch kolorach: krwawym i czarnym. Kolor krwi odnosi się do komunistycznej Rosji, a czarny do nazistowskich Niemiec. Czarne, żarzące się węgle, w których płoną dusze ludzi, symbolizują ogniste „rydwany” szatana, które na swoich kołach mają miecze, co doskonale odzwierciedla swastykę – emblemat Hitlera. Ogień piekielny z pierwszej części tajemnicy fatimskiej przypomina także „marsze pochodni” organizowane przez nazistów. Swastyka pochodzi z symboliki związanej ze słońcem, która była obecna na świecie od tysięcy lat. Została jednak zaadoptowana przez nazistów, którzy zmodyfikowali ją tak, aby sprawiała wrażenie obracającej się wokół własnej osi. Swastyka została obrócona o czterdzieści pięć stopni i umieszczona w kole, a dzięki zastosowaniu określonych kolorów oraz prostych kształtów zyskała na wyrazistości. Symbol ten przedstawia obracający się miecz, podobny do tych, które znajdowały się na zewnętrznych częściach kół rydwanów, sunących przez morze ognia. Wizja piekła ukazuje nadejście ciemnych dni dla świata, którymi była II wojna światowa. Niektóre zjawiska, które miały miejsce w Fatimie podczas „Cudu Wirującego Słońca”, odnosiły się do wirującego miecza Cheruba. Z kolei swastyka Hitlera nawiązywała również do wirującego miecza opisanego w Księdze Ezechiela, choć tym razem miecz ten należał do szatana. Hitler starał się wszelkimi sposobami upodobnić swoją symbolikę do symboliki religijnej, budując w ten sposób legendę swojego kraju jako narodu wybranego przez Boga. Łucja spisała wszystkie części wizji po wybuchu wojny przez Hitlera, co oznacza, że nie mógł on wiedzieć o istnieniu Proroctwa Cheruba, które zapowiadało jego nadejście.
Ez 1,13. Między tymi istotami ożywionymi, widać było jakby żarzące się ogniem węgle, pokazywało się coś niby obracające się między nimi pochodnie i żar ognia, a z ognia wybiegały błyski.
Proroctwo Cheruba
W Tajemnicy Fatimskiej zawarte jest proroctwo o nadchodzących dniach mroku, które miały nadejść za sprawą II Wojny Światowej. Cherub, trzymający w lewej ręce miecz, z którego w stronę ziemi wylatują iskry, symbolizuje nazistów, którzy na lewym ramieniu nosili emblemat wirującego miecza – swastykę. Ponadto, naziści trzymali w lewej ręce pochodnie podczas marszów pochodni, co w połączeniu z swastyką stanowiło symbol wirującego ognistego miecza. Widzimy, jak ważne dla ludzkości były objawienia w Fatimie. Gdyby ludzie właściwie odczytali te tajemnice i zastosowali się do słów Matki Bożej, można było uniknąć wielu wojen.
Prawa ręka Cheruba, wyciągnięta w stronę ziemi, oraz trzykrotne wypowiedzenie przez niego słowa „pokuta”, wskazują na osobę, która przyniesie pokutę światu – Adolfa Hitlera. Naziści oddawali cześć swojemu wodzowi, wznosząc prawą rękę w ten sam sposób. Trzykrotne wypowiedzenie słowa „pokuta” symbolizuje trzy wojny, z których trzecia, według słów Maryi, miała mieć związek z Rosją. Niewątpliwie pierwsza część Tajemnicy Fatimskiej ukazuje piekło, które zostało nam zobrazowane w materialnym świecie za sprawą II Wojny Światowej i legionów szatana – wojsk nazistowskich.
Świat, który sam wywołuje wojny, słuchając podszeptów szatana, mógł zapobiec tym wydarzeniom, kierując swoje oblicze ku Bogu przez Maryję. Wystarczyło spełnić to, o co Bóg prosił przez Maryję.
Kiedy Maryja wyciąga swoją rękę, przysłania ogień Cheruba wydobywający się z jego miecza.
Rydwany zaopatrzone w miecze na kołach miały na celu obcinanie nóg – które w Biblii symbolizują Posłańców Bożych. Nogi utożsamiane były ze sługami Bożymi, którzy nosili Słowo Boże na swoich nogach. Widzimy zatem z jak głęboką symboliką mamy tutaj do czynienia.
Hitler starał się przejąć biblijną symbolikę, utożsamiając siebie i swój naród z narodem wybranym, którego status, zgodnie ze Starym Testamentem, należał do Żydów. Z tego powodu Hitler, będąc narzędziem w rękach szatana, postanowił eksterminować jak największą liczbę Żydów, ponieważ stali oni na drodze do wyimaginowanego przeistoczenia się nazistowskich Niemiec w naród wybrany.
Nie ma wątpliwości, że plan zagłady Żydów został opracowany jeszcze przed wybuchem wojny i szedł równolegle z tworzeniem symboliki, w tym swastyki. Zapożycza ona biblijną symbolikę, do której odnosi się cała nazistowska ideologia. Dla lepszego zobrazowania tego zagadnienia, pod wersetami z Księgi Ezechiela, z których nazistowska ideologia zaczerpnęła swoją symbolikę, umieszczony zostanie krótki komentarz.
Ez 1,7-19; 1,23-26
- 1,7. Nogi ich były proste, stopy ich zaś były podobne do stóp cielca; lśniły jak brąz czysto wygładzony.
Powyższy werset odnosi się do przemarszu wojsk Hitlera, które maszerowały w charakterystyczny sposób, z wyprostowanymi nogami niemal unosząc się w powietrzu, a ich buty lśniły na wysoki połysk. - 1,8. Miały one pod skrzydłami ręce ludzkie po swych czterech bokach. Oblicza <i skrzydła> owych czterech istot –
Godłem III Rzeszy był czarny orzeł, trzymający w szponach wieniec w kształcie koła. Godło jest nawiązaniem do Cheruba, który pod swoimi stopami miał koło. Z pod skrzydeł Cherubów wystawały ręce ludzkie, które nawiązują do żołnierzy nazistowskich. - 1,9. skrzydła ich mianowicie przylegały wzajemnie do siebie – nie odwracały się, gdy one szły; każda szła prosto przed siebie.
Charakterystyczny styl przemarszu wojsk III Rzeszy- zwarty. Żołnierze szli obok siebie patrząc się w jednym kierunku. - 1,10. Oblicza ich miały taki wygląd: każda z czterech istot miała z prawej strony oblicze człowieka i oblicze lwa, z lewej zaś strony każda z czterech miała oblicze wołu i oblicze orła.
- 1,11. <oblicza ich> i skrzydła ich były rozwinięte ku górze; dwa przylegały wzajemnie do siebie, a dwa okrywały ich tułowie.
Na wszystkich defiladach, za Hitlerem umieszczone było godło III Rzeszy, przedstawiające czarnego orła trzymającego w swych szponach wieniec ze swastyką. Orzeł znajdował się zawsze na podwyższeniu i miał rozpostarte skrzydła ponad wszystkimi. - 1,12. Każda posuwała się prosto przed siebie; szły tam, dokąd duch je prowadził; idąc nie odwracały się.
Wszyscy hitlerowscy żołnierze, biorący udział w defiladach, mieli zwrócone twarze w jednym i tym samym kierunku, w kierunku Hitlera, który nimi dowodził, symbolizującego ducha, który nimi przewodził. - 1,13. W środku pomiędzy tymi istotami żyjącymi pojawiły się jakby żarzące się w ogniu węgle, podobne do pochodni, poruszające się między owymi istotami żyjącymi. Ogień rzucał jasny blask i z ognia wychodziły błyskawice.
Werset ten odnosi się do marszów pochodni. Żołnierze III Rzeszy, podczas defilady, trzymali w jednej ręce pochodnie. - 1,14. Istoty żyjące biegały tam i z powrotem jak gdyby błyskawice.
Wojska SS miały emblemat na którym widniały dwie błyskawice, nawiązujące blitzkriegu. - 1,15. Przypatrzyłem się tym istotom żyjącym, a oto przy każdej z tych czterech istot żyjących znajdowało się na ziemi jedno koło.
Na tym wersecie opiera się symbol godła III Rzeszy. Czarny orzeł trzymający w swoich szponach wieniec, w którym znajdowała się swastyka, odnoszącą się do wirującego miecza. - 1,16. Wygląd tych kół <i ich wykonanie> odznaczały się połyskiem tarsziszu, a wszystkie cztery miały ten sam wygląd i wydawało się, jakby były wykonane tak, że jedno koło było w drugim.
Każdy żołnierz miał na swoim ramieniu taką samą swastykę. Byli oni niczym jedno. Wszyscy maszerowali i wyglądali w ten sam sposób. - 1,17. Mogły chodzić w czterech kierunkach; gdy zaś szły, nie odwracały się idąc.
- 1,18. Obręcz ich była ogromna; przypatrywałem się im i oto: obręcz u tych wszystkich czterech była pełna oczu wokoło.
Skoro wojska III Rzeszy zbudowane były z ludzi, to miały ręce i oczy, jak każdy człowiek. - 1,19. A gdy te istoty żyjące się posuwały, także koła posuwały się razem z nimi, gdy zaś istoty podnosiły się z ziemi, podnosiły się również koła.
Każdy żołnierzy miał swastykę na swoim ramieniu, a więc „koło” poruszało się razem z nimi, w każdym kierunku w którym maszerowali. - 1,23.Pod sklepieniem skrzydła ich były wzniesione, jedno obok drugiego; każde miało ich po dwa, którymi pokrywały swoje tułowie.
Podczas defilad wszyscy żołnierze maszerowali równomiernie, w ten sam sposób. - 1,24. Gdy szły, słyszałem poszum ich skrzydeł jak szum wielu wód, jak głos Wszechmogącego, odgłos ogłuszający jak zgiełk obozu żołnierskiego; natomiast gdy stały, skrzydła miały opuszczone.
Żołnierze III Rzeszy maszerowali w ten sam charakterystyczny sposób. Uderzając stopami w ziemię, słychać było jakby „łopot skrzydeł”. - 1,25. Nad sklepieniem które było nad ich głowami, rozlegał się głos; gdy stały, skrzydła miały opuszczone.
- 1,26. Ponad sklepieniem, które było nad ich głowami, było coś, o miało wygląd szafiru, a miało kształt tronu, a na nim jakby zarys postaci człowieka.
W trakcie defilad, Hitler znajdował się na scenie, siedząc jak gdyby na tronie, powyżej wszystkich żołnierzy. Ze sceny tej przemawiał do ludu i swoich wojsk.
Kara
Orędzia przekazane podczas objawień fatimskich mówią, że jeśli ludzie nie przestaną obrażać Boga, spotka ich kara w postaci wojny, głodu oraz prześladowań Kościoła i Ojca Świętego. Czym zatem jest ta kara i kto ją wymierza? Odpowiedzi na te pytania możemy znaleźć w Księdze Zachariasza oraz w Apokalipsie św. Jana. Istnieją dwie drogi postępowania: można posłuchać Boga, Ojca, lub, wybierając drogę szatana, doświadczyć na własnej skórze konsekwencji grzechu i podjętych decyzji.
Przed takim wyborem stanęli Adam i Ewa: mogli posłuchać Ojca, albo wybrać inną drogę. Jak wiemy, postanowili podążyć za szatanem, a konsekwencją tego było cierpienie i śmierć, nie zapominając, że zostali oszukani przez szatana. Wizja fatimska ukazuje podobny dylemat: albo ludzie pozwolą prowadzić się Bogu, Ojcu, który zna drogę do dobra, albo dadzą się oszukać przez szatana i podążą ścieżką grzechu, którego ojcem jest szatan, doświadczając na własnej skórze świata pełnego wojen, głodu i śmierci. Ten świat jest ułomny, nie potrafi, przynajmniej na razie, samodzielnie podejmować dobrych decyzji, korzystnych dla ogółu. Każdy patrzy na własny interes, tworząc swój osobny świat, podczas gdy cały świat jest jednym ciałem. Jeśli będziemy dbać tylko o jedną rękę, brud z niemytych części ciała zakazi resztę. Podstawmy zatem wizję Fatimską do historii biblijnego Adama i Ewy. Bóg mówi do Adama i Ewy, aby nie jedli owocu z drzewa poznania dobra i zła, ponieważ umrą, jeśli to zrobią. W Fatimie Bóg, poprzez Maryję, która jest Drzewem Życia, mówi nam, co zrobić, by żyć. W pierwszym przypadku Bóg pragnie, by Adam i Ewa zachowali dobrodziejstwo Raju, a w drugim – by powrócili do niego. Tylko taka informacja jest dla nas istotna, ponieważ wszystko, co materialne, zginie. Musimy więc wiedzieć, co zrobić, by żyć.
Adam i Ewa, po zjedzeniu owocu z drzewa śmierci, przeżyli jakąś cząstkę „Apokalipsy św. Jana”, którą na co dzień przeżywa cały świat, ponieważ na świecie panuje grzech. Gdyby na świecie nie było grzechu, tak jak to miało miejsce w Raju, cieszylibyśmy się jego dobrodziejstwami, miłością i radością. Grzech jest więc karą, którą wymierza sobie sam człowiek, ponieważ gdyby był dobry, szatan nie mógłby działać przez jego członki.
Objawienie Jana i Zachariasza jest wpisane w losy tej ziemi i prędzej czy później spełni się w pełni, niezależnie od człowieka. Bóg, mimo to, stara się na wszelkie sposoby przeciwdziałać temu, oferując nam swoje pomocne ramię. Aby nie zatonąć, wystarczy Go słuchać. Kara jest więc efektem działania samego człowieka oraz ducha tego świata, który sprawuje władzę na ziemi.
Sama wizja fatimska jest jedynie częścią wypełnienia Apokalipsy i ukazuje, jaki będzie efekt odrzucenia ręki Boga. Bóg widzi wszystko i wie, do czego zmierza świat. Zastanówmy się zatem, na czym polega kara i kto ją wypełnia, opierając się na Księdze Zachariasza. Należy pamiętać, że panem tego świata jest szatan, duch reprezentujący wszystko, co złe na ziemi. Każdy grzech popełniony przez człowieka to wypełnianie woli szatana. Bóg, jeśli człowiek będzie Go słuchał, może przeszkodzić duchowi tego świata w czynieniu zła, dając człowiekowi nowego ducha. Jest to możliwe wyłącznie poprzez człowieka, tak jak działanie szatana może odbywać się jedynie poprzez ludzi.
Kara zatem pochodzi od szatana, który dąży do zniszczenia – taka jest jego grzeszna natura. Wykonanie tej kary odbywa się natomiast przez grzesznego człowieka, sterowanego przez ducha szatana. Szatan prowadzi do śmierci tych, którzy go słuchają. Natomiast Bóg, oczyszczając człowieka, krzyżuje plany szatana, pozbawiając go możliwości działania.
Za 3,1-10
- 3,1. Pokazał mi Jehoszuego, arcykapłana, stojącego przed aniołem Wiekuistego, i oskarżyciela, stojącego po prawicy jego, aby go oskarżał.
- 3,2. Rzekł Wiekuisty do oskarżyciela: Niech cię zgromi Wiekuisty, oskarżycielu, tak, niech cię zgromi Wiekuisty, który wybrał sobie Jerozolimę. Alboż nie jest jako głownia wyrwana z ognia?
- 3,3. Jehoszua zaś był ubrany w szaty nieczyste, gdy stał przed aniołem.
- 3,4. I odezwał się on i rzekł do stojących przed nim w te słowa: Zdejmcie te szaty nieczyste z niego! Do niego samego zaś rzekł: Patrz, zdejmuję z ciebie winę twoją, a oblekam cię w szaty zaszczytne.
- 3,5. I rzekłem: Niech włożą też zawój czysty na głowę jego. I włożono zawój czysty na głowę jego, gdy obleczono go w szaty. Anioł zaś Wiekuistego stał jeszcze przy tem.
- 3,6. I oświadczył anioł Wiekuistego Jehoszuemu, i rzekł:
- 3,7.Tak rzecze Wiekuisty zastępów: Jeżeli drogami Mojemi będziesz postępował i służby Mojej przestrzegał, a też i dom Mój sądził, a strzegł przedsieni Moich, wtedy zapewniam ci przystęp do tych, którzy tu stoją.
- 3,8. Słuchaj tedy Jehoszuo, arcykapłanie, ty i towarzysze twoi, którzy siedzą przed tobą – gdyż mężowie wróżby to są, – że oto sprowadzę dla sługi Mojego odrośl.
- 3,9. Oto ten kamień, który położyłem przed Jehoszuą, – na ten jeden kamień zwróci się siedm oczu – oto Ja sam wyryję napis jego, rzecze Wiekuisty zastępów: „Usunę winę ziemi tej dnia jednego”.
- 3,10. Od tego dnia, rzecze Wiekuisty zastępów, wezwiecie znowu każdy bliźniego swego pod winograd i pod figowe drzewo.
Powyższe wersety przedstawiają wizję Zachariasza, ukazaną mu przez Anioła Bożego. Szaty Jehoszuego były zbrukane grzechem, co stanowiło dowód jego winy i skazywało go na śmierć. Bóg jednak odpuścił jego winy i ubrał go w czyste szaty. Ten gest pokazuje, że Bóg dąży do oczyszczenia świata z grzechu i nie jest tym, który oskarża i wymierza karę. Oskarżycielem oraz tym, który nakłada karę, jest szatan, który wszelkimi sposobami stara się udowodnić Bogu, że świat, podobnie jak Jehoszue, zasługuje jedynie na śmierć. Wizja Zachariasza, w dalszej części, jest proroctwem o Jezusie Chrystusie, kamieniu danym nam przez Boga, na którym zostaną zwrócone siedem oczu, będących siedmioma duchami Bożymi, światłem Menory, tęczą wychodzącą ze Świątyni Bożej. Jezus ma usunąć grzech ziemi „w jeden dzień”. Nie jest to jednak nasz ziemski, dosłowny dzień, lecz cała „epoka”, w której będzie miało miejsce oczyszczenie ludzkości. Kiedy Bóg tworzył świat, każdy z sześciu etapów jego budowy trwał jeden dzień. Podobnie dzień usunięcia grzechów ze świata nawiązuje do etapów Bożej kreacji. Podczas gdy Bóg odpoczywał po sześciu dniach tworzenia, w siódmym dniu pracują Jego Syn, Córka i wszyscy Święci. Wszyscy zatem znajdujemy się obecnie w epoce oczyszczenia, po którym nastąpi dzień ósmy – dzień zmartwychwstania.
To, jaki będzie rezultat oczyszczenia, zależy jednak od tego, czy Kościół i ludzie będą współpracować z Bogiem i Jego Świętymi. Jak pokazuje przykład Fatimy, nie jest to sprawa jednoznaczna. Kościół bowiem odrzucił Słowo Boże przekazane w Fatimie, tak jak Adam i Ewa odrzucili Boży nakaz w Raju.
Za 3,9. Oto ten kamień, który położyłem przed Jehoszuą, – na ten jeden kamień zwróci się siedm oczu – oto Ja sam wyryję napis jego, rzecze Wiekuisty zastępów: „Usunę winę ziemi tej dnia jednego”.
Kiedy mówimy o karze i jej źródle, warto sięgnąć po kolejną wizję Zachariasza:
Za 1,7-11
- 1,7. Dnia dwudziestego czwartego, miesiąca jedenastego, to jest miesiąca szebat, roku wtórego Darjawesza, doszło słowo Wiekuistego Zacharjasza, syna Berechji, syna Idego, proroka, jak następuje:
- 1,8. Widziałem w nocy, a oto mąż jechał na koniu ryżym i zatrzymał się między mirtami, które w kotlinie, a po za nim konie ryże czerwonobrunatne i białe.
- 1,9. A gdy zapytałem: cóżby ci znaczyli, Panie? wtedy odpowiedział mi anioł mówiący ze mną: Pokażę ci co ci oznaczają.
- 1,10. Odpowiedział tedy ów mąż, stojący między mirtami, i rzekł: są to ci, których wysłał Wiekuisty, aby krążyli po ziemi!
- 1,11. Ci zaś odezwali się do anioła Wiekuistego, stojącego między mirtami, i rzekli: Krążyliśmy po ziemi, a oto wszystka ziemia w spokoju i ciszy spoczywa.
Szatan i jego wojska wychodzą z kotliny, która jest symbolem piekła, znajdującego się pod ziemią. Bóg może dopuścić pewne działania szatana, aby ukazać światu jego grzech. Gdyby ludzie byli dobrzy, Hitler nie zyskałby takiego posłuchu wśród Niemców i innych narodów, których jego grzech doprowadził je do zguby. Podobnie jak w przypowieści o opętanym w Gerazie, gdzie demon poprowadził stado świń ku śmierci. Świnia uważana jest za nieczyste zwierzę, ponieważ spożywa mięso z krwią, która symbolizuje obcego ducha. Zwierzę to symbolizuje osobę, która napełnia się fałszywym bożkiem, i to właśnie przez tego bożka, fałszywego proroka, całe stado świń biegnie ku zagładzie.
Poświecenie Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi
„Żeby temu zapobiec, przyjdę, by żądać poświęcenia Rosji memu Niepokalanemu Sercu i ofiarowania Komunii św. w pierwsze soboty miesiąca na zadośćuczynienie. Jeżeli ludzie me życzenia spełnią, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeżeli nie, Rosja rozszerzy swoje błędy nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła”.
Dlaczego Kościół zwlekał przez tyle lat z wypełnieniem prośby Matki Bożej, która, w zasadzie, nie została w pełni zrealizowana aż do dziś? Odpowiedź na to pytanie jest zapewne złożona, ale wydaje się, że jedną z przyczyn mogło być błędne zrozumienie słów Maryi. Poniżej znajdują się rozważania przedstawicieli Kościoła na temat Jej wypowiedzi, z których wynika, że Kościół miał trudności w pełnym zrozumieniu przesłania orędzia:
I. Pamiętajmy jednak, że konsekracja (poświęcenie) oznacza wydzielenie, przeznaczenie osoby lub miejsca na święty cel. Konsekracja Rosji oznacza więc wydzielenie, wyodrębnienie Rosji (jako narodu i jako państwa) spośród krajów świata i przeznaczenie jej do służby Niepokalanemu Sercu Maryi. Jest więc jasne, że konsekracja Rosji wymaga, by kraj ten wyodrębnić spośród innych. Mówiąc krótko, konsekracja Rosji musi wymienić Rosję z nazwy w modlitwie konsekrującej.
II. Dziś, w związku z fałszywie rozumianym ekumenizmem, musimy podkreślić, iż nawrócenie Rosji oznacza jej nawrócenie na katolicyzm. Wniosek taki wynika nie tylko ze zdrowego rozsądku, ale jest również zawarty w świadectwie księdza Joaquina Alonso, prawdopodobnie największego dwudziestowiecznego znawcy Fatimy. Ksiądz Alonso, przeprowadziwszy wiele wywiadów z Siostrą Łucją, w 1976 roku napisał tak: „powinniśmy zaznaczyć, że według siostry Łucji nawrócenie Rosji nie ogranicza się do odrzucenia marksistowskiego ateizmu Sowietów i nawrócenia Rosjan na prawosławie, ale wyraźnie wskazuje na całkowity i kompletny powrót Rosji na łono jedynego prawdziwego Kościoła Chrystusowego, to jest Kościoła katolickiego.”
Według rozważań niektórych oficjeli kościelnych, poświęcenie Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi miałoby polegać na wydzieleniu Rosji spośród innych narodów i przeznaczeniu jej do służby Najświętszej Maryi. Miało to przypominać rolę Lewitów, jednego z pokoleń Izraela, którzy za czasów Mojżesza sprawowali posługę przy Świątyni Bożej. Podstawowym błędem tego rozumowania jest jednak wyrwanie z kontekstu kilku słów Maryi i rozpatrywanie ich w oderwaniu od całości przekazu. Prośba Maryi odnosi się do poświęcenia Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi, a nie do poświęcenia samego narodu. Ponadto Lewici, którzy pracowali przy Przybytku Bożym, musieli przestrzegać ścisłych zasad rytualnej czystości, a więc musieli być wolni od grzechu, co całkowicie wyklucza pierwszą tezę. Jaka jest dzisiaj Rosja, możemy przekonać się, obserwując obecne wydarzenia. Z kolejnego wywodu wynika, że istnieje problem z definicją słowa „nawrócenie” (greckie „metanoja”). Wydaje się, że Kościół tak bardzo zagubił się w tworzeniu elokwentnego słownictwa, które często służy jedynie chęci zaprezentowania się światu, że zatracił prawdziwe znaczenie Słów Bożych. Nawrócenie to zejście z drogi grzechu na drogę Bożą, którą jest czynienie dobra. Natomiast wiara to poznanie Boga. Chrześcijanie odznaczają się Chrystusowym poznaniem Boga, które jest prawdziwe i pełne. Judejczycy mieli wiarę w Boga, lecz ich poznanie było niewłaściwe, podobnie jak w przypadku innych religii. Bóg jest jeden, a Jego prawdziwe poznanie może być pełne, błędne lub niepełne.
Zastanówmy się zatem, co tak naprawdę miała na myśli Maryja, prosząc Kościół, by poświęcono Rosję Jej Niepokalanemu Sercu?Niepokalane Serce to serce czyste, które doskonale rozumie, czym jest dobro, a czym zło, kierując się jedynie dobrem. Maryja nie ma żadnego związku z grzechem i pragnie dobra wszystkich ludzi; chce, by każdy człowiek na ziemi stał się Jej synem. Kiedy więc prosi, aby poświęcić Rosję Jej Niepokalanemu Sercu, prosi o oddanie Rosji w Jej ręce, aby mogła działać na rzecz nawrócenia tego narodu z drogi grzechu.
Bóg zna serca ludzi i doskonale wie, gdzie zaczyna się problem, który w przyszłości może mieć wpływ na cały świat. Nawrócenie nie oznacza więc przejścia na katolicyzm, ale porzucenie drogi grzechu i podjęcie drogi czynienia dobra. Aby doszło do uświęcenia, najpierw musi nastąpić oczyszczenie, które nie przyjdzie w sposób cudowny, ale poprzez ciężką pracę. W Kościele Chrystusowym mamy możliwość stopniowego dojścia do czystości, a ta nie wynika jedynie z przynależności do Kościoła.
Za sprawą Ojca Dolindo Ruotolo wśród katolików stało się popularne powiedzenie „Boże, Ty się tym zajmij”. I właśnie takie samo przesłanie mają słowa Maryi. Maryja wie, że świat stoi u progu wojny i pragnie rozwiązać ten problem za człowieka i poprzez człowieka.
Prośba Matki Bożej
W Słowie Bożym kryje się Duch Boży, który bada ludzkie serca. Na tej zasadzie oparte jest orędzie Matki Bożej zawarte w drugiej części tajemnicy fatimskiej. Słowa tego orędzia nie tylko prowadzą do Jezusa obecnego w Eucharystii, ale mają również na celu zbadanie ludzkich serc pod kątem wiary w Słowo Boże oraz miłości do bliźniego. Gdyby ludzie wierzyli w Słowo Boże, przekazane nam za pośrednictwem Maryi, odpowiedzieliby stosownie na Jej prośbę.
Zabieganie o nawrócenie Rosji jest aktem miłości do bliźniego, nawet jeśli wyraża się to tylko w modlitwie. Skoro jednak niewielu ludzi przyjęło Słowo Boże, a więc także prośbę Maryi, niewielu zależało na nawróceniu Rosji, i w tej sytuacji Bóg miał ograniczone możliwości działania. Zbyt wielu ludzi nie dostrzegało narastającego problemu, koncentrując się jedynie na swoim najbliższym otoczeniu i ignorując szerszy kontekst.
Brak nawrócenia Rosji sprawił, że stała się ona narzędziem w rękach złego, karą dla ludzkości za jej krótkowzroczność. Źli ludzie, którzy nie próbują walczyć ze złem i nie odczuwają skruchy, stają się doskonałym narzędziem w rękach szatana.
„Żeby temu zapobiec, przyjdę, by żądać poświęcenia Rosji memu Niepokalanemu Sercu i ofiarowania Komunii św. w pierwsze soboty miesiąca na zadośćuczynienie. Jeżeli ludzie me życzenia spełnią, Rosja nawróci się i zapanuje pokój”.
Gdy Bóg przestrzegał Adama i Ewę przed spożyciem śmiertelnego owocu, Ewa, zwiedziona przez szatana, utraciła wiarę w Słowo Boże i, razem z Adamem, zjadła owoc z drzewa śmierci. Po jego spożyciu oboje napełnili się grzechem i, w swoim czasie, umarli, tak jak każdy człowiek cielesny. Stało się więc dokładnie tak, jak Bóg powiedział, a Adam i Ewa, nie do końca wierząc w Jego słowa, mieli przed oczami jedynie obraz Jego miłości.
Prośba Matki Bożej do Kapłanów
Przyjrzyjmy się teraz kapłanom Bożym. Ich wiara została wystawiona na próbę w sposób podobny do sytuacji opisanej w przypowieści o Jezusie kroczącym po wodzie.
Mt 14,25-33
- 14,25. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze.
- 14,26. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się myśląc, że to jakaś zjawa, i ze strachu krzyknęli.
- 14,27. Jezus zaraz przemówił do nich: Odwagi! To ja jestem, nie bójcie się!
- 14,28. Natomiast odezwał się Piotr: Panie jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!
- 14,29. A On rzekł: Przyjdź! Piotr wyszedł z łodzi, i krocząc po wodzie, przyszedł do Jezusa.
- 14,30. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: Panie ratuj mnie!
- 14,31. Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: czemu zwątpiłeś, małej wiary?
- 14,32. Gdy wszedł do łodzi wiatr się uciszył.
- 14,33. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: Prawdziwie jesteś Synem Bożym.
Przypowieść ta, po pierwsze, ukazuje sposób, w jaki Jezus będzie przychodził do swoich uczniów po swojej śmierci cielesnej. Jest to zapowiedź Jego mistycznych objawień, które już się wypełniły. Podczas wszystkich objawień, wraz z Maryją, ukazuje się Jezus – czasem jako dzieciątko, czasem jako dorosły. Jego obecność przy Maryi stanowi potwierdzenie prawdziwości tych objawień. Jezus obiecał swoim uczniom, że nie zostawi ich sierotami na ziemi, a ta obietnica wypełnia się poprzez nadprzyrodzone objawienia, które stanowią Bożą pomoc w czasach zamętu.
Łódź, w której znajdują się Jego uczniowie, to Kościół Boży na ziemi, z papieżem Piotrem na czele. Kroczenie po wodzie symbolizuje zstępowanie w postaci mistycznej z Nieba. Jeśli porównamy tę przypowieść z objawieniami fatimskimi, zobaczymy, że Kościół Piotrowy wykazał się niewiarą wobec Słów Bożych. Odrzucając Bożą rękę, jest na granicy „zatonięcia”. Bóg mówi przez Jezusa i Maryję, a zatem Słowa Maryi są Słowami Bożymi, które Kościół zlekceważył. Wystarczyło zastosować się do Jej wskazań, by uniknąć „zatonięcia” świata w odmętach wojen.
Jednak według słów Maryi, Kościół w końcu poświęci Rosję Jej Niepokalanemu Sercu, a dzięki temu Rosja nawróci się. Z powodu jednak swojej niewiary, Kościół i świat będą musieli najpierw wycierpieć. Jezus i Maryja to jedno – przez Nich przemawia jeden i ten sam Bóg. Gdyby Piotr nie zawahał się w wierze, nie zacząłby tonąć, a gdyby nie ręka Jezusa, Piotr byłby martwy. Podobnie, gdyby Kościół wierzył w Słowa Maryi i je wypełniał, nie doszłoby do wojen, cierpienia niewinnych ludzi i samego Kościoła. Nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi, Komunia Święta oraz poświęcenie Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi to wyciągnięta ręka w stronę Kościoła i całego świata, by nie zatonęli w odmętach zła. Gdyby hierarchowie posłuchali Słów Maryi, uniknęliby wielu cierpień, ponieważ to, co mówi Bóg, jest Święte.
Należy jednak wierzyć, że Kościół, opierając się na historii Objawień w Fatimie, będzie uczył się na swoich błędach. Jeśli jednak stanie się inaczej, będzie to oznaczać, że Kościół całkowicie odszedł od Boga, nie słucha Go i nie chce Go słuchać. Gdyby nie ręka Maryi, wydarzenia, które miały miejsce na świecie, doprowadziłyby do tego, że człowiek samodzielnie zrealizowałby Apokalipsę św. Jana swoimi czynami. To właśnie ręka Maryi, przez którą przemawia Bóg, sprawiła, że katastroficzna wizja św. Jana, odnosząca się do czasów ostatecznych, została w pewnym stopniu wstrzymana. Nie oznacza to jednak, że została całkowicie zatrzymana. Ten świat sam w sobie zmierza ku samozagładzie, a pomoc Boga — niezależnie od jej formy, czy to przez Słowo, czy ostatecznie przez karę — ma na celu odwrócenie tego procesu.
Widzenie siostry Łucji z dnia 13 czerwca 1929 r.
Matka Boska rzekła do mnie: ” przyszła chwila, w której Bóg wzywa Ojca św. , aby wspólnie z biskupami całego świata poświęcił Rosję memu Niepokalanemu Sercu, obiecując ją uratować za pomocą tego środka. Tyle dusz zostaje potępionych przez sprawiedliwość Bożą z powodu grzechów przeciwko mnie popełnionych. Przychodzę przeto prosić o zadośćuczynienie. Ofiaruj się w tej intencji i módl się”.
Jednym z warunków, które miały towarzyszyć poświęceniu Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi, było dokonanie tego gestu wspólnie z biskupami z całego świata. To zapewne jedna z głównych przyczyn, dla których do poświęcenia nie doszło. Warunek ten, ustanowiony przez Boga, miał stanowić próbę jedności Kościoła, jednak zakończył się fiaskiem, ukazując podziały wśród biskupów. Z pewnością, jako że protestanci nie uznają Maryi w życiu Kościoła, byli oni główną przeszkodą na drodze do pokoju na świecie. Skoro w samym Kościele brak jedności, jak Kościół ma głosić jedność wśród ludzi? Pozbawiony tej jedności, Kościół utracił autorytet do głoszenia takiego przesłania.
Wizja księdza Bosko
„Wyobraź sobie, że jesteś ze mną na brzegu morza, albo lepiej na samotnej skale i że nie widzisz żadnego skrawka ziemi poza tym, jaki masz pod stopami. Na rozległej toni morskiej dostrzegasz niepoliczoną flotyllę okrętów ustawionych w szyku bojowym. Ich dzioby są podobne do ostrych zakończeń włóczni, tak że w cokolwiek uderzą, przebijają to na wylot i całkowicie niszczą. Okręty te są wyposażone w armaty, na ich pokładach jest wiele karabinów, są materiały zapalające i broń wszelkiego rodzaju, a także książki. Zbliżają się one w stronę okrętu o wiele większego i wyższego od nich i starają się uderzyć weń swymi dziobami. Próbują też go podpalić albo w jakikolwiek inny sposób go zniszczyć. W eskorcie tej pełnego majestatu okrętu płyną liczne mniejsze statki, które otrzymują rozkazy za pomocą sygnałów i dokonują manewrów mających udaremnić ataki ze strony floty nieprzyjaciela. W pośrodku nieskończonej przestrzeni morskiej górują wysoko dwie kolumny, znajdujące się jedna niedaleko od drugiej. Na szczycie pierwszej znajduje się figura Niepokalanej Dziewicy, u której stóp widnieje duża tablica z napisem Auxilium Christianorum – Wspomożenie chrześcijan. Na drugiej, wiele wyższej i potężniejszej, umieszczona jest Hostia proporcjonalna w swej wielkości do kolumny, a poniżej widnieje inna tablica i słowa Salus Credentium – Zbawienie wiernych. Dowódcą okrętu jest Najwyższy Pasterz. On to, widząc wściekłość nieprzyjaciół i złych duchów, wśród których się znaleźli Jego wierni, decyduje się zebrać przy sobie kapitanów mniejszych jednostek, aby naradzić się, jak postąpić. Wszyscy kapitanowie wchodzą na pokład i stają przy Papieżu. Naradzają się, ale w międzyczasie zrywa się gwałtowny wiatr, który podnosi fale, tak więc dowódcy zostają odesłani z powrotem, by zająć się swymi okrętami. Sztorm na chwilę ucisza się i Papież zbiera kapitanów po raz drugi; tymczasem okręt flagowy płynie cały czas swoim kursem. Lecz przerażający sztorm ponownie uderza. Papież staje przy sterze i wszystkie siły poświęca sterowaniu okrętu ku dwóm kolumnom, z których szczytów zwisają liczne kotwice i haki połączone łańcuchami. Wszystkie okręty nieprzyjaciela ruszają do ataku, usiłując za wszelką cenę zatrzymać okręt i zatopić go: jedni rzucają weń książkami i zapalnymi materiałami, których posiadają mnóstwo. Inni strzelają z karabinów i dział. Walka robi się coraz bardziej zacięta. Dzioby nieprzyjaciół uderzają gwałtownie, ale ich wysiłki i ciosy okazują się nieskuteczne. Próżne są ich wysiłki, przy których tracą siły i amunicję; wielki okręt płynie bezpiecznie i spokojnie swoją drogą. Czasem zdarza się, że pod strasznymi uderzeniami w jego burtach pojawiają się głębokie dziury. Ale w tej samej chwili łagodna bryza zaczyna wiać od dwóch kolumn, pęknięcia zasklepiają się, a przecieki natychmiast ustają. Tymczasem wybuchają działa napastników, psują się strzelby i inne rodzaje broni, łamią się dzioby i wiele okrętów rozsypuje się na kawałki i tonie w morzu. Wówczas oszalali nieprzyjaciele rzucają się do walki wręcz, uderzają pięściami, bluźnierstwami i przekleństwami. Nagle Papież pada ranny. Natychmiast ci, którzy są wokół niego, spieszą mu z pomocą i podnoszą go. Papież zostaje trafiony po raz drugi, znowu pada na pokład i umiera. Wśród nieprzyjaciół wybucha zwycięski, pełen radości okrzyk; z ich okrętów słychać nie do powtórzenia wyzwiska. Ale ledwo Papież umarł, już drugi zajmuje jego miejsce. Kapitanowie zebrawszy się razem wybrali Papieża tak szybko, że wieść o śmierci zbiegła się z wiadomością o wyborze następcy. Nieprzyjaciele zaczynają tracić ducha. Nowy Papież zmusza nieprzyjaciół do rozproszenia się i pokonując wszelkie przeciwności, prowadzi okręt wprost na dwie kolumny i ustawia go między nimi. Zakotwicza się szybko za pomocą lekkiego łańcucha, który zwisa od dziobu okrętu do kotwicy na kolumnie zwieńczonej Hostią. Za pomocą drugiego lekkiego łańcucha, który znajduje się na rufie przywiązuje się do drugiej kotwicy, która zwisa z kolumny z Niepokalaną Dziewicą na szczycie. W tym momencie następuje ogromne poruszenie. Wszystkie okręty walczące dotąd z Papieżem wpadają w panikę; uciekają, a w ucieczce zderzają się ze sobą, łamiąc się na kawałki. Jedne toną i próbują pociągnąć za sobą inne. Tymczasem kilka małych okrętów, które dzielnie walczyły po stronie Papieża śpieszą, by przywiązać się do kolumn. Wiele innych, przełamawszy strach przed bitwą, ostrożnie obserwuje wszystko z oddali. Gdy wraki zniszczonych okrętów unoszą się na wśród wirów morskich, te, gdy przychodzi na nie kolej żeglują w skupieniu ku dwóm kolumnom, a dopłynąwszy przywiązują się do haków z nich zwisających, tak że są bezpieczne przy flagowym okręcie, na którym stoi Papież. Nad morzem zapada wielka cisza.”
Gdy spojrzymy na wizję księdza Bosko przez pryzmat dwóch filarów, do których Kościół powinien być przycumowany, dostrzegamy szczególną rolę Maryi. Bóg przemawia zarówno przez Maryję, jak i Jezusa, ukazując ich odrębne role, które w połączeniu tworzą jedność. Maryja posiada moc wypędzania zła, co możemy dostrzec w jednej z powyższych wizji. Kiedy Łódź Papieża zostaje przycumowana do kolumny Maryi, inne złe statki przegrywają bitwę i odpływają, niszcząc się nawzajem. Maryja ma moc, by stopą zgnieść pradawnego węża, co w wizji księdza Bosko jest doskonale widoczne. Jezus natomiast posiada Ducha Życia, który daje zbawienie. Wracając do objawień fatimskich, Maryja ma moc wypędzić zło z Rosji, ale ludzie muszą tego pragnąć i otworzyć się na Jej pomoc.
Portugalia
Skąd Maryja wie, że dogmat wiary w Portugalii będzie zachowany? Odpowiedź jest prosta: tam, gdzie prawdziwie obecna jest Maryja, nie ma miejsca na zło. Dzięki objawieniom w Fatimie powstało sanktuarium, w którym odprawiane jest nabożeństwo do Niepokalanego Serca Maryi, wraz z Eucharystią. W ten sposób wszystkie Przykazania Maryi zostały wypełnione, co zapewnia, że w Portugalii dogmat wiary pozostanie nienaruszony. Rozważanie to potwierdza także list Siostry Łucji z 1940 roku.
„Pan nasz obiecał roztoczyć specjalną opiekę nad Portugalią w czasie tej wojny ze względu na poświęcenie narodu Niepokalanemu Sercu Maryi przez biskupów portugalskich, jako dowód łask, które będą udzielone innym narodom, jeżeli-jak Portugalia-poświęcą się Jemu”.
Na temat Portugalii posiadamy również świadectwo Hiacynty, w którym upomina ona ten kraj przed rozprzestrzeniającym się grzechem. Z jednej strony, Portugalia miała zachować dogmat wiary, zgodnie z Bożym planem, jednak – według słów Hiacynty – nie do końca zasługiwała na to, co ją spotkało.
Gdy Hiacynta zachorowała na grypę, która doprowadziła do poważnych powikłań, objawiła się jej Matka Boża, pytając, czy chce dalej nawracać grzeszników. Hiacynta odpowiedziała twierdząco, a Maryja poprosiła ją, by udała się do szpitala. Nie po to, by wyzdrowieć, lecz by jeszcze bardziej wycierpieć z miłości do Boga i dla nawrócenia grzeszników.
Po pewnym czasie Hiacynta udała się ze swoją matką do szpitala w Lizbonie. Jednak swoje pierwsze dni w tym mieście spędziła w sierocińcu pod wezwaniem Matki Bożej od Cudów, gdzie opiekowała się nią matka przełożona, Maria da Purificação Godinho. Jeszcze przed wyjazdem do szpitala Hiacynta dzieliła się z matką przełożoną przesłaniami, które otrzymywała od Matki Bożej. Wszystkie wypowiedzi Hiacynty zostały spisane przez matkę przełożoną w dzienniku.
„Matka Boża powiedziała, że na świecie trwa wiele wojen i niepokojów. Wojny są karą za grzechy ludzkości. Nasza Pani nie może dłużej powstrzymywać ręki Syna. Czynienie pokuty jest konieczne i niezbędne. Jeśli ludzie się poprawią, nasz Pan pomoże światu. Jeśli pozostaną zepsuci, przyjdzie kara” – i dalej tłumaczy, co dziewczynka miała na myśli: „Hiacynta odnosi się tu do nieszczęścia, o którym wspominała prywatnie. Nasz Pan jest rozgniewany grzechami i przestępstwami popełnianymi w Portugalii. Naszemu krajowi, a w szczególności Lizbonie, zagraża wielki społeczny kataklizm. Ma wybuchnąć komunistyczna lub anarchistyczna wojna domowa, po której nadejdą grabieże, mordy, pożary i destrukcja. Stolica zamieni się w piekło. Gdy znieważona Boska Sprawiedliwość spuści na nas tę karę, każdy kto może, powinien uciekać z Lizbony. Wiedza o tym nieszczęściu, obecnie już nad nami wisząc, powinna być ujawniana po trochu i z rozwagą.”
Zastanówmy się zatem nad słowami Matki Bożej, które odnoszą się do dogmatu wiary, mającego być zachowanym w Portugalii. Zdanie zakończone sekwencją „itd.” nie powinno być rozpatrywane w oderwaniu od reszty wypowiedzi, ponieważ wówczas traci swój pełny kontekst. Przytoczmy zatem całą wypowiedź Matki Bożej:
„Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszników. Aby ich ratować, Bóg chce ustanowić na świecie nabożeństwo do Mojego Niepokalanego Serca. Jeśli zrobi się to, co Ja wam mówię, wiele dusz zostanie uratowanych, nastanie pokój na świecie. Wojna się skończy. Ale jeśli się nie przestanie obrażać Boga, to za pontyfikatu Piusa XI rozpocznie się druga, gorsza. Kiedy ujrzycie niebo oświetlone przez nieznane światło, wiedźcie, że to jest wielki znak, który wam Bóg daje, że ukarze świat za jego zbrodnie, przez wojnę, głód i prześladowania Kościoła i Ojca Świętego. Żeby temu zapobiec, przyjdę, by żądać poświęcenia Rosji memu Niepokalanemu Sercu i ofiarowania Komunii św. w pierwsze soboty miesiąca na zadośćuczynienie. Jeżeli ludzie me życzenia spełnią, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeżeli nie, Rosja rozszerzy swoje błędy nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpieć, wiele narodów zostanie zniszczonych, na koniec zatriumfuje Moje Niepokalane Serce. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci, a dla świata nastanie czas pokoju. W Portugalii zawsze będzie zachowany dogmat wiary itd”.
Portugalia, za sprawą Objawień w Fatimie, została wybrana przez Boga jako kraj wzorcowy, co daje pewność, że dogmat wiary w tym kraju zawsze będzie zachowany, pomimo tego, że nie do końca zasługiwała ona na takie wyróżnienie. Obserwując wydarzenia, które miały miejsce w Portugalii, reszta świata miała przekonać się, że to, co zostało przekazane w orędziu Maryi, jest prawdą. Ponieważ Portugalia wypełniła wszystkie prośby Maryi zawarte w orędziach, została uratowana przed komunizmem, który jest ateistycznym tworem, dzięki czemu dogmat wiary został zachowany. Bóg roztoczył nad tym krajem specjalną ochronę przed wojną, która, w porównaniu z innymi państwami Europy, właściwie go ominęła. Ludziom łatwiej zrozumieć pewne sprawy, gdy zostaną im one zobrazowane, jak miało to miejsce w przypadku Portugalii i Objawień w Fatimie. Podobnie było z Chrystusem, który był obrazem Dekalogu, Słowa Bożego. Rzecz ma się inaczej w przypadku Rosji, która z całą pewnością nie nawróci się sama ani nie wypełni Słów Matki Bożej. Aby ratować ten kraj, Maryja prosi, by ludzie modlili się o jej nawrócenie, oddając tę sprawę w Jej ręce i poświęcając Rosję Jej Niepokalanemu Sercu. Pozostawiona sama sobie, Rosja stanie się w końcu narzędziem w rękach złego, a jej wpływ będzie karą dla reszty świata, który nie dostrzega wzrastającego problemu. Bóg widzi wszystko i, za pośrednictwem Objawień Matki Bożej, stara się uchronić świat przed poważnym kryzysem – wystarczy tylko odpowiedzieć na Jego wezwanie. Im więcej krajów wypełni Słowa Maryi, tym mniej będzie zła, a miarą tego byłby pokój na świecie. Gdyby wszystkie narody oddały się Maryi, pokój stałby się trwały.
Anioł Portugalii
Główne Objawienia miały miejsce w 1917 roku, jednak już od 1915 roku Łucja doświadczała pierwszych dziwnych zjawisk. Kiedy miała siedem lat, jej mama zdecydowała, że nadszedł czas, aby dziewczynka została pasterzem owiec, i tak, niejako z woli matki, stała się pasterzem domowej trzódki. Podczas wypasu owiec wraz z trzema koleżankami – Teresą Matias, swoją siostrą Marią Rosą oraz Marią Justino – na szczycie góry Cabeço, doświadczyły niewyjaśnionego zjawiska. Ponad drzewami ukazała się im „mała biała chmurka o ludzkim kształcie”. Łucja nie była w stanie określić, czy postać posiadała ręce i oczy. Jako siedmioletnia wizjonerka, nie mogąc znaleźć odpowiednich słów, opisała to zjawisko jako postać owiniętą w prześcieradło, a później wspominała o niej jako wiszącą w powietrzu statuę ze śniegu.
Z kolei w 1916 roku ukazał się jej trzykrotnie Anioł Boży. Wszystkie te wydarzenia są niezwykle istotne, ponieważ prowadzą nas do biblijnych wydarzeń, które miały miejsce od powołania Mojżesza na pasterza synów Izraela. Bóg objawiał się Mojżeszowi i synom Izraela w słupie dymu. Ponadto posłał do Mojżesza Anioła Bożego, który miał go wspierać i prowadzić. W ten sposób synowie Izraela dotarli do Góry Bożej, na której zostało ustanowione Przymierze Boga z ludem Izraela.
Wj 23.20
- 23.20. Oto Ja posyłam anioła przed tobą, żeby cię strzegł w drodze i żeby cię doprowadził do miejsca, które przygotowałem.
- 23,21. Zważaj na niego i słuchaj jego głosu, nie sprzeciwiaj się mu, ponieważ nie wybaczy waszych niewierności , bo Moje Imię jest w nim.
Należy dodać, że Anioł w Cova de Iria nauczał wizjonerów modlitw oraz pokazywał im Eucharystię, z której do kielicha sączyła się Krew Jezusa.
W kontekście Objawień Fatimskich, górze Horeb odpowiada wzgórze, na którym Matka Boża objawiła się wizjonerom. Natomiast rolę pośrednika między Bogiem a synami Izraela, którą pełnił Mojżesz, przejmuje Łucja, stając się pośredniczką między Maryją a ludźmi. Wszystkie wydarzenia, które miały miejsce w Cova de Iria, znajdują swoje odzwierciedlenie w Piśmie Świętym. Przejdźmy zatem do Księgi Wyjścia i porównajmy wersety odnoszące się do Objawień w Fatimie.
Wj 19,10-13
- 19,10. Wtedy Pan rzekł do Mojżesza: „Idź do tego ludu, a oczyść ich dziś i jutro i niech wypiorą swoje szaty.
- 19,11. Niech będą gotowi na trzeci dzień, bo w trzecim dniu Pan zstąpi na oczach całego tego ludu na górę Synaj.
- 19,12. I wyznaczysz ludowi granicę wokoło, mówiąc: „Strzeżcie się wstępować na te górę i dotykać jej podnóża. Ktokolwiek dotknie się tej góry, poniesie śmierć.
- 19,13. Nie dotknie go niczyja ręką, lecz będzie ukamieniowany albo przeszyty strzałą – czy zwierzę czy człowiek nie pozostanie przy życiu. Dopiero gdy zabrzmi róg, oni mogą wstąpić na tę górę”
Katastrofy wywołane wojnami
Wróćmy jeszcze na moment do Hiacynty i jej wypowiedzi, które zostały spisane przez matkę przełożoną w dzienniku. Z informacji, które krążą w opinii publicznej, wynika, że trzecia część tajemnicy fatimskiej nie została w pełni ujawniona. Opinia ta pochodzi z kręgów samego Kościoła, który twierdzi, że tajemnica została spisana na dwóch kartkach, z których jedna miała nie zostać ujawniona. Spekuluje się, że ta nieujawniona część może dotyczyć katastroficznych wizji. Tuż przed swoją śmiercią Hiacynta zwierzała się matce przełożonej, opowiadając o słowach Maryi dotyczących tych tragicznych wizji. Pewne fragmenty jej wypowiedzi krążą w opinii publicznej.
„Jeśli ludzie się poprawią, Nasz Pan wybaczy światu, ale jeśli poprawy nie będzie, nadejdzie kara, a Bóg ześle na świat, zaczynając od Hiszpanii, kaźń tak wielką, jakiej jeszcze nie widział nikt”
W powyższej wypowiedzi mowa jest o kaźni, która ma spaść na świat. Choć nie mamy dokładnych informacji na temat jej przebiegu, należy pamiętać, że skoro Matka Boża pokazała dziewczynkom piekło, to i kaźń, która nadchodzi, może być równie przerażająca, a może nawet bardziej, niż cokolwiek, co dotąd ludzkość widziała. Z jednej strony obraz piekła może stanowić symbol duchowej kaźni, z kolei sama kaźń może odnosić się do cierpienia cielesnego. Czerwone i czarne węgle, które pojawiają się w wizji piekła, mogłyby symbolizować komunizm i nazizm. Kiedy zastanowimy się nad słowami Matki Bożej skierowanymi do Hiacynty, dotyczącymi jej pobytu w szpitalu i cierpienia dla Boga w celu nawracania grzeszników, może wydawać się dziwne, że samo pójście do szpitala miałoby doprowadzić do nawrócenia wielu ludzi. Bardziej realistycznym celem wysłania Hiacynty do szpitala, mając na uwadze, że dziewczynka z góry została poinformowana, iż nie wyzdrowieje, było umożliwienie jej podzielenia się słowami Matki Bożej z matką przełożoną sierocińca, które zostały spisane w dzienniku. Bóg, jakby z góry przewidział, że niektóre informacje mogą nie ujrzeć światła dziennego, dlatego też zapewnił ich zapis przez Marię da Purificação Godinho, aby Orędzie pozostało zachowane. Izrael tłumaczy się jako „walczący z Bogiem”. Walczyć można jednak nie tylko ramię w ramię z Bogiem, ale i przeciwko Niemu, o czym świadczą liczne fragmenty Pisma Świętego. Wydaje się, jakby historia zatoczyła koło, a błędy synów Izraela, którzy byli narodem kapłańskim, obecnie powielają kapłani Kościoła Chrystusowego. Gdy spojrzymy na objawienia maryjne, widać, jakby władze Kościoła katolickiego starały się ograniczyć dostęp do wiedzy o tych objawieniach, co można interpretować jako walkę przeciw Bogu. Każdy grzech w Kościele jest bowiem walką przeciwko Bogu.
Interpretacja trzeciej części tajemnicy fatimskiej
„Po dwóch częściach, które już przedstawiłam, zobaczyliśmy po lewej stronie Naszej Pani nieco wyżej Anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz; iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Naszej Pani w jego kierunku; Anioł wskazując prawą ręką ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta! I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: „coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim” Biskupa odzianego w Biel „mieliśmy przeczucie, że to jest Ojciec Święty”. Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew Męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga”.
Zatajenie trzeciej części Orędzia Fatimskiego
Zatajenie przez Kościół trzeciej Tajemnicy Fatimskiej oraz jej nieujawnienie w 1960 roku wywołały wśród wiernych liczne spekulacje na temat jej treści. Okoliczność ta wzbudziła podejrzenia, że trzecia część Tajemnicy Fatimskiej mogła dotyczyć samego Kościoła. Pojawia się pytanie, dlaczego kolejni papieże odkładali orędzie fatimskie do szuflady, bagatelizując jego treść? Takie postępowanie nie mogło wynikać z bojaźni Bożej, ponieważ ta raczej powinna motywować do działania. Jeśli przyjrzymy się późniejszym decyzjom Kościoła, wydaje się, że jego oficjele obawiali się bardziej opinii publicznej niż samego Boga. Bagatelizowanie jakiejkolwiek sprawy jest również objawem niewiary. Istnieje także kwestia niezrozumienia Słów Maryi oraz samej wizji, a także nieuznawania przez część biskupów Maryi jako powiernika Słowa Bożego, zwłaszcza w kręgach protestanckich. Jezus był „Orędziem” od Boga dla synów Izraela, którzy Go odrzucili. Stał się dla nich kamieniem potknięcia, obnażającym ich niewiarę i błędne poznanie Boga. Jak się okazało, czcili Go jedynie ustami, a Jego Prawo wypełniali jedynie na pokaz. Tak jak Jezus był próbą wiary dla synów Izraela, tak Maryja stała się próbą wiary dla Kościoła Katolickiego. Objawienia fatimskie ujawniły gorzką prawdę: na najwyższych stanowiskach Kościelnych przestano wierzyć w Słowo Boże, tak jak w biblijnym ogrodzie Edenu przestali wierzyć Adam i Ewa. A przecież niewiara w Słowo Boże prowadzi do śmierci. Kościół Boży powinien być ręką Bożą na ziemi. Jeśli nie wypełnia Woli Bożej i nie realizuje celu, do którego został przez Boga powołany, staje się częścią królestwa tego świata. Z ustaleń ludzi badających objawienia fatimskie wynika, że oprócz trzeciej części tajemnicy, spisanej przez Siostrę Łucję, istniała również jej interpretacja, przekazana przez Maryję. Skoro ujawniono jedynie samą wizję, bez jej interpretacji (zakładając, że taka istniała), musiała ona zawierać coś, czego sama wizja nie ujawnia wprost, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Wizja mogłaby być bowiem zrozumiana przez każdego, co prędzej czy później doprowadziłoby do odczytania ukrytej interpretacji. Zaginiona interpretacja mogła dotyczyć upadku Kościoła, spowodowanego szerzącym się bałwochwalstwem, grzechem i utratą wiary, co wskazywałoby na to, że rządy w Kościele przejął „Pan tego świata”. Mogła także obejmować katastroficzne wizje wojen, kataklizmów naturalnych, a nawet koniec czasów.
Jednakże, ponieważ Bóg jest wszechmocny, wystarczyło zwrócić się do Niego i wypełnić Jego Wolę, co, jak się wydaje, nie dokonało się do dziś. Gdy spojrzymy na samą wizję i porównamy ją z powyższymi spekulacjami, stwierdzimy, że te przypuszczenia nie mają z nią nic wspólnego, a wręcz pokazują coś przeciwnego. Wizja ukazuje cierpiącego, rozmodlonego Papieża oraz ludzi stojących za nim, którzy, podobnie jak Papież, zostali zabici przez żołnierzy.
Brak jednoznaczności między wizją a interpretacją był zapewne powodem decyzji, by opublikować tylko samą wizję. Interpretacja musiała zawierać coś, co mogłoby zostać źle odebrane przez opinię publiczną. Wydaje się, że niezgodność wizji z domniemaną interpretacją wynika jednak z braku zrozumienia samej wizji, która jest pełna symboli i mówi o czymś wręcz przeciwnym do tego, co na pierwszy rzut oka możemy zobaczyć.
Ponadto, gdyby Kościół potrafił poprawnie zinterpretować wizję, nie zwlekałby z podjęciem działań zmierzających do wypełnienia Woli Bożej. Wszyscy kolejni papieże, nie rozumiejąc przesłania wizji, mogli uznać, że interpretacja, która nie pasuje do wizji, została wymyślona przez Siostrę Łucję, co mogło negatywnie wpłynąć na jej dalsze funkcjonowanie w strukturach Kościelnych. Jak wiemy, Siostra Łucja zniknęła na kilkanaście lat, po czym powróciła, „duchowo” odmieniona.
Obrazy na powierzchni ziemi
Interpretacja wizji jako przekazu pochodzącego od Boga powinna opierać się przede wszystkim na Piśmie Świętym, które stanowi fundament wszelkiego rozeznania duchowego. Zanim przejdziemy do analizy symboliki z trzeciej części tajemnicy fatimskiej, warto przyjrzeć się miejscu objawień — Cova da Iria w Fatimie. Co szczególnie intrygujące, zdjęcia satelitarne tego obszaru ukazują tajemnicze kształty i formy, które przypominają obrazy spójne zarówno z treścią trzeciej tajemnicy fatimskiej, jak i z symboliką biblijną. Na poniższym zdjęciu satelitarnym widzimy dłoń osłaniającą Fatimę przed ostrzem miecza, z którego wydobywa się jakby płomień — co w zadziwiający sposób koresponduje z wizją opisaną przez pastuszków, gdzie Matka Boża powstrzymuje ogień wychodzący z miecza anioła. Ostrze miecza, widoczne na zdjęciu w pozycji pionowej, zdaje się symbolicznie przebijać przestrzeń ziemi i nieba. Poniżej prezentujemy dwa zdjęcia satelitarne: jedno aktualne, drugie wykonane w ubiegłych latach podczas jesieni, co pozwala jeszcze wyraźniej dostrzec opisywany obraz.


Co ciekawe, gdy spojrzymy na Portugalię z szerszej perspektywy, na zdjęciach satelitarnych naszym oczom ukazuje się zarys twarzy, którego kontur wyznacza naturalna linia brzegowa kraju.

Jak możemy zauważyć, objawienia Matki Bożej w Cova da Iria w Fatimie miały miejsce dokładnie na „nosie” tajemniczego oblicza, które rysuje się w konturze Portugalii widzianej z lotu ptaka. Spójrzmy więc, co na temat nosa i nozdrzy mówi Pismo Święte. W biblijnej terminologii częściej spotykamy się ze słowem „nozdrza”, będącym synonimem nosa, które odgrywają wyjątkową rolę w biblijnej nauce o początkach człowieka. To właśnie przez nozdrza Bóg tchnął życie w człowieka, jak czytamy w Księdze Rodzaju, czyniąc go istotą żywą. Już przy pierwszej analizie tekstów biblijnych znajdujemy dwa fragmenty odnoszące się do nosa, które w zaskakująco trafny sposób korespondują z treścią trzeciej części tajemnicy fatimskiej. Pierwszy z nich to krótka, ale znacząca perykopa z Księgi Przysłów:
Prz 33. Bo uciskanie mleka daje masło, uciskanie nosa wywoła krew, uciskanie gniewu – wywoła kłótnie.
W kontekście wizji fatimskiej, górą, na którą wspina się biskup w bieli wraz z innymi ludźmi, symbolicznie oznacza „nos” — widoczny w konturze linii brzegowej Portugalii, przypominającym ludzkie oblicze. W samej wizji pojawia się również obraz dwóch Aniołów, którzy zbierają krew męczenników do kryształowych naczyń, a następnie skrapiają nią dusze zmierzające ku Bogu. W nawiązaniu do tego, przysłowie mówi o krwi wypływającej z uciskanego nosa — co symbolicznie odpowiada wspinającemu się na górę biskupowi w bieli. Dodatkowo przysłowie to odnosi się do tłumionego gniewu, który prowadzi do wybuchu i konfliktu — co z kolei jest spójne z przekazem Anioła wskazującego mieczem na ziemię i wzywającego do pokuty. Wszystkie te elementy tworzą zaskakująco spójną symbolikę, łączącą biblijny obraz z geograficznym kontekstem objawień fatimskich. Przejdźmy teraz do Księgi Ezechiela, gdzie odnajdujemy jeszcze bardziej wyraźne podobieństwa do wizji fatimskiej, szczególnie w kontekście grzechów Jerozolimy oraz zapowiedzi kary. Fragmenty z rozdziałów 8, 9 i 10 ukazują duchowy upadek Izraela, który — jak możemy odczytać — odpowiada obecnemu stanowi duchowemu ludzkości, a zwłaszcza osób konsekrowanych. Bóg poprzez słowa proroka Ezechiela ukazuje nam, że sytuacja moralna i religijna z czasów starotestamentalnych ma swoje odbicie we współczesnym świecie. Co więcej, w tych rozdziałach odnajdujemy uderzające paralele do treści objawień fatimskich, które wpisują się w tę samą logikę ostrzeżenia i wezwania do nawrócenia. Wnioski płynące z tej analizy doskonale współgrają z przesłaniem Matki Bożej z Fatimy. Przytoczmy zatem fragmenty Pisma Świętego, które stanowią duchowe tło dla objawień fatimskich:
Ez 8,4-18 – wizja grzechów Jerozolimy
- 8,4. Oto tam była chwała Boga izraelskiego, taka sama, jaką widziałem na równinie.
- 8,.5 I rzekł do mnie: «Synu człowieczy, podnieś teraz oczy ku północy!» I podniosłem oczy w kierunku północnym, a oto na północ od bramy ołtarza znajdował się u wejścia ów bożek zazdrości.
- 8,6. I rzekł do mnie: «Synu człowieczy, czy widzisz, co oni czynią? – Okropne obrzydliwości, którym się tu oddają pokolenia izraelskie, aby Mnie zmusić do oddalenia się z mojej świątyni. Ale gdy się lepiej przypatrzysz, zobaczysz jeszcze większe obrzydliwości»
- 8,7. Zaprowadził mnie potem ku wejściu do dziedzińca, i popatrzyłem, a oto był tam otwór w murze.
- 8,8. On rzekł do mnie: «Synu człowieczy, przebij ten mur!» I przebiłem mur, a oto było tam przejście.
- 8,9. A On rzekł do mnie: «Wejdź, a przyjrzyj się tym ohydnym czynom, którym się oni tu oddają».
- 8,10. Wszedłem i patrzyłem, a oto były tam wszelkiego rodzaju postacie tego, co pełza po ziemi, i bydląt, ohydnych istot, i wszystkie bożki domu Izraela, wyrysowane wszędzie na ścianie dokoła.
- 8,11. Siedemdziesięciu mężów spośród starszyzny izraelskiej stało przed nimi – a wśród nich stał Jaazaniasz, syn Szafana – w ręku każdego była kadzielnica, a woń unosiła się z obłoków kadzidła.
- 8,12. I rzekł do mnie: «Czy widzisz, synu człowieczy, czemu się oddaje w ukryciu każdy ze starszyzny domu Izraela w tajemnej komnacie? Mówią oni bowiem: „Pan nas nie widzi. Pan opuścił ten kraj”».
- 8,13. I rzekł do mnie: «Zobaczysz jeszcze gorsze obrzydliwości popełniane przez nich»
- 8,14. Następnie zaprowadził mnie do przedsionka bramy świątyni Pańskiej, mieszczącej się po stronie północnej, a oto siedziały tam kobiety i opłakiwały Tammuza.
- 8,15. I rzekł do mnie: «Czy widzisz, synu człowieczy? Zobaczysz jeszcze większe obrzydliwości od tych».
- 8,16. Zaprowadził mnie także do wewnętrznego dziedzińca świątyni Pańskiej i oto u wejścia do świątyni Pańskiej, pomiędzy przedsionkiem a ołtarzem, znajdowało się około dwudziestu pięciu mężów, obróconych tyłem do świątyni Pańskiej, z twarzami skierowanymi ku wschodowi: zwróceni na wschód oddawali pokłon słońcu.
- 8,17. I rzekł do mnie: «Czy widzisz to, synu człowieczy? Czyż nie dosyć domowi Judy dokonywać tych obrzydliwości, które tu popełniają? Napełniają kraj ten przemocą i stale Mnie obrażają. I oto wciąż podnoszą gałązkę do nosa.
- 8,18. Również i Ja będę postępował z nimi z zapalczywością; oko moje nie okaże litości i nie będę oszczędzał. A będą wołać do moich uszu donośnym głosem, lecz Ja ich nie wysłucham».
Ez 9,1-11- Ukaranie Jerozolimy i częściowe ocalenie
- 9,1. Potem donośnie, tak że ja słyszałem, wołał On: «Zbliżcie się, straże miasta, każdy z niszczycielską bronią w ręku!»
- 9,2. I oto przybyło sześciu mężów drogą od górnej bramy, położonej po stronie północnej, każdy z własną niszczycielską bronią w ręku. Wśród nich znajdował się pewien mąż, odziany w lnianą szatę, z kałamarzem pisarskim u boku. Weszli i zatrzymali się przed ołtarzem z brązu.
- 9,3. A chwała Boga izraelskiego uniosła się znad cherubów, na których się znajdowała, do progu świątyni. Następnie zawoławszy męża odzianego w szatę lnianą, który miał kałamarz u boku,
- 9,4. Pan rzekł do niego: «Przejdź przez środek miasta, przez środek Jerozolimy i nakreśl ten znak TAW na czołach mężów, którzy wzdychają i biadają nad wszystkimi obrzydliwościami w niej popełnianymi».
- 9,5. Do innych zaś rzekł, tak iż słyszałem: «Idźcie za nim po mieście i zabijajcie! Niech oczy wasze nie znają współczucia ni litości!
- 9,6. Starca, młodzieńca, pannę, niemowlę i kobietę wybijajcie do szczętu! Nie dotykajcie jednak żadnego męża, na którym będzie ów znak. Zacznijcie od mojej świątyni!» I tak zaczęli od owych starców, którzy stali przed świątynią.
- 9,7. Następnie rzekł do nich: «Zbezcześćcie również świątynię, dziedzińce napełnijcie trupami!» Wyszli oni i zabijali w mieście.
- 9,8. A podczas gdy oni zabijali, ja pozostałem sam, upadłem na twarz i tak wołałem: «Ach, Panie, Boże! Czy chcesz wyniszczyć całą Resztę Izraela, dając upust swemu gniewowi przeciw Jerozolimie?»
- 9,9. Rzekł do mnie: «Nieprawość pokolenia Izraela i Judy jest wielka, niezmierna; kraj jest pełen krwi, a miasto pełne przewrotności. Mówią bowiem: „Pan opuścił ten kraj, Pan nie widzi”.
- 9,10. A więc także i moje oko nie okaże litości ani współczucia. Odpowiedzialność za ich postępowanie składam na ich głowy».
- 9,11. I oto ów mąż, odziany w lnianą szatę, z kałamarzem pisarskim u boku, oznajmił: «Uczyniłem, jak mi rozkazałeś».
Ez 10,1-17 – ponowny opis chwały Bożej
- 10,1. Następnie patrzyłem, a oto nad sklepieniem, rozpościerającym się nad głowami cherubów, było coś jakby szafir, a z wyglądu było podobne do tronu.
- 10,2. Potem On rzekł tak do owego męża, odzianego w lnianą szatę: «Wejdź pomiędzy koła pod cherubami, a napełniwszy swe dłonie ognistym węglem z miejsca między cherubami, rozrzuć go po mieście!» I wszedł tam na moich oczach.
- 10,3. A cheruby stały po prawej stronie świątyni, gdy ów mąż tam wchodził, obłok zaś napełnił dziedziniec wewnętrzny.
- 10,4. Następnie chwała Pańska podniosła się znad cheruba do progu świątyni, świątynia zaś napełniła się obłokiem, a dziedziniec był pełen blasku chwały Pańskiej.
- 10,5. Rozległ się szum skrzydeł cherubów aż na dziedzińcu zewnętrznym, podobny do głosu Boga Wszechmogącego, gdy przemawia.
- 10,6. A gdy owemu mężowi, odzianemu w lnianą szatę, dał taki rozkaz: «Weź ognia spomiędzy kół, spomiędzy cherubów!», on tam poszedł i stanął obok koła.
- 10,7. Wówczas jeden z cherubów wyciągnął rękę w kierunku ognia, znajdującego się pomiędzy cherubami, a wziąwszy go, położył na dłonie człowieka, ubranego w lnianą szatę. Ten wziął go i wyszedł.
- 10,8. Pod skrzydłami zaś cherubów pojawiło się coś na kształt ręki ludzkiej.
- 10,9. I patrzyłem, a oto przy boku cherubów znajdowały się cztery koła: po jednym kole obok każdego cheruba, a koła te z wyglądu miały połysk jakby tarsziszu.
- 10,10. Wyglądały zaś tak, jakby każde z czterech miało ten sam kształt, jakby jedno koło znajdowało się w drugim.
- 10,11. A gdy się posuwały, posuwały się w czterech swoich kierunkach; nie odwracały się, gdy się posuwały, ale posuwały się w tym kierunku, dokąd prowadziła je głowa, posuwały się za nią i nie odwracały się, gdy się posuwały.
- 10,12. Ich całe ciało – plecy, ręce, skrzydła i koła u wszystkich czterech – było wypełnione dokoła oczami.
- 10,13. Słyszałem, że kołom została nadana nazwa galgal.
- 10,14. Każda istota miała po cztery oblicza: pierwsze było obliczem wołu, drugie obliczem człowieka, trzecie obliczem lwa, a czwarte obliczem orła.
- 10,15. A cheruby się podniosły; była to ta sama istota, którą widziałem nad rzeką Kebar.
- 10,16. Gdy cheruby chodziły, poruszały się także przy ich boku koła; a gdy cheruby podnosiły swe skrzydła, aby się unieść z ziemi, koła nie odrywały się od ich boku.
- 10,17. A gdy cheruby się zatrzymywały, także one się zatrzymywały, a gdy się podnosiły, to podnosiły się także i one razem z nimi, ponieważ był w nich duch istoty żywej.
Symbolika zawarta w trzeciej części tajemnicy fatimskiej
Krzyż na górze
„Wielu innych Biskupów, Kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki Krzyż zbity z nieociosanych belek jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą„
Dla chrześcijan drewniany Krzyż symbolizuje ołtarz, na którym Jezus, Syn Boga Żywego, został złożony jako ofiara miła Bogu. Rodzaj tej ofiary zależy jednak od perspektywy – ponieważ składających ofiarę było wielu. Sam Jezus, jako Kapłan, dobrowolnie złożył siebie w ofierze – jako ofiarę biesiadną (pokojową), z której dziś my, wierzący, spożywamy Jego Ciało i Krew, realnie obecne w Eucharystii.
Drewniany Krzyż niesie ze sobą bogactwo znaczeń. Drewno symbolizuje palenisko, na którym synowie Izraela składali ofiary Bogu. Odnosi się również do Drzewa Życia, którego owocem jest sam Jezus. Skoro zaś Maryja zrodziła Jezusa, Krzyż jako Drzewo Życia odnosi się także do Niej. Idąc dalej – skoro Jezus przebywał w łonie Maryi, to Ona sama staje się Świątynią Bożą. A ponieważ Świątynia w Piśmie Świętym utożsamiana jest ze Świętą Górą, w tym sensie Maryja jawi się jako owa Święta Góra.
Jak widać, symbolika Krzyża jest niezwykle głęboka i wielowymiarowa.
W trzeciej części tajemnicy fatimskiej pojawia się obraz nieociosanego krzyża – ołtarza zbudowanego zgodnie z Prawem Mojżeszowym, które nakazywało, by ołtarze dla Boga nie były tworzone z obrobionych kamieni, lecz pozostawały surowe, nietknięte ludzką ręką.
Wj 20,25-26
- 20,25. A jeśli uczynisz Mi ołtarz z kamieni, to nie buduj go z kamieni ciosanych, bo zbezcześcisz go, gdy położysz do niego swoje dłuto.
- 20,26. Nie będziesz wstępował po stopniach do mojego ołtarza, żeby się nie odkryła nagość twoja.
Symbolem chrześcijańskiego ołtarza jest drewniany Krzyż. Dla synów Izraela natomiast był nim kamienny ołtarz, ukształtowany na wzór Kamiennych Tablic. Choć różnią się one materiałem, z którego zostały wykonane, łączy je istotna zasada – zarówno krzyż, jak i ołtarz nie mogą być obrabiane ludzką ręką. Ingerencja człowieka, noszącego w sobie znamię grzechu, mogłaby bowiem je zanieczyścić i pozbawić świętości.
Zarówno kamień, jak i drewno są dziełami Bożymi – stworzone zostały przez samego Boga jako część otaczającego nas świata. Nieociosany fragment – surowy, naturalny – zachowuje więc swój pierwotny, boski charakter, będąc czystym.
W przypadku ołtarzy budowanych ręką człowieka, na których synowie Izraela składali Bogu ofiary, konieczne było ich uprzednie uświęcenie – czyli oczyszczenie krwią ofiary – zanim mogły stać się miejscem spotkania człowieka z Bogiem.
Góra Horeb
Trzecia część tajemnicy fatimskiej składa się z dwóch obrazów, które nawiązują do proroctw z Księgi Ezechiela. W księdze tej Bóg ukazuje konsekwencje nieprawości ludu Izraela oraz kapłanów Świątyni. W kontekście objawień fatimskich obrazy te należy odczytywać jako odniesienie do współczesnych chrześcijan – nowego ludu Bożego – oraz kapłanów Kościoła.
Pierwszy z obrazów przedstawia zrujnowane miasto – symbol przekleństwa, które spadnie na lud Boży, który łamie Przymierze zawarte z Bogiem, zapisane w Księdze Prawa Mojżeszowego. Drugi obraz ukazuje osoby wspinające się na górę, na której wszyscy zostają zabici – odnosi się on do konsekwencji, jakie ponoszą osoby konsekrowane. W tej wizji góra symbolizuje Górę Horeb – miejsce zawarcia Przymierza i objawienia Bożego Prawa.
Objawienia fatimskie są więc duchowym odzwierciedleniem biblijnych wydarzeń i mają pomóc w ich głębszym zrozumieniu. Przypominają nam również o obowiązującym Przymierzu z Bogiem – nie tylko wobec Izraela, ale całej ludzkości. Ich celem jest umacnianie wiary w ludzkich sercach. Co jednak istotne, objawienia ukazują, że do wiary dochodzi się poprzez poszukiwanie Boga. Gdyby było inaczej, Bóg przemawiałby w sposób bezpośredni, bez potrzeby zgłębiania treści Pisma Świętego. Tymczasem to właśnie poprzez duchowe poszukiwanie Jego słowa, prawda może głęboko zakorzenić się w sercu człowieka.
Na Górze Horeb Bóg zawarł z Izraelem Przymierze, którego treść została uroczyście odczytana ludowi u stóp góry. Jeśli spojrzymy na mapę satelitarną Fatimy, zauważymy, że miejscowość ta położona jest pomiędzy dwiema górami, które symbolicznie odwołują się do Synaju i Horebu. W rzeczywistości Góra Synaj stanowiła jedno z wzniesień w paśmie górskim Horebu – Góry Bożej. W późniejszej tradycji biblijnej te dwie góry interpretowane są jako Garizim i Ebal – miejsca błogosławieństwa i przekleństwa.
Na zdjęciu satelitarnym można dostrzec interesującą formę terenu: z jednej strony zarys dłoni wyłaniającej się z Góry Synaj, którą symbolicznie należy utożsamić z Matką Bożą – Górą Błogosławieństw. Druga góra, o ostrym kształcie przypominającym miecz, symbolizuje Horeb i Ebal – miejsca, z których według Pisma Świętego spada przekleństwo na tych, którzy odrzucają Przymierze z Bogiem.

Ukamieniowanie i przeszycie strzałą
Zajmijmy się teraz kwestią śmierci Franciszka i Hiacynty. Już na samym początku objawień Maryja zadaje wizjonerom pytanie, czy są gotowi cierpieć dla Boga, ofiarowując swoje cierpienie na rzecz ratowania grzeszników i ich nawrócenia. Kiedy dzieci wyrażają zgodę, Maryja informuje Franciszka i Hiacyntę, że zostaną niedługo zabrani do Nieba, ale przed tym będą musieli wiele wycierpieć.
Aby objawienie było pełne i zgodne z biblijnymi wydarzeniami, cierpienie Franciszka i Hiacynty było niezbędne. Na górę, na której objawiła się Matka Boża, poza Łucją, weszli również Franciszek i Hiacynta, pełniąc rolę tych, którzy nie powinni tam być. Franciszek nie był do końca czysty, co sama Matka Boża zaznaczyła. Choć mógł widzieć Matkę Bożą, nie mógł jej słyszeć ani rozmawiać z Nią, co świadczy o tym, że miał czysty wzrok, ale jego usta i słuch nie były w pełni czyste. Z kolei Hiacynta mogła zarówno widzieć, jak i słyszeć Matkę Bożą, ale nie rozmawiała z Nią. W jej przypadku czyste były wzrok i słuch, natomiast jej usta nie do końca.
Podczas objawień w Fatimie Franciszek i Hiacynta odgrywają rolę postaci symbolicznie ukamieniowanych oraz przebitych strzałami, o których mowa w Księdze Wyjścia.
Wj 19,12-13
- 19,12. I wyznaczysz ludowi granicę wokoło, mówiąc: „Strzeżcie się wstępować na te górę i dotykać jej podnóża. Ktokolwiek dotknie się tej góry, poniesie śmierć.
- 19,13. Nie dotknie go niczyja ręką, lecz będzie ukamieniowany albo przeszyty strzałą – czy zwierzę czy człowiek nie pozostanie przy życiu. Dopiero gdy zabrzmi róg, oni mogą wstąpić na tę górę”
Tuż po objawieniach w Cova de Iria wybuchła epidemia grypy, która doprowadziła do poważnych powikłań u Franciszka, w wyniku których zmarł. Jednym z objawów powikłań tej choroby są krwiste lub sine plamki na skórze, siny lub fioletowy kolor warg oraz problemy z oddychaniem – objawy, które przypominają skutki ukamieniowania. Natomiast na piersi Hiacynty, która podobnie jak Franciszek, zapadła na powikłania prowadzące do jej śmierci, pojawiła się otwarta, cieknąca rana wielkości pięści, która może symbolizować przeszycie strzałą. Istotnym jest, że podczas pierwszego dnia objawień nie dało się słyszeć charakterystycznego dudnienia, które towarzyszyło kolejnym spotkaniom z Maryją. Sugeruje to, że Franciszek i Hiacynta weszli wówczas „na górę Horeb” bez pełnej zgody Bożej. Taka zgoda udzielana jest jedynie tym, którzy „wyprali swoje szaty”, czyli oczyścili się z grzechu. Ten obraz ma nam przypominać, że żaden grzesznik nie wejdzie do Królestwa Bożego bez uprzedniego oczyszczenia.
Hiacynta i Franciszek poświęcili swoje życie dla ratowania grzeszników, którzy dzięki ich męczeństwu będą mogli nawrócić się i żyć. Z tego względu ważne jest poprawne zrozumienie i interpretowanie wydarzeń, które miały miejsce w Fatimie, aby ich cierpienie nie poszło na marne. Choć niektórzy mogą uważać to za okrutne, dzieci, tak jak Jezus, oddały swoje życie w intencji zbawienia grzeszników.
Granica u stóp Bożej Góry Horeb
Bóg nakazuje Mojżeszowi, by u stóp Góry Horeb wyznaczył granicę, ostrzegając, że nie wolno jej przekraczać. Każdy, kto naruszyłby ten zakaz – człowiek lub zwierzę – miał zostać ukamienowany lub przebity strzałą. Wejście na górę było możliwe jedynie wtedy, gdy Bóg sam na to pozwolił, co objawiało się dźwiękiem rogu. Warto zauważyć, że zakaz ten został wydany jeszcze przed spisaniem Dziesięciu Przykazań, których przestrzeganie miało stanowić warunek przebywania w obecności Bożej. Granicę mogli przekroczyć wyłącznie ci, którzy żyli według Bożego Prawa, a w przypadku jego złamania – oczyścili się z grzechu, „wyprali swoje szaty”, co oznaczało duchowe odnowienie poprzez złożenie ofiary na ołtarzu, znajdującym się u stóp góry Horeb.
Obraz Góry Bożej z Księgi Wyjścia ma swoje korzenie w opisie Raju z Księgi Rodzaju i odnosi się bezpośrednio do Drzewa Życia. Tak jak w przypadku Góry Horeb, również w Raju Bóg ustanowił zakaz – nie wolno było jeść z Drzewa Poznania Dobra i Zła ani go dotykać, aby nie umrzeć. Pierwsi ludzie, zwiedzeni przez szatana, złamali ten zakaz, przez co stali się nieczyści i zostali pozbawieni prawa do życia wiecznego. Już samo dotknięcie zakazanego owocu przyniosło im śmierć duchową i fizyczną. W konsekwencji Bóg ograniczył dostęp do Drzewa Życia, stawiając przed nim cherubów z ognistymi mieczami, by grzeszność nie miała dostępu do świętości.
Prawo dotyczące Góry Horeb jest zatem bezpośrednio powiązane z historią Raju i Drzewa Życia. Grzesznik nie może dotknąć tego, co święte – w przeciwnym razie spotka go kara śmierci, wymierzona z dystansu, bez bezpośredniego kontaktu z nieczystością, poprzez ukamienowanie lub przebicie strzałą.
Wracając do Góry Horeb, można dostrzec, że stanowi ona odwzorowanie Raju – miejsca bliskiej obecności Boga. Aby jednak powrócić do tej duchowej rzeczywistości, trzeba spełnić określone warunki: oczyścić się z grzechu i zachować Boże przykazania, zdefiniowane w Dekalogu.
Góra Horeb stanowiła również pierwowzór dla konstrukcji Namiotu Spotkania. Do miejsca Najświętszego miał wstęp jedynie Mojżesz; do części Świętej – wyłącznie kapłani. U stóp namiotu znajdował się ołtarz, na którym kapłani składali ofiary oczyszczenia za grzechy własne oraz grzechy całego ludu. W judaizmie ołtarz ofiarny znajdował się na zewnątrz, natomiast w Kościele Chrystusowym ołtarz ofiar za grzechy znajduje się wewnątrz świątyni – w konfesjonale, gdzie wierni doświadczają duchowego oczyszczenia.
Na szczycie Góry Bożej składano natomiast jedynie ofiary uwielbienia Boga oraz ofiary biesiadne (pokojowe), które były krwawe. W trzeciej części tajemnicy fatimskiej widzimy szczyt góry – będący centrum Kościoła Chrystusowego – z nieociosanym, drewnianym krzyżem. Analogicznie do starotestamentowego ołtarza, krzyż pełni funkcję miejsca składania ofiar: uwielbienia Boga i ofiar biesiadnych. Ostatnią krwawą ofiarą był Jezus Chrystus – to On, jako Owoc Drzewa Życia, oddał swoje życie dla ludzi, stając się ofiarą uwielbienia Boga oraz biesiadną. Dziś ofiarą uwielbienia jest adoracja Najświętszego Sakramentu, a ofiarą biesiadną – uczestnictwo w Eucharystii, w której wierni spożywają Ciało i Krew Chrystusa. Dla synów Izraela odpowiednikiem tego ołtarza był kamienny ołtarz na szczycie góry Ebal.
W kontekście objawień fatimskich uderzające jest to, że krzyż na szczycie góry jest pusty – nie ma na nim Jezusa. Oznacza to, że przestał on pełnić funkcję Drzewa Życia, a znów stał się ołtarzem, na którym składane są ofiary. W tej wizji ofiarami stają się ludzie – biskupi, kapłani, zakonnicy i wierni. Obraz ten jest symbolem duchowego stanu kapłanów, którzy odwrócili się od nauki Chrystusa. Krzyż – pusty – wskazuje na brak obecności Jezusa.
W dalszej części wizji widzimy „biskupa odzianego w biel”, który klęczy przed krzyżem i modli się, jednak jego modlitwa pozostaje bez odpowiedzi. To symbol kapłana, który w obliczu odstępstwa nie znajduje już Bożej obecności – ponieważ Bóg odwrócił swoje Oblicze, tak jak zapowiedział w Księdze Ezechiela. Tam również Bóg mówi, że nie odpowie na wołanie kapłanów świątyni, którzy wcześniej odwrócili się od Jego Prawa.
Obraz ten pokazuje, że duchowe odstępstwo, niewierność i łamanie Bożych przykazań prowadzą do oddalenia się od Boga. A bez Jego obecności nawet modlitwa biskupa – tak jak modlitwy kapłanów świątyni w czasach Ezechiela – nie zostaje wysłuchana. Dlatego wszyscy obecni na górze giną, złożeni w duchowej ofierze, jako konsekwencja zerwanego Przymierza.
Ez 8,14-18
- 8,14. Następnie zaprowadził mnie do przedsionka bramy świątyni Pańskiej, mieszczącej się po stronie północnej, a oto siedziały tam kobiety i opłakiwały Tammuza.
- 8,15. I rzekł do mnie: «Czy widzisz, synu człowieczy? Zobaczysz jeszcze większe obrzydliwości od tych».
- 8,16. Zaprowadził mnie także do wewnętrznego dziedzińca świątyni Pańskiej i oto u wejścia do świątyni Pańskiej, pomiędzy przedsionkiem a ołtarzem, znajdowało się około dwudziestu pięciu mężów, obróconych tyłem do świątyni Pańskiej, z twarzami skierowanymi ku wschodowi: zwróceni na wschód oddawali pokłon słońcu.
- 8,17. I rzekł do mnie: «Czy widzisz to, synu człowieczy? Czyż nie dosyć domowi Judy dokonywać tych obrzydliwości, które tu popełniają? Napełniają kraj ten przemocą i stale Mnie obrażają. I oto wciąż podnoszą gałązkę do nosa.
- 8,18. Również i Ja będę postępował z nimi z zapalczywością; oko moje nie okaże litości i nie będę oszczędzał. A będą wołać do moich uszu donośnym głosem, lecz Ja ich nie wysłucham».
Objawienie Boga na górze Horeb
Wszystkie sześć Objawień Matki Bożej w Fatimie, które miały miejsce 13. dnia każdego miesiąca, od maja do października 1917 roku, odnoszą się do wędrówki synów Izraela przez pustynię oraz Objawienia Boga na górze Horeb, którego doświadczył cały lud. Porównajmy wydarzenia, jakich doświadczyli synowie Izraela, z doświadczeniami ludzi obecnych podczas Objawień Maryjnych w Fatimie.
Aby lepiej zobrazować te wydarzenia, pod wersetami z Księgi Wyjścia umieszczone zostaną odpowiadające im wydarzenia z Cova de Iria, wraz z komentarzem.
Wj 19,9-25
- 19,9. A Pan rzekł do Mojżesza:” Oto Ja przybędę do ciebie w gęstym obłoku, aby ludzie słyszeli, gdy będę z tobą rozmawiał, i aby tobie na zawsze uwierzyli „ – Mojżesz zaś przekazał Panu słowa tego ludu.
Podczas wszystkich Objawień Matce Bożej towarzyszyła chmura, która sprawiała wrażenie, jakby Matka Boża przybywała w jej wnętrzu. W ramach naszych rozważań posłużymy się relacjami świadków wydarzeń w Cova de Iria, opierając się głównie na książce Pani Sylwii Kleczkowskiej Fatima – historia źle opowiedziana. Choć autorka podchodzi sceptycznie do Objawień, jej książka zawiera bogaty zbiór świadectw osób, które były tam obecne.
„W trakcie każdego objawienia wokół dębu skalnego, nad którym ukazywała się tajemnicza Pani, unosiła się jasna, cienka chmura, która zdawała się jakby otulać, a zarazem skrywać pojawiającą się postać”.
„(…)Według jej relacji po zakończeniu objawienia Łucja bardzo szybko podniosła się z kolan i wyciągając rękę w górę, zawołała: „Patrzcie, tam idzie! Tam idzie!”. Ludzie spojrzeli we wskazanym przez nią kierunku, ale niczego nie zobaczyli, ujrzeli jedynie delikatną chmurkę unoszącą się tuż nad koroną drzewa i przesuwającą się powoli w kierunku wschodnim do czasu, aż zupełnie zniknęła im z oczu”.
„Angelika Pitta de Morais w wywiadzie udzielonym dla gazety „Stella” mówiła, że kiedy na niebie pojawiła się powoli sunąca jasna chmurka, na jej widok ludzie padli w błoto na kolana. Usłyszała wtedy, jak ktoś powiedział, że jest to ta chmura, która pojawia się przed każdym objawieniem ”
„(…)Na początku objawień wątła chmura dymu, podobna do tej z kadzideł palonych w świątyniach Bożych, unosiła się wokół świętego dębu w Cova da Iria, tak jakby chciała ogłosić i z czcią podkreślić obecność Matki Boskiej Różańcowej w ogromnej świątyni niebiańskiego firmamentu!”
„Musiało być wpół do drugiej, kiedy dokładnie w miejscu, w którym znajdowały się dzieci, uniosła się kolumna dymu, smukła, rzadka i niebieskawa. Wznosiła się na wysokość może dwóch metrów nad ich głowami i tam w tym miejscu znikała. Zjawisko to, doskonale widoczne gołym okiem, trwało kilka sekund. Ponieważ nie zarejestrowałem czasu jego trwania, nie jestem w stanie powiedzieć, czy było to więcej, czy mniej niż minuta. Dym nagle się rozproszył i po pewnym czasie zjawisko to powtórzyło się drugi i trzeci raz. Trzy razy, a szczególnie ostatnim razem, smukłe słupy dymu wyróżniały się wyraźnie na tle szarego otoczenia. Skierowałem w tę stronę lornetkę. Poza słupami dymu nie dostrzegłem niczego więcej, ale byłem przekonany, że wydobywały się z jakiejś kadzielnicy. Od ludzi godnych zaufania usłyszałem jednak, że dym ten pojawiał się każdego 13. dnia w ciągu ostatnich pięciu miesięcy i że wtedy, podobnie jak i dzisiaj, nigdy tam nie palono kadzideł ani nie rozpalano ogniska” (Fatima historia źle opowiedziana. Sylwia Kleczkowska).
Gdy Mojżesz prowadził synów Izraela przez pustynię, towarzyszył im Anioł Boży, który w dzień ukazywał się w słupie dymu, a w nocy w słupie ognia. Pierwsze Objawienia w Fatimie miały miejsce już w 1915 roku. Wówczas Łucji ukazała się tajemnicza postać, owinięta jakby w prześcieradło lub unosząca się w słupie dymu, bez widocznej głowy ani rąk. Ta postać nawiązuje do biblijnego słupa dymu, w którym obecna była chwała Boża, znana przez Izraelitów jako Szechina.
„Około południa zjadłyśmy nasz posiłek, a potem namówiłam moje towarzyszki do odmówienia różańca, na co one chętnie przystały. Ledwośmy rozpoczęły, zobaczyłyśmy nad drzewami jakby w powietrzu wiszącą statuę ze śniegu, błyszczącą w promieniach słonecznych (…)Wyglądało to, jak jakaś osoba owinięta w prześcieradło ”. (Fatima historia źle opowiedziana. Sylwia Kleczkowska).
Postać ta odpowiada Aniołowi Bożemu, który prowadził Mojżesza oraz synów Izraela przez pustynię, doprowadzając ich do Bożej Góry Horeb , na której objawił się Bóg i zostało ustanowione Prawo. W kontekście Objawień w Fatimie, Szechina miała za zadanie doprowadzić Łucję do góry w Cova de Iria, na której objawił się Bóg w Matce Bożej. Ziemia Obiecana, do której zmierzają wszyscy ludzie, nie znajduje się w materialnym świecie, lecz w Niebie, ponieważ chodzi o duchową Ziemię Obiecaną. Pustynią natomiast jest ten świat. Objawienia wskazują nam drogę do świata duchowego, tam, gdzie jest Królestwo Niebieskie. 13 października, podczas ostatniego objawienia, gdy miał miejsce tak zwany „cud słońca” , wielu świadków widziało ogromną kulę ognia, która wyłoniła się z rozchylonej, ciemnej i gęstej chmury. Dodatkowo Objawieniom towarzyszyły pionowe wiry chmur, przypominające trąby powietrzne. Wszystkie zjawiska, które miały miejsce podczas ostatnich Objawień, odzwierciedlają wizję Ezechiela, do którego w swoim orszaku przybył sam Bóg. Bóg objawił się Ezechielowi w kuli ognia, tak jak uczynił to wobec synów Izraela u stóp góry Horeb oraz pielgrzymów w Cova de Iria. Kolejną kwestią, którą warto poruszyć w kontekście powyższego wersetu z Księgi Wyjścia, jest dźwięk, który towarzyszył rozmowie Boga z Mojżeszem. Istnieje wiele relacji świadków, którzy znajdowali się blisko wizjonerów podczas ich rozmów z Maryją. Zgodnie z tymi relacjami, kiedy Maryja mówiła do dzieci, ludzie słyszeli specyficzny dźwięk przypominający brzęczenie pszczoły. Nie był to grzmot pioruna, ale raczej delikatny odgłos, który przypominał szum latającego owada. Ten dźwięk symbolizuje delikatność głosu Boga mówiącego przez Matkę Bożą, który w żaden sposób nie kojarzy się z gromem z nieba. Natomiast podczas ostatnich Objawień, gdy Bóg objawił się bezpośrednio w kuli ognia, słyszano odgłosy grzmotów, którym towarzyszyły widoczne błyski.
„Maria dos Santos, która jak zwykle była obecna, zauważyła nadto, że kiedy Matka Boża mówiła, słychać było ten sam brzęczący dźwięk co zawsze i ten sam co poprzednio świst rakiety w czasie, gdy opuszczała miejsce nad dębem. ”
„Dziwny dźwięk przypominający „brzęczenie” słyszeli także inni, którzy znajdowali się w bliskiej odległości od Łucji, gdy ta rozmawiała z Matką Boską. Jeden z nich, Almeida Lopes, mieszkaniec Amoreira, który 13 lipca w pewnym momencie zauważył, że Łucja, zwrócona twarzą w stronę drzewa, w które utkwiła wzrok, zapytała: „Czego ode mnie jeszcze chcesz? ”W czasie ciszy, która potem nastała, usłyszał jakby dochodzący z dębu, bardzo cichy głos przypominający brzęczenie pszczoły, jednak nie był w stanie odróżnić żadnego słowa. Po kolejnym pytaniu Łucji również zapadła na krótko cisza, tak jakby w oczekiwaniu na odpowiedź i znowu dało się słyszeć ten sam co poprzednio dźwięk, którego – co ważne – nie było słychać, gdy mówiła Łucja” (Fatima historia źle opowiedziana. Sylwia Kleczkowska).
- Wj 19,10. Wtedy Pan rzekł do Mojżesza: Idź do tego ludu, a oczyść ich dziś i jutro i niech wypiorą swoje szaty.
Ostatniego dnia Objawień, kiedy miały miejsce „Cud Słońca”, pogoda była nieprzyjazna. Padał deszcz, a powietrze było zimne. Ludzie byli przemoczeni i stali w błocie. Jednak gdy tylko rozpoczęły się zjawiska na niebie, deszcz ustał, a po wszystkim wierni zdali sobie sprawę, że ich ubrania były całkowicie suche, jakby ktoś je wyprał i wysuszył. Poniżej przytaczam relację jednego ze świadków:
„Jak tylko słońce powróciło na swoje miejsce, rozszalał się wiatr, lecz drzewa wcale się nie poruszały. Wiatr wiał i wiał, i po kilku minutach ziemia była tak sucha, jak teraz pod moimi stopami – mówił Dominik Reis. – Nawet nasze ubrania wyschły. Chodziliśmy tam i z powrotem, a nasze ubrania… nic nie czuliśmy. Były suche i wyglądały jak prosto z prania. Uwierzyłem. Pomyślałem: «Albo ja postradałem zmysły, albo stał się cud, prawdziwy cud»”(Fatima historia źle opowiedziana. Sylwia Kleczkowska).
Wypranie szat ma znaczenie symboliczne i odnosi się do oczyszczenia z grzechu. Ludzie, których szaty zostały „wyprane” podczas ostatnich Objawień, doświadczyli oczyszczenia i odpuszczenia grzechów przez samego Boga, który przybył do Cova de Iria. Wypranie szat było warunkiem, by mogli zbliżyć się do wzgórza; w przeciwnym razie zostaliby ukarani przez Cheruby z ognistymi mieczami. Bóg przybył w Matce Bożej, którą ludzie nie mogli bezpośrednio zobaczyć, ale widzieli chmurę, w której była Ona obecna, oraz słyszeli łagodny, brzęczący dźwięk, gdy Łucja rozmawiała z Nią. To podobnie jak w przypadku synów Izraela, którzy mogli jedynie widzieć chmurę i słyszeć Głos Boga w postaci grzmotu. Dopiero podczas ostatnich Objawień w Fatimie ludzie mieli okazję zobaczyć Boga w ognistej kuli, tak jak trzeciego dnia miało to miejsce u stóp góry Synaj, o czym wspomina poniższy werset.
- Wj 19,11. Niech będą gotowi na trzeci dzień, bo w trzecim dniu Pan zstąpi na oczach całego tego ludu na górę Synaj.
Podczas trzecich objawień, 13 lipca 1917 roku, Matka Boża zapowiedziała, że za trzy miesiące – podczas ostatnich objawień 13 października – sprawi, iż wszyscy uwierzą. Jak dobrze wiemy, właśnie tego dnia miał miejsce tzw. Cud Słońca, który został szczegółowo opisany na początku niniejszego opracowania.
Wydarzenie to miało wyjątkowy charakter: 13 października 1917 roku sam Bóg objawił się w miejscu objawień, przybywając w swoim Orszaku. Zjawiska towarzyszące temu wydarzeniu wykazują uderzające podobieństwo do opisów z Księgi Ezechiela, w której prorok opisuje objawienie chwały Bożej w postaci niezwykłych znaków i zjawisk na niebie.
Warto zaznaczyć, że objawienia Matki Bożej w Fatimie miały miejsce w jednym, ściśle określonym miejscu – w Cova da Iria. To właśnie to miejsce, w zależności od kontekstu duchowego i symbolicznego, może być interpretowane na różne sposoby. Czasem przyjmuje ono znaczenie Góry Horeb – miejsca, gdzie Bóg zawarł Przymierze z Mojżeszem i Izraelem; innym razem utożsamiane jest z Górą Synaj, która odnosi się do Maryi.
W szerszej perspektywie objawienia w Fatimie nawiązują do całej historii Przymierza – zarówno do miejsca, w którym synowie Izraela rozbili obóz naprzeciw gór Horeb i Synaj, jak i później do wydarzeń rozgrywających się w Sychem, u stóp gór Ebal i Garizim. Właśnie tam, synowie Izraela uroczyście odnowił Przymierze z Bogiem.
Fatima, jako miejsce objawień, w symboliczny sposób łączy te wszystkie biblijne wymiary – staje się przestrzenią objawienia Bożej obecności, miejscem zawarcia i odnowienia Przymierza, a także duchowym punktem wyboru: pomiędzy wiernością Bogu a odejściem od Jego Prawa.
- Wj 19,12. I wyznaczysz ludowi granicę wokoło, mówiąc:” Strzeżcie się wstępować na te górę i dotykać jej podnóża. Ktokolwiek dotknie się tej góry, poniesie śmierć.
Na górę, która symbolizuje Drzewo Życia, do którego dostępu strzegą Cheruby, mogą wejść jedynie ci, którzy oczyścili się z grzechu, piorąc swoje szaty. To oczyszczenie symbolizuje deszcz, który wystąpił podczas ostatniego dnia Objawień w Fatimie. Dla chrześcijan oczyszczenie następuje przez spowiedź, natomiast dla synów Izraela – przez złożenie ofiary przebłagalnej. Granicą oddzielającą dobro od zła, są Cheruby, które, w przypadku zbliżenia się niepowołanych osób do Drzewa Życia, mają ugodzić je swoimi ognistymi mieczami. W naszym przypadku karą jest ukamieniowanie lub przebicie strzałami, co może być utożsamiane z piorunami i gradem, które często towarzyszą burzy. Za pomocą tych zjawisk atmosferycznych Bóg chce objawić nam tajemnice nieba. Dlatego tak ważne jest, by uważnie przyglądać się naturze, która skrywa klucz do poznania Boga.
- Wj 19,13. Nie dotknie go niczyja ręka, lecz będzie ukamieniowany albo przeszyty strzałą- czy zwierzę czy człowiek nie pozostanie przy życiu. Dopiero gdy zabrzmi róg, oni mogą wstąpić na tę górę.
Jedynie podczas pierwszego objawienia w Cova de Iria, gdy trójka młodych wizjonerów ujrzała Matkę Bożą po raz pierwszy, dzieci nie słyszały żadnego dudnienia, które przypominało brzmienie rogu. Zamiast tego, widziały tylko błyski światła, przypominające błyskawice, które pojawiały się zawsze przed każdym objawieniem. Te błyski światła zapowiadały nadchodzący orszak Boży, osłaniany przez Cherubów z ognistymi mieczami. Jednakże w czasie pierwszych objawień nie było brzmienia rogów, które oznaczało zgodę Bożą na to, by oprócz Mojżesza – którego w tym przypadku reprezentuje Łucja – na górę mógł wejść ktoś inny. Wejście na górę bez dźwięku rogów stanowiło złamanie Prawa ustanowionego na Bożej górze, dlatego Hiacynta i Franciszek, w sposób przypominający ukamieniowanie i przebicie strzałą, umarli. Jednak dzięki ich „pokazowej” śmierci wielu odwróci się od zła, a same dzieci z pewnością cieszą się Rajem, do którego Maryja obiecała je zabrać.
W przypadku pięciu pozostałych objawień, ludzie relacjonowali, że słyszeli dudnienie, które wydawało się dochodzić spod ziemi. To dudnienie oznaczało zgodę Boga na wejście ludu na górę Objawień. Dzięki temu nikt, kto znajdował się na górze podczas objawień, nie zginął. Przyjrzyjmy się teraz, co mówili ludzie na temat tajemniczego dudnienia.
„Inni świadkowie wspominali o dziwnych odgłosach towarzyszących zarówno przybyciu, jak i odejściu Pani. Porównywali je do dźwięku grzmotu albo do hałasu, jaki wydobywa się przy detonacji bomby, czasami mówili o huku, a nawet o tym, że słyszeli odgłos podobny do świstu rakiety„
„(..)Wygląda tak, jakby spotkały się tam dwa przeciwne prądy powietrza, wznosząc chmurę pyłu. Pociemniało i zdawało mi się, że usłyszałem grzmot dochodzący spod ziemi (..)”.
„W artykule Gonçalvesa, który jest zarazem jego pisemną relacją, czytamy, że 13 lipca, w miejscu wyznaczonym na objawienia Matki Boskiej, „roiło się już tysiące ludzi, którzy kierowani chęcią Jej zobaczenia przybyli niekiedy z odległych wiosek. Ciekawość była powszechna i przez chwilę wszyscy milczeli z otwartymi ustami, jakby próbując rozpoznać głos dochodzący z głębi ziem.”
„W podobny sposób zdarzenie to zapamiętała Maria dos Santos (Maria da Capelinha). W trakcie przesłuchania przed Komisją Kanoniczną zeznawała, że kiedy na wieść o zatrzymaniu dzieci ludzie zaczęli się burzyć, u podnóża skalnego dębu rozległ się huk, który tak wszystkich przeraził, że zgromadzeni w obawie o swoje życie zaczęli głośno krzyczeć” (Fatima historia źle opowiedziana. Sylwia Kleczkowska).
- Wj 19,14. Mojżesz zszedł z tej góry do ludu i oczyścił lud, i wyprali swoje szaty.
- Wj 19,15. Polecił też ludowi: „Bądźcie gotowi na trzeci dzień! Nie zbliżajcie się do kobiet!”.
- Wj 19,16. W trzecim dniu, ze świtem poranka, nastały grzmoty i błyskawice, i gęsty obłok nad tą górą , i bardzo donośny głos rogu, zadrżał więc cały lud, który był w obozie.
- Wj 19,17. A Mojżesz wyprowadził lud z obozu naprzeciw Boga i ustawili się u podnóża tej góry.
- Wj 19,18. Cała zaś góra Synaj dymiła, dlatego że Pan zstąpił na nią w ogniu, a jej dym wznosił się jak dym z pieca, i cała góra bardzo drżała.
Jak już wcześniej wspomniano, wszystkim sześciu objawieniom towarzyszyły nadprzyrodzone zjawiska atmosferyczne. W niektórych przypadkach świadkowie relacjonowali nawet odczucie trzęsienia ziemi, które zgłaszali przed komisjami badającymi Objawienia Fatimskie.
„Tego dnia zjawisko grzmotu czy też huku, którego zebrani doświadczyli przed rozpoczęciem objawienia, wystąpiło także przy jego końcu. Wspomina o tym ks. Marchi, pisząc, że w momencie, kiedy Łucja spytała, czy Pani sobie jeszcze czegoś od niej życzy, „usłyszano jakby grzmot, a konstrukcja w kształcie łuku, którą wzniesiono, by zawiesić lampiony, zachybotała się jak przy trzęsieniu ziemi”( Fatima historia źle opowiedziana. Sylwia Kleczkowska).
- Wj 19,19. Głos rogu wzmagał się coraz donośniej, Mojżesz mówił, a Bóg odpowiadał mu w grzmotach.
Podczas rozmowy Maryi z Łucją, ludzie słyszeli dźwięk przypominający brzęczenie pszczoły, co świadczy o łagodności Bożej mowy, kiedy przemawia przez Maryję. Natomiast podczas ostatnich objawień, kiedy Bóg objawił się ludziom bezpośrednio, słyszano Jego Głos w postaci grzmotu.
- Wj 19,20. Pan zstąpił na górę Synaj, na szczyt tej góry, i Pan wezwał Mojżesza na szczyt tej góry, a Mojżesz wstąpił.
- Wj 19,21. I Pan rzekł do Mojżesza: Zejdź , ostrzeż lud, by nie nalegał na Pana, żeby Go zobaczyć, aby wielu z nich nie zginęło.
Również Adam i Ewa otrzymali od Boga wyraźne instrukcje, by nie jeść ani nawet nie dotykać owocu, aby nie umrzeć, i gdy złamali to przykazanie, zginęli w swoim czasie w ciele. To samo byłoby w przypadku synów Izraela, gdyby nie posłuchali Boga.
- Rdz 3,2. Kobieta odpowiedziała wężowi: „Owoce z drzew tego Ogrodu możemy spożywać,
- Rdz 3,3. Ale z owocu tego drzewa, które jest w środku tego Ogrodu, Bóg rzekł: Nie spożywajcie z niego ani nawet go nie dotykajcie, abyście nie umarli”.
Ewa, zanim sięgnęła po owoc śmierci, najpierw na niego spojrzała. Sama chęć spojrzenia na zakazany owoc doprowadziła ją do skosztowania owocu i w rezultacie do śmierci. Kluczowym przesłaniem jest unikanie patrzenia na grzech, aby go nie naśladować, oraz nie dotykania się grzechu, by nie przejąć jego negatywnego wpływu. Kiedy synowie Izraela mieli kontakt z nieczystością, sami stawali się nieczyści. Natomiast gdy ktoś dotknął Jezusa, zostawał oczyszczony, gdyż jest On Owocem Życia.
Chodzi tu o to, że Chrystus, poprzez swoje działanie, w którym człowiek musi aktywnie uczestniczyć, doprowadza do oczyszczenia. Ten, kto dotyka się dobra, staje się dobry, natomiast ten, który dotyka się zła, staje się zły.
W ten sposób Jezus bierze na siebie grzechy ludzi. Jednak świat nie zostaje zbawiony automatycznie – zbawienie osiągają ci, którzy się Go „dotkną”, czyli ci, którzy oczyszczają się w Kościele, poprzez Sakramenty Święte.
Patrzenie na Owoc Życia, którym jest Jezusa oznacza naśladowanie Go, natomiast dotknięcie Go sprawia, że On bierze na siebie odpowiedzialność za nasze oczyszczenie z grzechu. To jednak może się wydarzyć tylko wtedy, gdy pacjent zgodzi się na leczenie. Zjedzenie grzesznego owocu to napełnienie się grzechem, którego konsekwencją jest śmierć. Natomiast zjedzenie Owocu Życia – Eucharystii – to napełnienie się dobrem, które daje życie wieczne. Bóg nie chce, by synowie Izraela patrzyli na Niego, ponieważ byli nieczyści, a ich spojrzenie mogłoby skończyć się ich śmiercią z ręki Cherubów, które strzegły dostępu do Drzewa Życia. Bóg daje im tym samym czas i szansę na nawrócenie. To, że nie możemy zobaczyć Jego oblicza, jest wyrazem Jego miłości do człowieka. Słowo Boże jest Święte, a to, co zostało wypowiedziane na początku, musi się wypełnić. Bóg nigdy nie zmienia swojego zdania, dlatego nie ma drogi obejścia – powrót do Raju możliwy jest tylko zgodnie z Jego wolą.
- Wj 19,22. Również Kapłani przystępujący do Pana niech się oczyszczą, żeby Pan ich nie poraził”.
Powyższy fragment odnosi się bezpośrednio do trzeciej części tajemnicy fatimskiej, w której widzimy kapłana w bieli, a wraz z nim innych kapłanów i siostry zakonne, wstępujących na górę, na której wznosi się nieociosany krzyż. Wszyscy obecni tam zostają porażeni przez Cherubów – symbolicznie przedstawionych jako wymierzających karę poprzez strzały i kule z broni palnej, co jest obrazem ukamienowania.
Góra ta symbolizuje Kościół – Świątynię Chrystusową. Oznacza to, że wszyscy ci kapłani, którzy – przebywając w Kościele – nie oczyścili się z grzechu, a mimo to zbliżyli się do Owocu Życia, zostają odrzuceni. Kara, która ich spotyka, nie jest bezprzyczynowa – to przekleństwo zapowiedziane w Księdze Prawa Mojżeszowego, które spada na tych, którzy łamią Przymierze i dopuszczają się nieprawości w miejscu świętym.
Ani papież, ani stojący za nim lud, nie słuchali Głosu Bożego, który przestrzegał, by nie zbliżać się do góry w stanie nieczystości. Nie zachowywali Dekalogu – Prawa przekazanego na górze Synaj. W kontekście chrześcijańskim, zgodę Boga na wejście do Świątyni i zbliżenie się do Drzewa Życia symbolizuje bicie dzwonów. Prawdziwe pozwolenie jednak daje Duch Święty, który przenika i bada serce człowieka. Tylko ten, kto ma serce czyste, może wejść do Królestwa Bożego.
Gdy porównamy wydarzenia, które miały miejsce na placu Piotrowym, kiedy Jan Paweł II został kilkakrotnie postrzelony, z tym, co zostało wcześniej powiedziane, przesłanie Boga zawarte w Fatimie staje się jasne. Papież nie do końca wypełniał swoje zadanie jako namiestnik Boży, szczególnie w kwestii oczyszczenia Kościoła z kapłanów dopuszczających się grzechu. Kościół, jako reprezentant Boga na ziemi, musi być święty, tak jak Bóg jest święty. Gdy jednak jego świętość spada z powodu grzechu kapłanów, świętość Boga w oczach ludzi ulega zniekształceniu. Z takim grzesznym Kościołem Bóg nie może być, a jego koniec jest bliski, chyba że nastąpi nawrócenie. Bóg zawsze daje szansę na poprawę.
- Wj 19,23. Mojżesz powiedział do Pana:” Ten lud nie może wstąpić na górę Synaj, bo Ty nas ostrzegłeś, mówiąc: „Wyznacz granicę tej góry i ją poświęć.”
- Wj 19,24. A Pan rzekł do niego: „Idź, zejdź, a potem wstąpisz ty i Aaron z tobą, natomiast Kapłani i lud niech nie nalegają, żeby wstąpić do Pana, aby ich nie poraził.
- Wj 19,25. Mojżesz więc zszedł do ludu i przemawiał do niego.
Bezpośrednio po wspomnianym fragmencie z Księgi Wyjścia Mojżesz wstępuje na górę Synaj, gdzie Bóg wyryje na kamiennych tablicach Dziesięć Przykazań. Przez czterdzieści dni, gdy przebywał na górze, przykazania pozostawały tajemnicą dla synów Izraela. Dopiero gdy Mojżesz zszedł i zaczął je odczytywać, stały się one jawne. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku objawień fatimskich, w których widzący otrzymali od Matki Bożej tajemnice — również z zastrzeżeniem, że ich treść ma zostać ujawniona w ściśle określonym czasie.
Tajemnica przekazana dzieciom fatimskim składała się z trzech części: dwie z nich zostały ukazane w formie obrazów, a jedna w formie tekstu, co w symboliczny sposób przywodzi na myśl dwie tablice z Przykazaniami Bożymi. Uwzględniając Bożą precyzję i porządek, można przypuszczać, że istniały dwie kartki z tekstem — a jedna z nich prawdopodobnie nie została jeszcze ujawniona.
Trzecia część tajemnicy miała zostać odczytana do 1960 roku lub bezpośrednio po śmierci siostry Łucji. Jak wiemy, tak się nie stało. Dopiero po zamachu na życie Jana Pawła II papież zdecydował się ujawnić obraz związany z tą tajemnicą. To, co zostało wówczas opublikowane, to wizja o głębokiej symbolice, jednak brakuje w niej tekstu, który mógłby pełnić funkcję drugiej „tablicy”.
Warto zauważyć, że wspomniany obraz to prorocza wizja, której pełne wypełnienie mogło nastąpić tylko w przypadku śmierci papieża. Obecnie widzimy, że proroctwo to realizuje się, choć nie w skali pierwotnie przewidzianej. Stało się tak, ponieważ kolejni papieże jednak w jakimś stopniu odnieśli się do wezwania Matki Bożej. Siostra Łucja, opisując wizję, wskazywała, że to papież miał zginąć jako pierwszy, a za nim kolejno inni. Wydarzenia te miały zakończyć się śmiercią wszystkich, którzy szli za nim.
Ponieważ jednak papież nie zginął, pełne wypełnienie proroctwa nie zrealizowało się. Mimo to wielu ludzi ucierpiało — przeżyliśmy II wojnę światową, a obecnie jesteśmy świadkami dalszych globalnych napięć, również z udziałem Rosji. W tym kontekście można uznać, że proroctwo wciąż się realizuje.
Zastanówmy się teraz nad samymi tablicami z Przykazaniami. Zapisane na nich przykazania były przekazane w formie pisma, natomiast wizje piekła czy góry, na której ginie papież, zostały przedstawione w formie obrazów. Obrazy odwołują się do proroctw, a pismo – do prawa. Jedyne słowa, które Matka Boża oficjalnie przekazała w tajemnicach, znajdują się w drugiej ich części. Z tego względu warto się im przyjrzeć i spróbować wyodrębnić z nich konkretne przykazania.
Druga część tajemnicy fatimskiej: „Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszników. Aby ich ratować, Bóg chce ustanowić na świecie nabożeństwo do Mojego Niepokalanego Serca. Jeśli zrobi się to, co Ja wam mówię, wiele dusz zostanie uratowanych, nastanie pokój na świecie. Wojna się skończy. Ale jeśli się nie przestanie obrażać Boga, to za pontyfikatu Piusa XI rozpocznie się druga, gorsza. Kiedy ujrzycie niebo oświetlone przez nieznane światło, wiedźcie, że to jest wielki znak, który wam Bóg daje, że ukarze świat za jego zbrodnie, przez wojnę, głód i prześladowania Kościoła i Ojca Świętego. Żeby temu zapobiec, przyjdę, by żądać poświęcenia Rosji memu Niepokalanemu Sercu i ofiarowania Komunii św. w pierwsze soboty miesiąca na zadośćuczynienie. Jeżeli ludzie me życzenia spełnią, Rosja nawróci się i zapanuje pokój, jeżeli nie, Rosja rozszerzy swoje błędy nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpieć, wiele narodów zostanie zniszczonych, na koniec zatriumfuje Moje Niepokalane Serce. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci, a dla świata nastanie czas pokoju. W Portugalii zawsze będzie zachowany dogmat wiary”.
Tablica ta zawiera następujące przykazania:
- Ustanowienie Nabożeństwa do Niepokalanego Serca Maryi.
- Słuchać słów Maryi.
- Przestać obrażać Boga.
- Poświęcenie Rosji Niepokalanemu Sercu Maryi.
- Ofiarowanie Komunii Świętej w pierwsze soboty miesiąca na zadośćuczynienie.
Jak możemy zauważyć, mamy do czynienia z pięcioma przykazaniami, co sugeruje, że brakuje kolejnych pięciu. Może to wskazywać na istnienie drugiego, brakującego tekstu, który zawierałby pozostałe przykazania. Może jednak być i tak, że druga tablica odnosi się do Jezusa. W tradycji judaistycznej tablice Dekalogu określane są jako męska (isz) i żeńska (isza), warto zatem rozważyć również tę perspektywę.
Niemniej jednak wszystko wskazuje na to, że brakuje tekstu pisanego odnoszącego się do trzeciej części tajemnicy fatimskiej – tej związanej z górą. Skoro do wizji piekła towarzyszyły słowa Matki Bożej, to również do wizji góry, powinna odnosić się konkretna wypowiedź. Być może została ona zachowana, lecz nieujawniona. Zastanówmy się, czy na podstawie Pisma Świętego jesteśmy w stanie określić, co mogłoby się znaleźć w tym tekście. W wizji widzimy, że wszyscy giną na górze – to może symbolizować wydarzenia zapowiadające koniec czasów. Przypomina to moment, gdy Mojżesz schodzi z góry Synaj i, widząc bałwochwalstwo ludu, rozbija tablice z Przykazaniami. Złoty cielec, uczyniony przez Aarona na prośbę ludu, był przejawem odejścia od Boga.. Aaron, najwyższy kapłan, zamiast słuchać Boga, posłuchał ludzi – i to doprowadziło do upadku ludu.
Współczesny odpowiednik tej sytuacji możemy zobaczyć w papieżu – jako najwyższym kapłanie Kościoła – który, zamiast wiernie trwać przy nauce Chrystusa, może ulec presji ludzi i ducha czasów. Wówczas prowadzi lud nie do życia, lecz ku duchowej śmierci. W Księdze Wyjścia czytamy, że Lewici zostali powołani przez Boga do wymierzenia sprawiedliwości – to oni zabili wszystkich, którzy uczestniczyli w kulcie cielca. Podobny obraz odnajdujemy w trzeciej części tajemnicy fatimskiej – wszyscy, łącznie z papieżem, giną na górze. Symbolicznie można to odczytać jako karę za odejście od Bożego Prawa – za bałwochwalstwo i zdradę przymierza.
Zatem, można przypuszczać, że zaginiony tekst trzeciej tajemnicy zawierałby ostrzeżenie przed upadkiem kapłanów – tych, którzy reprezentują Boga na ziemi, a którzy zboczyli z drogi Prawdy. W wizji widzimy, jak ci kapłani wspinają się na górę, szukając pomocy Jezusa – lecz Krzyż jest pusty. Oznacza to, że odwrócili się wcześniej od Chrystusa, a teraz On – zgodnie z zasadą sprawiedliwości – odwrócił swoje oblicze od nich.
Zaglądając do Ewangelii według św. Marka (Mk 13,1–26), znajdujemy zapowiedź końca czasów, gdzie Jezus mówi wprost o upadku świątyni i zdradzie wielu – również pasterzy ludu. Ten obraz doskonale koresponduje z trzecią tajemnicą fatimską. W obliczu narastających duchowych ciemności, wizja ta jawi się nie jako straszenie, lecz jako dramatyczne wołanie Boga o powrót Jego ludu do wierności – do źródła, którym jest Jego Słowo. Przejdźmy teraz ponownie do Księgi Wyjścia.
Wj 20,18-21
- 20,18. Cały ten lud widział grzmoty i błyskawice, i głos rogu, i dymiącą górę, a gdy lud to ujrzał, przeraził się, cofnął i stał z daleka.
- 20,19. Powiedzieli do Mojżesza:” Ty rozmawiaj z nami i będziemy słuchali, a Bóg niech nie mówi do nas, żebyśmy nie pomarli!”
- 20,20. A Mojżesz powiedział do ludu:” Nie lękajcie się, ponieważ Bóg przybył, aby was wypróbować i aby była w was bojaźń przed Nim, żebyście nie grzeszyli!”.
- 20,21. Gdy lud stał z daleka, wtedy Mojżesz przystąpił do ciemnego obłoku, w którym był Bóg.
Powyższe wersety odnoszą się do czwartego objawienia Matki Bożej w Cova de Iria, kiedy wizjonerzy zostali podstępnie uprowadzeni, a ludzie, którzy przybyli na objawienie – w liczbie około 14 tysięcy – zostali pozostawieni sam na sam z Bogiem. W wyniku nadprzyrodzonych zjawisk, które miały miejsce tego dnia, wpadają w panikę. Poniżej znajdują się relacje świadków z tego wydarzenia.
„Starsza siostra Łucji, Maria dos Anjos, która „tego dnia, około godziny jedenastej, przyszła z kilkoma świecami, które chciała zapalić Matce Bożej”, wspominała później: „niektórzy myśleli, że grzmot przyszedł od strony drogi, inni twierdzili, że wydobył się z dębu, ale jej się jednak wydawało, że z oddali”. Nagły huk wystraszył wszystkich i wiele osób zaczęło szlochać w obawie o swoje życie” .
W podobny sposób zdarzenie to zapamiętała Maria dos Santos (Maria da Capelinha). W trakcie przesłuchania przed Komisją Kanoniczną zeznawała, że kiedy na wieść o zatrzymaniu dzieci ludzie zaczęli się burzyć, u podnóża skalnego dębu rozległ się huk, który tak wszystkich przeraził, że zgromadzeni w obawie o swoje życie zaczęli głośno krzyczeć. Maria mówiła, że wyglądali, jakby oszaleli ze strachu.
Manuel Marto, ojciec Hiacynty i Franciszka, również zaobserwował ten fenomen. Zeznając przed Komisją Kanoniczną, mówił, że zaraz po tym jak usłyszał huk, natychmiast wzbił się kurz, pojawiła się mgła, a wokół dębu zaczęła unosić się chmura. Wystraszeni ludzie rozpierzchli się w ucieczce. Niemal wszyscy zdjęli kapelusze i wzywali Matkę Boską. Byli jednak szczęśliwi, bo wprawdzie skradziono dzieci, ale – jak sądzono – Matka Boska i tak się objawiła. Manuel twierdził również, że w tym samym momencie zobaczył także coś w rodzaju świetlistej kuli obracającej się w chmurach. (Fatima historia źle opowiedziana. Sylwia Kleczkowska).
Wj 24,1-11
- 24,1. I Pan rzekł do Mojżesza:” Wstąp do Pana ty i Aaron, Nadab I Abihu oraz siedemdziesięciu spośród starszych Israela, i pokłońcie się z daleka.
- 24,2. Jedynie sam Mojżesz przybliży się do Pana, oni zaś niech się nie przybliżają ani ten lud niech z nimi nie wstępuje”.
- 24,3. Mojżesz poszedł i powtórzył ludowi wszystkie te słowa Pana i wszystkie te polecenia, a cały lud odpowiedział jednym głosem:” Wszystkie te słowa, które Pan nakazał, wypełnimy!”.
- 24,4. Mojżesz zapisał więc wszystkie te słowa Pana, a gdy wstał rano, zbudował ołtarz u stóp góry z dwunastoma stelami odpowiednio do dwunastu plemion Izraela.
- 23,5. Potem wyznaczył młodzieńców spośród Izraelitów i złożył ofiary całopalne, złożyli też Panu cielce jako ofiary pojednania.
- 24,6. A Mojżesz wziął połowę krwi i wylał do czasz, a drugą połowę krwi pokropił ołtarz.
- 24,7. Wziął też Księgę Przymierza i czytał głośno ludowi, i odpowiedzieli: „Wszystko, co Pan nakazał, wypełnimy i będziemy posłuszni!”
- 24,8. Wtedy Mojżesz wziął krew i pokropił lud, im powiedział: „Oto krew Przymierza, które Pan zawarł z wami na podstawie wszystkich tych słów.
Powyższe wersety odnoszą się do trzeciej część tajemnicy fatimskiej:
„(..)doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew Męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga”.
Dwa anioły ukazane po obu stronach Krzyża w wizji fatimskiej symbolicznie nawiązują do Mojżesza i Jozuego – tych, którym Bóg powierzył przekazanie Słów Przymierza ludowi Izraela. To oni, po odczytaniu Przymierza zapisanego w Księdze Prawa Mojżeszowego, skropili krwią lud, pieczętując jego zobowiązanie wobec Boga. Skoro to właśnie im powierzono ogłoszenie Przymierza, spoczywa na nich także odpowiedzialność za wierność ludu Bożego wobec jego treści. Krew Przymierza, stanowiąca znak zbawienia, symbolizuje Ducha Świętego, który przenika i bada ludzkie serce. To na podstawie Jego osądu zapada decyzja o dopuszczeniu człowieka do Królestwa Niebieskiego.
- Wj 24,9. Potem Mojżesz i Aaron, Nadab I Abihu, i siedemdziesięciu spośród starszych Izraela wstąpili,
- Wj 24,10. I ujrzeli Boga Izraela, a pod Jego stopami jakby podłoga z płyt szafirowych i tak świetlista, jak niebo.
- Wj 24,11. Jednak na wybrańców Izraelitów nie podniósł swej ręki, oglądali Boga- i jedli i pili.
Kolejne trzy wersety odnoszą się do ostatniego objawienia z 13 października 1917 roku, podczas którego zgromadzeni ludzie byli świadkami niezwykłych zjawisk na niebie. Ujrzeli Orszak Boży oraz całą Świętą Rodzinę: Maryję, Józefa i Jezusa, którzy objawili się w chwale. Na niebie pojawiły się również światła w barwach tęczy – symbolu Przymierza zawartego przez Boga z człowiekiem już od czasów Noego, dlatego wszyscy, którzy znajdowali się wtedy „na górze” zostali ocaleni.
„Łucja mówiła dalej, że jak tylko Matka Boska zniknęła, spojrzała na słońce i po jego lewej stronie zobaczyła ubranego na biało św. Józefa z Dzieciątkiem Jezus na lewym ramieniu. Św. Józefa widziała tylko od pasa w górę, natomiast odziane na czerwono Dzieciątko Jezus widziała w całej postaci. Św. Józef uczynił prawą ręką trzy lub cztery znaki krzyża, po czym ta wizja zniknęła. Po jego zniknięciu wszystko stało się żółte”. Wraz z wizją św. Józefa pojawiła się też inna. Po prawej stronie słońca Łucja ujrzała całą postać Matki Boskiej. Ubrana była na czerwono i okryta niebieską peleryną, którą miała owiniętą wokół szyi. Na wysokości pasa trzymała dłonie ze splecionymi palcami i cała otoczona była żółtą poświatą. Nie było przy niej Dzieciątka Jezus. Wizja ta zniknęła razem z wizją św. Józefa.
Kula, o której mówił, była potem porównywana do ogromnej, opalizującej, wypolerowanej perły o wyraźnej krawędzi albo do szklistego koła wykonanego z masy perłowej. W „Diario de Noticias” pisano: „ Szary odcień masy perłowej zaczął przekształcać się w srebrny dysk, który rósł i rósł… aż przebił chmury! Wtedy srebrzyste słońce, wciąż spowite tym szarawym światłem, zaczęło się obracać i wędrować w kręgu chmur!”. (Fatima historia źle opowiedziana. Sylwia Kleczkowska.)
Manna z Nieba
Podczas Objawień w Fatimie z nieba spadały płatki kwiatów, które niektórzy opisywali jako płatki śniegu. Istnieje wiele relacji, które szczegółowo opisują to niezwykłe zjawisko.
„Osoby, które przybyły do Cova da Iria w lipcu, były świadkami jeszcze innego tajemniczego zjawiska, które w literaturze poświęconej objawieniom fatimskim określane jest mianem „deszczu kwiatów”, choć istnieje przynajmniej kilkanaście innych równie poetyckich opisów tego fenomenu, jak np. „spadające płatki róż”, „deszcz kwiatów pomarańczy”, „deszcz aksamitek” itp. Relacje bezpośrednich świadków opisują go bardziej prozaicznie: „płatki białe jak śnieg”, „małe, białe strzępki”, „jaskrawobiała substancja spadająca z góry w postaci płatków” czy nawet zwykła „bawełna” (Fatima historia źle opowiedziana. Sylwia Kleczkowska).
Jak widzimy, podczas Objawień w Cova de Iria obecne były wszystkie elementy, które towarzyszyły synom Izraela w czasie ich wędrówki przez pustynię, łącznie z manną z nieba.
Odczytanie Księgi Prawa Mojżeszowego u stóp góry Horeb i Synaj oraz Ebal i Garizim
Zastanówmy się, co doprowadziło do wydarzeń ukazanych w trzeciej części tajemnicy fatimskiej – sceny wojny, prześladowań i śmierci. Po wejściu synów Izraela do Ziemi Obiecanej, Jozue został zobowiązany do odczytania ludowi Księgi Prawa Mojżeszowego, w celu odnowienia Przymierza zawartego wcześniej u stóp gór Horeb i Synaj. Zachowanie tego Przymierza gwarantowało Boże błogosławieństwo – Bożą obecność, ochronę i wsparcie. Jego złamanie sprowadzało przekleństwo – nie tylko w sensie oddalenia się Boga, ale również poprzez konkretne kary dotykające naród. Przekleństwa te miały spadać na tych, którzy nie słuchali głosu Pana i odrzucali Jego Prawo. Ziemia kananejska miała być dla synów Izraela nowym Edenem – miejscem błogosławieństwa, ale też próbą. Tak jak w ogrodzie rajskim, grzech popełniony na tej ziemi prowadził do przekleństwa i wypędzenia, jak miało to miejsce w przypadku Adama i Ewy.
Wizja fatimska ukazuje górę jako symbol Kościoła Bożego, którego zwierzchnikiem jest papież, wspierany przez biskupów. Obraz trzeciej części tajemnicy fatimskiej stanowi wyraźne napomnienie skierowane do hierarchii Kościoła: droga, którą prowadzą lud, może kończyć się nie życiem, lecz śmiercią duchową. Siostra Łucja ujrzała tę wizję jakby w zwierciadle, co wskazuje na jej wymiar duchowy, nieuchwytny cielesną ręką. Nieposłuszeństwo papieża i biskupów względem Bożego Słowa skutkuje duchową zagładą powierzonych im dusz, o czym mówi pierwsza część tajemnicy fatimskiej, ukazującej rzeczywistość piekła – przerażającego skutku odejścia od Boga. Trzecia część tajemnicy ukazuje, że nawet ci, którzy są pasterzami, jeśli sprzeniewierzą się Bogu, również mogą ściągnąć na siebie karę.
Każdego dnia docierają do nas informacje o kapłanach łamiących przymierze z Bogiem – poprzez grzechy, skandale. Chrześcijanie, jako nowy Lud Boży, znajdują się dziś w analogicznej sytuacji do tej, w której kiedyś byli synowie Izraela. Skoro w ich szeregach na wielką skalę dochodzi do grzechu i odrzucenia Bożych Przykazań, nie jest wykluczone, że spotka ich to samo – przekleństwo, wypędzenie poza granice duchowej Ziemi Obiecanej, jak kiedyś Adama i Ewę.
Widzimy dziś odejście wielu hierarchów Kościoła od Boga i Jego Przymierza. Nie słuchają Jego Słowa, lekceważą Objawienia Maryjne – a przecież przez usta Matki Bożej przemawia sam Bóg. Jezus przyszedł do synów Izraela, aby sprawdzić, czy rozpoznają w Nim Boga, czy znają Pismo Święte. Nie tylko Go nie rozpoznali, ale również odrzucili i walczyli z Nim. Podobna sytuacja rozgrywa się dziś na naszych oczach. Bóg objawia się światu przez Maryję, a papież i biskupi nie rozpoznają Go. Widzimy zatem, że Historia zatacza koło.
Pwt 27,4-10
- 27,4. Gdy przejdziecie Jordan, postawicie te kamienie, jak ja wam dziś nakazuje, na górze Ebal i wapnem je pobielicie.
- 27,5. I wystawicie tam ołtarz ku czci Pana, Boga swego, ołtarz z kamieni, których nie obrabiało żelazo.
- 27,6. Z kamieni nieciosanych zbudujecie ten ołtarz dla Pana Boga swego, i złożycie na nim ofiary całopalne ku czci Pana, Boga swego.
- 27,7. Jemu też złożycie ofiary biesiadne, spożyjecie je na miejscu i będziecie się cieszyć wobec Pana, Boga swego.
- 27,8. Na kamieniach wypiszecie wszystkie słowa tego Prawa. Wyryjecie je dobrze!
- 27,9. Potem Mojżesz i Kapłani Lewici rzekli do całego Izraela te słowa: Zamilknij Izraelu, i słuchaj, w dniu dzisiejszym stałeś się narodem Pana, Boga swego.
- 27,10. Będziesz słuchał głosu Pana, Boga swego, i wypełniał Jego polecenia i Prawa, które ja ci dzisiaj daje.
Gdy spojrzymy na zdjęcie satelitarne Fatimy, zauważymy, że – podobnie jak w wielu innych miejscach objawień Matki Bożej – miejscowość ta położona jest naprzeciwko dwóch wzniesień. Te dwa wzgórza symbolicznie odzwierciedlają biblijne góry Horeb i Synaj, a także Garizim i Ebal – miejsca kluczowe dla historii Przymierza zawartego między Bogiem a Jego ludem. W Biblii to właśnie u stóp tych gór Bóg ogłasza swoje Prawo.
Ukształtowanie terenu Fatimy nie jest przypadkowe – to duchowa mapa, przez którą Bóg przemawia również dzisiaj. W symbolice tych wzniesień Bóg przypomina całej ludzkości , że Przymierze nie dotyczy tylko synów Izraela, ale całej ludzkości.

Ofiara
W czasach wędrówki synów Izraela, ofiary za grzechy składano na ołtarzach u stóp góry Horeb. Natomiast po wejściu do Ziemi Obiecanej ołtarze zostały ustawione u stóp góry Ebal. Na jej szczycie wznosił się kamienny ołtarz, na którym składano ofiary uwielbienia oraz ofiary biesiadne (pokojowe).
Dla chrześcijan Górą Świętą jest Kościół. To w jego wnętrzu znajdują się konfesjonały – duchowe ołtarze, na których składana jest ofiara za popełniony grzech. Spowiedź staje się ofiarą oczyszczenia i pojednania z Bogiem. Należy jednak pamiętać, że do konfesjonału powinien prowadzić autentyczny żal za grzech – to on stanowi wyraźny znak, że człowiek rzeczywiście przyswoił naukę rozróżniania dobra od zła. Spowiedź pozbawiona żalu nie ma mocy. Z kolei Krzyż, znajdujący się na szczycie Kościoła, pełni rolę ołtarza, na którym złożona zastała ofiara uwielbienia i biesiadna (pokojowa). Krzyż jest także Drzewem Życia, na którym zawisł Owoc Życia – Jezus Chrystus. On sam stał się ofiarą biesiadną, którą wierni spożywają w Eucharystii, aby przez nią dostąpić zbawienia.
W trzeciej części tajemnicy fatimskiej widzimy, że ofiarami składanymi Bogu są papież oraz ci, którzy za nim podążają. Są to jednak ofiary nie złożone dobrowolnie, lecz przymusowo, gdyż nie wypełniały one należycie swoich obowiązków względem Boga, odwracając się od Niego. Ci, którzy giną u stóp nieociosanego Krzyża, stają się ofiarami biesiadnymi. Aniołowie, obecni w wizji, zbierają ich krew i skrapiają nią dusze wchodzące do Królestwa Bożego – jakby te dusze spożywały ich krew.
Ten obraz ukazuje dramatyczny stan duchowy Kościoła. Gdy lud i kapłani odwracają się od nauki Chrystusa, Jego krew – źródło zbawienia – zostaje „zakorkowana”. Jest to nawiązanie do nieociosanego Krzyża, wykonanego z drzewa korkowego, stojącego na szczycie góry. Kapłani, choć napełnieni Duchem Świętym, nie słuchali Jego głosu, dlatego na szczycie góry oddają Go – dzięki czemu inni mogą się zbawić.
Wróćmy na moment do Edenu. Bóg ustanowił granicę wokół Drzewa Życia, którą mogli przekroczyć tylko ci, którzy nauczyli się rozróżniać dobro od zła, i wybierali dobro. Tę granicę strzegły Cheruby z ognistymi mieczami. Podobnie, wokół góry Horeb ustanowiona została granica, której przekroczenie przez osoby niepowołane skutkowało śmiercią – przez ukamienowanie lub przebicie strzałą. Kara była wymierzana przez Cheruby, które pilnowały świętości. Ten sam obraz widzimy w przypadku proroka Eliasza, który na rozkaz Boga zniszczył kapłanów Baala – symbolicznie pełniąc rolę Bożego ognistego miecza. W kontekście góry Ebal, podczas odnowienia Przymierza z Bogiem, Księga Mojżesza została publicznie odczytana z miasta Sychem, leżącego u stóp tej góry. Nikt z ludu nie wchodził na szczyt – wyjątek stanowili wyznaczeni przedstawiciele sześciu pokoleń Izraela. To oni mieli stać na straży przestrzegania Przymierza i czuwać, aby nikt nieczysty nie zbliżył się do niej. Ten obraz stanowi ziemskie odbicie rzeczywistości niebiańskiej. Warto jeszcze raz podkreślić, że na ołtarzu znajdującym się na górze Ebal składano wyłącznie ofiary uwielbienia i ofiary pokojowe – żadnych ofiar za grzech. Grzech miał być oczyszczony wcześniej, zanim ktokolwiek zbliżył się do miejsca świętego. To nauka również dla nas – aby przed przystąpieniem do Krzyża i Eucharystii oczyścić się, by nie zbliżać się do Boga w stanie nieczystości.
Pwt 27,6-7
- 27,6. Z kamieni nieciosanych zbudujecie ten ołtarz dla Pana Boga swego, i złożycie na nim ofiary całopalne ku czci Pana, Boga swego.
- 27,7. Jemu też złożycie ofiary biesiadne, spożyjecie je na miejscu i będziecie się cieszyć wobec Pana, Boga swego.
Schemat drogi do zbawienia w starotestamentalnym przymierzu zakładał, że dzięki czystości człowieka oraz spożyciu ofiary złożonej na ołtarzu na górze Ebal możliwe było zbliżenie się do Boga. Jednak w tamtych czasach surowo zakazane było spożywanie krwi, ponieważ – jak mówi Pismo – „w krwi jest życie” , tymczasem synowie Izraela nie potrafili jeszcze rozróżniać dobra od zła. Ofiary te miały charakter symboliczny i nie mogły przynieść zbawienia. Były jedynie zapowiedzią doskonałej, jedynej i prawdziwej Ofiary, której spożycie prowadzi do życia wiecznego – Ofiary Jezusa Chrystusa. To On stał się Owocem Życia zawieszonym na nowym Drzewie – Krzyżu. Warto również zaznaczyć, że zbawienie należy utrzymać przez całe życie. Gdyby ktoś skosztował Owocu Życia, wykonując poprawnie wszystkie rytuały, a następnie popełnił jakiś grzech, umierając zaraz potem, bramy Nieba byłyby dla niego zamknięte. Z tego powodu chrześcijanie modlą się, aby Bóg uchronił ich od nagłej i niespodziewanej śmierci – modlitwa ta jest świadectwem głębokiego zrozumienia duchowej zasady: tylko w stanie łaski uświęcającej dusza może wejść do Królestwa Bożego. Zbawienie to dar, ale również zadanie – droga, która wymaga wytrwałości, pokory i nieustannego czuwania. W przypadku chrześcijan schemat rytuału jest podobny, z tą różnicą, że nie muszą oni już składać ofiar krwawych, ponieważ ta ofiara została złożona w osobie Jezusa, Baranka Bożego, który był ofiarą uwielbienia i biesiadną w jednym. Jego Krew, stanowiąca Przymierze niezbędne do zbawienia, obecna jest w Eucharystii. Oczyszczenie odbywa się natomiast w Świątyni, którą jest Matka Boża. To ona, jako nowa Ewa, ma zdeptać głowę węża, czyli wypędzić zło ze świata. Matka Boża jest Świątynią Bożą, stworzoną niepokalanie przez Boga z żebra Adama, dlatego jest Święta. W trzeciej części tajemnicy fatimskiej, tym, który prowadzi ludzi na górę, jest ich własny grzech oraz nieposłuszeństwo Bogu. Grzech jest prawem szatana, dlatego to on wprowadza ich na drogę ku śmierci. Szatan, będąc przeciwnikiem Boga, wie, że jeśli zaprowadzi ich na górę, splugawionych grzechem, wszyscy zostaną ukarani przez Cheruby. I właśnie tak się dzieje: wszyscy giną od strzał z łuku i broni palnej, symbolizującej ukamieniowanie. Biskup w bieli zapewne nie jest nawet świadomym całej tej sytuacji, gdyż tak jak Adam i Ewa został oszukany przez Szatana. Przymierze z Bogiem dotyczy nie tylko kapłanów, ale wszystkich ludzi, ponieważ cała ziemia należy do Boga. Wojna, tocząca się u podnóża góry, jest karą, która wynika z błędnych decyzji ludzi. Za wszelkie zło na ziemi odpowiedzialny jest szatan i jego legiony, które poprzez kłamstwo prowadzą ludzi do grzechu i błędnych wyborów. Wojny, głód oraz prześladowania Kościoła i papieża są skutkiem zaniedbań i kompromisów z grzechem, zamiast zdecydowanej walki z nim. W trzeciej części wizji Maryja, jako Boża powierniczka, wstrzymuje ognie, które miały spaść na ziemię, wydobywające się z miecza Cheruba. Ramię Matki Bożej stało się ostatnią deską ratunku, dając człowiekowi szansę na uniknięcie wszelkich kar, jeśli zastosowano by się do Jej orędzia. Wszystkie wojny mają swoje źródło w złu, takim jak choćby komunizm – ateistyczny twór. Grzeszne narody stają się łatwym narzędziem w rękach szatana, który łatwo nimi manipuluje, ponieważ nie opierają się one grzechowi. Takie kraje stają się niejako karą dla świata za jego krótkowzroczność, brak reakcji i współpracę z nimi w celu realizacji własnych interesów. Bóg zawsze daje drugą szansę, tak jak w przypadku marnotrawnego syna. Dlatego śmierć wszystkich ludzi na górze wcale nie jest przesądzona. Wystarczy powrócić do Boga i Jego Przymierza, a wtedy Bóg, za pośrednictwem Maryi, wesprze człowieka błogosławieństwami.
Przekleństwo i błogosławieństwo
Wróćmy jeszcze do kwestii błogosławieństwa i przekleństwa. Bóg obiecał synom Izraela ziemię kananejską po drugiej stronie Jordanu. To, jak miało im się powodzić na tych ziemiach, zależało jednak od ich posłuszeństwa Bogu i Jego Prawu. Jeśliby stosowali się do Jego słów, otrzymaliby błogosławieństwo, natomiast, jeśli by nie przestrzegali Prawa Bożego i nie słuchali Jego głosu, spadłoby na nich przekleństwo.
Joz 8,30-35
- 8,30. Wtedy Jozue zbudował ołtarz dla Pana, Boga Izraela, na górze Ebal,
- 8,31. jak rozkazał Mojżesz, sługa Pana, Izraelitom: jak napisano w Księdze Mojżesza: Ołtarz z kamieni surowych, nie ociosanych żelazem. Na nim złożono Panu ofiary uwielbienia i biesiadne.
- 8,32. Jozue sporządził tamże na kamieniach opis Prawa, które Mojżesz spisał dla Izraelitów.
- 8,33. Następnie cały Izrael i jego starsi, zwierzchnicy ludu i sędziowie, zarówno cudzoziemcy , jak i współplemienni, stanęli po obu stronach arki, na przeciw Kapłanów i Lewitów, połowa po stronie góry Garizim, a druga połowa po stronie góry Ebal, jak już uprzednio zarządził Mojżesz, sługa Pana, aby pobłogosławić lud Izraela.
- 8,34. Następnie odczytał wszystkie słowa Prawa, błogosławieństwo i przekleństwo, wszystko dokładnie, jak napisano w księdze Prawa.
- 8,35. Nie opuścił Jozue ani jednego polecenia danego przez Mojżesza, ale odczytał je wobec całego zgromadzenia Izraela, w obecności kobiet, dzieci i cudzoziemców, którzy zamieszkali wśród ludności.
Dla chrześcijan przeprawienie się przez rzekę Jordan symbolizuje Chrzest Święty, po którym wkraczamy do Ziemi Świętej. Chrzest jednak nie oznacza automatycznego zbawienia. Musimy wypełnić to, co uczynili synowie Izraela po przekroczeniu Jordanu i wejściu do Ziemi Obiecanej.
W Kościele katolickim rytuał oczyszczenia obejmuje spowiedź oraz oczyszczenie Słowem Bożym, po którym następuje przyjęcie Eucharystii – spożycie Owocu Życia, w którym zawarta jest Krew Przymierza. Jezus, pokazując nam drogę do zbawienia, sam przyjął Chrzest na początku swojej misji, dlatego stanowi on podstawę zbawienia. Po chrzcie znajdujemy się wszyscy w Ziemi Obiecanej, jednak, podobnie jak synowie Izraela, musimy tę Ziemię utrzymać. Można to osiągnąć jedynie przez słuchanie Boga, który przemawia do nas przez Jezusa i Maryję. Przekleństwo grzechu sprawia, że ludzie zostają wypędzeni z Ziemi Świętej, jak miało to miejsce w przypadku Adama i Ewy.
Wszyscy chrześcijanie, po przyjęciu Chrztu Świętego, otrzymali z góry obietnicę zbawienia i wejścia do Królestwa Bożego. Aby jednak ta obietnica miała moc, należy przestrzegać Bożych przykazań. Każdy z nas przez całe życie musi dbać o to, by obietnica Boża pozostała w mocy, zachowując wierność Jego naukom. Zwlekanie z nawróceniem aż do momentu śmierci jest błędem, ponieważ żyjąc w grzechu przez większość swojego życia, jest mało prawdopodobne, by w ostatnich chwilach życia zaszła w nas prawdziwa zmiana.
Ci, którzy przestrzegają Prawa Bożego, odziani są w białe szaty – symbolu czystości serca i wierności Bogu. Są to szaty obmyte, które dają prawo do spożycia Owocu Życia, zawierającego Krew Przymierza. Dzięki niej mogą wejść do Królestwa Niebieskiego. W trzeciej części tajemnicy fatimskiej widzimy ludzi w białych szatach, którzy przez swoje życie zbliżają się do Boga. Są oni skrapiani Krwią – symbolem Ducha Świętego, który ich napełnia. Dopiero ten akt otwiera im drogę do Domu Ojca.
Ci natomiast, którzy nie zachowują Słów Boga ani Jego Prawa, zostają pozostawieni poza bramami Królestwa. Na mocy przekleństwa grzechu nie mają do niego wstępu. Zatem staje się jasne, że choćby ktoś był ochrzczony, lecz żył w grzechu bez nawrócenia, to u kresu życia staje się jakby nieochrzczony – oddzielony od życia wiecznego.
Ap 22,14-15
- 22,14. Szczęśliwi, którzy piorą swoje szaty, aby mieć prawo do Drzewa Życia, i aby wejść do tego miasta przez bramę.
- 22,15. Na zewnątrz te psy, ci uprawiający magię, rozpustni, zabójcy, bałwochwalcy i każdy, kto lubi i spełnia to, co jest kłamstwem.
Chrześcijanie otrzymują białą szatę podczas Chrztu Świętego – znak duchowej czystości i nowego życia w Chrystusie. Mają obowiązek zachować ją nieskalaną przez całe życie, w czym pomagają im sakramenty święte Kościoła Katolickiego. Dla synów Izraela obrazem białej szaty był pobielony kamienny ołtarz na górze Ebal, na którym wyryto Przykazania Boże – znak przymierza i posłuszeństwa wobec Prawa.
Jednak sama szata nie daje jeszcze prawa do zbawienia. Decydujące jest spożycie Owocu Życia – ofiary biesiadnej, którą jest Jezus Chrystus. To w Jego Krwi, spożywanej w Eucharystii, człowiek odnajduje pełnię zbawienia. Chrystus jest tym ostatnim, brakującym ogniwem na drodze zbawienia synów Izraela, ponieważ Jego Krew to Krew Boża – Mesjańska.
Pwt 27,4. Gdy przejdziecie Jordan, postawicie te kamienie, jak ja wam dziś nakazuje, na górze Ebal i wapnem je pobielicie.
Przekleństwa odnoszące się do Kościoła i Papieża
Pwt 28,15. Jeśli nie usłuchasz głosu Pana, Boga swego, i nie wykonasz pilnie wszystkich poleceń i Praw, które ja dzisiaj tobie daje, spadną na ciebie wszystkie te przekleństwa i dotkną cię.
Gdy Ewa nie usłuchała Słów Boga, pogrążyła się w grzechu – i nie tylko siebie, lecz także Adama wciągnęła w jego skutki. W konsekwencji oboje zostali obarczeni przekleństwem, które wiązało się z wypędzeniem z Edenu. Poza jego bramami czekały ich ból, przelana krew, praca w pocie czoła i śmierć. Cała wizja fatimska czerpie z tej pierwotnej historii – ponieważ wszystko, co Bóg mówi do nas, ma swoje źródło w Piśmie Świętym.
W trzeciej części tajemnicy fatimskiej papież, podobnie jak Ewa, przez swoje nieposłuszeństwo wobec Boga oraz błędną naukę, ściąga śmierć duchową na wiernych – tak jak Ewa sprowadziła ją na Adama i całe potomstwo.
Spójrzmy dziś na kondycję Kościoła: czy nie jest ona odbiciem przekleństw opisanych w Księdze Prawa Mojżeszowego? Porównajmy te słowa z wizją zawartą w trzeciej części tajemnicy fatimskiej, by zrozumieć duchowy wymiar obecnych wydarzeń.
trzecia część tajemnicy fatimskiej:
„Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze, doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy,
przekleństwa z Księgi Prawa Mojżeszowego:
- Pwt 28,65. Nie zaznasz pokoju u tych narodów ani stopa twej nogi tam nie odpocznie. Da ci Pan serce drżące ze strachu, oczy wypłakane z tęsknoty i duszę utrapioną.
- Pwt 28,66. Życie twe będzie u ciebie jakby w zawieszeniu: będziesz drżał dniem i nocą ze strachu, nie będziesz pewny życia.
- Pwt 28,67. Rano powiesz: Któż sprawi , by nadszedł wieczór, a wieczorem: Któż sprawi by nadszedł poranek. – a to ze strachu , który twe serce będzie odczuwać na widok, jaki stanie przed twymi oczami.
- Pwt 28,34. Dostaniesz obłędu na widok, jaki się przedstawi twym oczom.
- Pwt 28,16. Przeklęty będziesz w mieście i przeklęty na polu.
- Pwt 28,20. Pan ześle na ciebie przekleństwo, zamieszanie i przeszkodę we wszystkim, do czego wyciągniesz rękę, co będziesz czynił. Zostaniesz zmiażdżony i zginiesz nagle wskutek przewrotnych swych czynów, ponieważ mnie opuściłeś.
- Pwt 28,25. Pan sprawi, że poniesiesz klęskę od swych wrogów. Jedną drogą przeciw nim pójdziesz, a siedmioma będziesz przed nimi uciekał i wzbudzisz grozę we wszystkich królestwach ziemi.
- Pwt 28,37. Wywołasz grozę, wejdziesz do przysłowia i w pośmiewisko u wszystkich narodów, do których zaprowadzi cię Pan.
- Pwt 28,43. Obcy , mieszkający u ciebie, będzie się wynosił coraz wyżej, a ty będziesz zstępował coraz niżej.
- Pwt 28,45. Spadną na ciebie wszystkie te przekleństwa, będą cię ścigały i dosięgną cię, aż cię zniszczą, bo nie słuchałeś głosu Pana, Boga swego, by strzec nakazów i praw, które na ciebie nałożył.
Porównując trzecią część tajemnicy fatimskiej z fragmentami Księgi Prawa Mojżeszowego oraz z wydarzeniami, które miały miejsce we współczesnym świecie i w Kościele, dostrzegamy wyraźne zbieżności. W miarę jak ludzkość coraz głębiej pogrąża się w grzechu, ich wzajemne pokrywanie się staje się coraz bardziej widoczne. Świat ogarnięty jest wojnami, Kościół maleje, doświadcza powszechnej apostazji, a liczba powołań do życia kapłańskiego i zakonnego dramatycznie spada.
Ukrywanie grzeszników w murach Kościoła – wynikające z braku znajomości Pisma Świętego oraz błędnie rozumianego miłosierdzia – sprawia, że na cały Kościół spada duchowe przekleństwo. Zamach na życie Jana Pawła II na Placu św. Piotra zdaje się być czytelnym znakiem tego stanu rzeczy.
Warto podkreślić, że orędzia fatimskie zostały skierowane przede wszystkim do papieża – pasterza całego Kościoła, odpowiedzialnego za duchowy rozwój Ludu Bożego. Czym innym, jeśli nie znakiem przekleństwa, był zamach na życie św. Jana Pawła II?
W tym kontekście warto przywołać również inną wizję – doświadczoną wyłącznie przez Hiacyntę – która odnosi się bezpośrednio do papieża.
Pewnego razu Hiacynta była sama blisko studni, gdy Łucja i Franciszek szukali dzikiego miodu. Nagle Hiacynta zobaczyła w wizji Papieża. Myśląc, że pozostałe dzieci widziały to samo, zawołała do nich: – Łucjo! Franciszku! Czy widzieliście Ojca Świętego? – Nie. – Nie wiem, jak to się stało – mówiła Hiacynta. – Zobaczyłam Ojca Świętego w bardzo wielkim domu. Klęczał przed stołem, trzymał twarz w rękach i płakał. Na zewnątrz było wielu ludzi, niektórzy rzucali w niego kamieniami, inni przeklinali go i mówili mu wiele brzydkich słów. Jakie to było przykre! Musimy się dużo modlić za niego!
Wizja Hiacynty również jest związana z opisanymi wcześniej przekleństwami, które obecnie dotykają cały Kościół. Ludzie odchodzą od niego, dostrzegając grzech w jego szeregach. Kościół jest krytykowany z każdej strony, obrzucany obelgami i wyklinany. Taka sytuacja świadczy o jego grzechu, ponieważ gdyby go nie było, Kościół cieszyłby się błogosławieństwem Bożym i powodzeniem w każdym przedsięwzięciu. Początkowo wizja mogła być traktowana jako napomnienie Boże, wzywające do poprawy. Jednak gdy zaczęła się wypełniać – począwszy od zamachu na Papieża – Kościół odczuwa skutki swojego nieposłuszeństwa wobec Boga na własnej skórze.
Pwt 28,52. Będzie cię oblegał we wszystkich twoich grodach, aż padną w twoim kraju twe mury najwyższe i najmocniejsze, na których poległeś. Będzie cię oblegał we wszystkich grodach w całym kraju, który ci dał Pan twój.
Wizja Hiacynty również wpisuje się w kontekst opisanych wcześniej przekleństw, które dziś dotykają cały Kościół. Coraz więcej ludzi odchodzi, widząc grzech w jego wnętrzu. Kościół jest krytykowany, oczerniany, obrzucany obelgami i wyklinany – zarówno przez wrogów zewnętrznych, jak i przez tych, którzy niegdyś byli jego częścią. Taka sytuacja świadczy o obecności grzechu, ponieważ gdyby Kościół trwał w wierności Bogu, cieszyłby się Jego błogosławieństwem i powodzeniem w każdym dziele.
Początkowo można było odczytywać wizję Hiacynty jako Boże napomnienie – wezwanie do nawrócenia i oczyszczenia. Jednak z chwilą, gdy zaczęła się ona wypełniać – począwszy od zamachu na życie papieża – Kościół zaczął realnie odczuwać skutki własnego nieposłuszeństwa wobec Boga.
Przekleństwo złego pasterza
Pwt 27,18. Przeklęty, kto sprawia, że niewidomy błądzi na drodze. A cały lud powie: Amen.
Zły pasterz to ten, który nie troszczy się o swoją trzodę – pozostawia ją na pastwę tego świata albo, co gorsza, prowadzi ją ku śmierci. To droga, której kres stanowi przepaść, w którą wpada zarówno pasterz, jak i ci, którzy za nim idą. Odstępstwo Kościoła od Boga i Jego Prawa to właśnie taka droga – droga ku zagładzie, ścieżka, której panem jest szatan. Kapłani są powołani, by być światłem Bożym dla ludzi – mają wskazywać drogę do zbawienia, nie do zatracenia.
Patrząc na wizję fatimską, widzimy, że papież i biskupi prowadzą wiernych na górę, gdzie nie ma życia ani błogosławieństwa góry Garizim, lecz przekleństwo i śmierć góry Ebal. Jeśli pasterz Kościoła prowadzi ludzi ku śmierci, oznacza to, że mamy do czynienia z fałszywym prorokiem. Może to być ktoś, kto świadomie wprowadza w błąd, ale również ktoś, kto – nieposiadając wystarczającej wiedzy lub rozeznania – czyni to nieświadomie.
Przykładem błędnej nauki jest głoszenie, że piekło nie istnieje. Taka teza prowadzi do rozluźnienia obyczajów, zaniku bojaźni Bożej i zatracenia się w grzechu – zarówno wśród kapłanów, jak i świeckich. To z kolei skutkuje osłabieniem wiary i obecności Ducha Świętego, ponieważ Duch Boży jest nierozerwalnie związany z Prawem Bożym. Tam, gdzie brakuje Prawa, tam również brak Ducha.
Współczesne nauczanie o nieistnieniu piekła jest szczególnie widoczne w niektórych nurtach protestantyzmu, gdzie stanowi ono fundament wielu błędnych przekonań. Należy jednak zachować roztropność – nie każda błędna nauka jest wynikiem złej woli pasterzy. Często są one efektem niepełnego zrozumienia, czy braku duchowego rozeznania.
W tym kontekście z pomocą przychodzi nam Matka Boża. To właśnie na papieżu i biskupach spoczywa ogromna odpowiedzialność, gdyż to oni decydują o kierunku, w jakim podąża Kościół. Aby uniknąć błędu, powinni wsłuchiwać się nie tylko w głos Pisma Świętego, ale także w głos objawień Maryjnych – które Bóg posyła w chwilach kryzysu.
Objawienia mają miejsce szczególnie wtedy, gdy Kościół nie wie, jaką drogę obrać, albo gdy zaczyna zbaczać z drogi wyznaczonej przez Boga. Ich rolą jest wskazanie właściwej ścieżki, ale również – pogłębienie naszej wiedzy o Królestwie Niebieskim. Dlatego każde objawienie należy traktować z należytą powagą, bo są one Głosem Boga, kierowanym do Jego ludu.
Na przestrzeni wieków miało miejsce wiele objawień Maryjnych – niestety, wiele z nich zostało odrzuconych, niezrozumianych lub zignorowanych. Niekiedy można odnieść wrażenie, że nikomu nie zależy na ich prawidłowym odczytaniu. Zdarza się, że to zwykli wierni wykazują większe pragnienie poznania Prawdy niż sami hierarchowie Kościoła, wśród którym roi się od „niewiernych Tomaszów”.
Bóg wielokrotnie budował swój Kościół na nowo. Kiedy w jego wnętrze wkraczał „swąd szatana”, Bóg wyprowadzał tych, którzy pozostali Mu wierni, czyniąc ich fundamentem odnowy – zgodnie z wizją proroka Jeremiasza. Każda taka zmiana poprzedzona była moralnym zepsuciem ludu, prowadzącym do wojen i zniszczenia. Dopiero potem powstawał nowy, oczyszczony Kościół.
Jer 18,1-6
- 18,1. Słowo, które Pan oznajmił Jeremiaszowi,
- 18,2. Wstań i zejdź do domu garncarza, tam usłyszysz moje słowa.
- 18,3. Zstąpiłem więc do domu garncarza, on zaś pracował właśnie na kole.
- 18,4. Jeżeli naczynie które wyrabiał, uległo zniekształceniu, jak to się zdarza z gliną w ręku garncarza, wyrabiał z niego inne naczynie, jak tylko podobało się garncarzowi.
- 18,5. Wtedy Pan skierował do mnie następujące słowa,
- 18,6. Czy nie mogę postąpić z wami , domu Izraela, jak ten garncarz? – Wyrocznia Pana. Oto bowiem jak glina w ręku garncarza, tak jesteście wy, domu Izraela, w moim ręku.
Z historii należy czerpać naukę. Tak jak miało to miejsce w przypadku Izraela, Egiptu, Babilonu i wielu innych miejsc od początków świata, tak samo może być w przypadku Watykanu. Z tym zagadnieniem związane jest jedno z przekleństw odczytanych na górze Ebal.
Pwt 28,62. Mała tylko ilość ludzi pozostanie z was, którzyście liczni jak gwiazdy na niebie, za to, że nie słuchaliście głosu Pana, Boga swego.
Apokalipsa św. Jana opisuje czasy ostateczne, których zwiastunem będzie panowanie szatana na ziemi oraz przejęcie władzy w Kościele Bożym – co ostatecznie doprowadzi do jego zniszczenia. W tym kontekście Kościół zostaje symbolicznie porównany do Babilonu – „bramy boga”, starożytnego miasta Mezopotamii, którego ruiny znajdują się dziś na terytorium Iraku. Historia Babilonu jest przestrogą – dlatego została zapisana również w Nowym Testamencie. Miasto to było wielokrotnie ostrzegane przez Boga, lecz gdy miara jego grzechu została wypełniona, nadszedł jego kres. Podobny los może spotkać również Watykan.
Bóg, przez objawienia Maryjne – takie jak te w Fatimie – wielokrotnie upominał Kościół. Zawsze przed karą przychodzi ostrzeżenie, jak to miało miejsce w Raju, gdy Bóg przestrzegał Adama i Ewę. Fatima może być zatem nie tylko ostrzeżeniem, ale również preludium nadchodzącego sądu i końca obecnej postaci Kościoła. Dlatego Kościół powinien natychmiast zwrócić się ku Bogu – porzucić błędne nauki i duchowe kompromisy.
Kościół został powołany, by być narzędziem w rękach Boga – do głoszenia Jego Słowa oraz oczyszczania ludzi z grzechu, który prowadzi do śmierci. Pasterze mają przynosić Bogu oczyszczony lud – są jak rolnicy, których plonem są dusze. Jezus mówi w przypowieści, że jedni wydają plon trzydziestokrotny, inni sześćdziesięciokrotny, a jeszcze inni – stokrotny. Taki plon ma być owocem ich posługi.
Po potopie Bóg zawarł Przymierze z Noem, obiecując, że już nigdy nie oczyści ziemi przez wodę. Od tamtej pory oczyszczenie ma dokonywać się przez posługę Kapłanów – tych, którzy mają oczyszczać lud Boży z wszelkiej nieczystości. Tęcza, którą Bóg dał jako znak nowego Przymierza, ma siedem kolorów – odpowiadających siedmiu Duchom Świętym oraz siedmiu Kościołom z Apokalipsy.
Wj 19,10. Wtedy Pan rzekł do Mojżesza:” Idź do tego ludu, a oczyść ich dziś i jutro i niech wypiorą swoje szaty.
Kapłan Boży jest ostatnim narzędziem w rękach Boga, przez które ma się dokonać dzieło zbawienia. To właśnie jego posługa – oparta na prawdzie, świętości i wierności Bożemu Słowu – stanowi ostatnią linię obrony przed duchowym upadkiem ludzkości. Dlatego jednym z najbardziej dramatycznych znaków końca czasów będzie przejęcie władzy w Kościele – i nad jego kapłanami – przez szatana. Jeśli nie powstanie nowy, oczyszczony Kościół, będzie to zapowiedź ostatecznego końca.
W czasach Noego grzech rozlał się po całej ziemi, przenikając do serc wszystkich ludzi. Moralna zgnilizna dusz sprawiła, że świat został skazany na zagładę. Przetrwał tylko dzięki sprawiedliwości jednego człowieka – Noego – który jako jedyny pozostał prawy w oczach Boga i stał się narzędziem ocalenia. Dziś sytuacja może się powtórzyć. Jeśli szatan przejmie władzę nad Kościołem, a wśród kapłanów nie znajdzie się żaden sprawiedliwy, ludzkość ponownie zacznie wydawać zgniłe owoce – jak ostrzegała Matka Boża w La Salette.
Jezus w Ewangelii według św. Marka mówi o końcu czasów, porównując Kościół do drzewa, które w porze owocowania nie wydaje żadnych plonów. Taki stan świadczy o duchowym i moralnym przegniciu kapłanów, którzy zamiast rodzić dobre owoce, rodzą zgniłe owoce. To duchowe zepsucie – podobnie jak w czasach Noego – zapowiada zbliżający się sąd i koniec czasów.
Przekleństwo braku plonów
- Pwt 28,33. Plon twego pola i całego trudu spożyje lud, którego nie znasz, zawsze będziesz gnębiony i uciskany.
- Pwt 28,38. Wyniesiesz na swoje pola wiele ziarna, a zbierzesz mało, gdyż je pożre szarańcza.
- Pwt 28,39. Zasadzisz i uprawisz winnicę, a nie będziesz pił wina i niczego nie zbierzesz, bo wszystko pożre robactwo.
- Pwt 28, 40. Będziesz posiadał we wszystkich swoich granicach drzewa oliwne, a nie namaścisz się oliwą, gdyż oliwki spadną.
- Pwt 28,42. Wszystkie drzewa i ziemiopłody pożrą owady.
Przekleństwo jest konsekwencją grzechu i może objawiać się na różne sposoby, na przykład poprzez bezowocność w naszych przedsięwzięciach. Gdy coś zasiejemy, nie zbierzemy żadnych plonów. Jeśli spojrzymy na Kościół Katolicki, zauważymy, że w ciągu ostatniego stulecia jego szeregi mocno się uszczupliły. Brak nowych powołań oraz porzucanie Kościoła przez ludzi są widocznymi symptomami. Należy zadać sobie pytanie, czy gdyby nad Kościołem Katolickim rozpościerało się błogosławieństwo Boże, mielibyśmy dziś taką sytuację? Bóg jest Bogiem skrupulatnym, nigdy nie zmienia swojego zdania, a zawarte Przymierza są Święte. Gdyby nad Kościołem nie ciążyło przekleństwo wywołane grzechem kapłanów, Kościół Katolicki wzrastałby. Wzrastać może jedynie ten, kto słucha Boga. Zawsze jednak istnieje szansa powrotu, jak w przypadku syna marnotrawnego.
Przekleństwo głodu i wojny
Z drugiej części tajemnicy fatimskiej dowiadujemy się o nadchodzących na świat przekleństwach, związanych z prześladowaniem Kościoła i Ojca Świętego, a także o nadchodzącym głodzie i wojnach. Porównajmy zatem te słowa z przekleństwami odczytanymi u stóp góry Ebal.
fragment trzeciej części tajemnicy fatimskiej:
Kiedy ujrzycie niebo oświetlone przez nieznane światło, wiedźcie, że to jest wielki znak, który wam Bóg daje, że ukarze świat za jego zbrodnie, przez wojnę, głód i prześladowania Kościoła i Ojca Świętego.
przekleństwa z Księgi Prawa Mojżeszowego:
- Pwt28,48. w głodzie, w pragnieniu, w nagości i w największej nędzy będziesz służył swoim wrogom, których Pan naśle na ciebie. On położy na twój kark żelazne jarzmo , aż do zupełnej twej zagłady.
- Pwt 28,49. Wzbudzi Pan przeciw tobie lud z daleka, z krańców ziemi, podobny do szybko lecącego orła, naród , którego języka nie rozumiesz.
- Pwt 28,50. naród z okrucieństwem na twarzy, nie będzie on miał szacunku dla starca ani litości dla młodzieńca.
- Pwt 28,51. On zje przychówek twego bydła , zbiory z twego pola, aż cię wytępi. Nie zostawi ci nic: ani zboża, ani moszczu, ani oliwy, ani przychówka twego bydła większego, ani pomiotu mniejszego, aż cię zniszczy.
- Pwt 28,62. Mała tylko ilość ludzi pozostanie z was, którzyście liczni jak gwiazdy na niebie za to, że nie słuchaliście głosu Pana, Boga swego.
Wszystkie wojny ukazują słabość Kościoła, który nie jest w stanie im przeciwdziałać, nie ma wystarczającego autorytetu, a sama wojna świadczy o złym stanie moralnym świata, za który odpowiedzialność powinna ponosić właśnie wspólnota Kościoła. Utrata autorytetu jest konsekwencją jego grzechu oraz odrzucenia Bożej pomocy, podobnie jak miało to miejsce w przypadku Babilonu. Bóg, poprzez Matkę Bożą, wyraźnie mówi, że kara – będąca przekleństwem – objawi się poprzez wojnę, głód oraz prześladowanie Kościoła i Ojca Świętego. Wszyscy ludzie ponoszą winę, zarówno ci na zewnątrz Kościoła, jak i ci wewnątrz niego.
Jer 50,34. Nabuchodonozor , król Babilonu, pożarł Mnie, pokroił Mnie sobie, chwycił mnie jak małe naczynie, wypił mnie jak smok, napełnił swój brzuch, odepchnął Mnie od swoich zbytków.
Przekleństwo dzikich zwierząt
Dzikie zwierzęta z pierwszej części tajemnicy fatimskiej symbolizują demony. Porównajmy więc błogosławieństwo Boże z wizją piekła, którą dzieci ujrzały w Fatimie.
błogosławieństwa z Księgi Prawa Mojżeszowego:
Kp 26,3-6.
- 26,3. Jeśli będziecie postępować według moich ustaw i będziecie strzec przykazań moich i wprowadzać je w życie,
- 26,4. dam wam deszcz w swoim czasie, ziemia będzie przynosić swoje plony, drzewo polne wyda owoc,
- 26,5. młocka przeciągnie się u was aż do winobrania, winobranie aż do siewu, będziecie jeść chleb do sytości, będziecie mieszkać bezpiecznie w swoim kraju.
- 26,6. Krajowi udzielę pokoju, tak że będziecie się udawali na spoczynek bez obawy. Dzikie zwierzęta znikną z kraju. Miecz nie będzie przechodził przez wasz kraj.
fragment pierwszej części tajemnicy fatimskiej
„Demony miały straszne i obrzydliwe kształty wstrętnych, nieznanych zwierząt”
Demony sprawiają, że plony dusz stają się mniejsze. Księga Rodzaju przyrównuje demony do chwastów, które wkradają się w życie człowieka. Chwast zmniejsza plony, a czasami prowadzi do ich całkowitego zniszczenia, przytłaczając to, co cenne i wartościowe. Każdy grzech ludzi Kościoła to chwast, zatem gdy cały Kościół będzie przestrzegał Prawa Bożego i stosował się do Jego Słowa, demony znikną z jego wnętrza. To jedno z błogosławieństw wynikających z utrzymania przymierza z Bogiem przez Kościół.
Dwa Anioły
Śmierć wszystkich ludzi wspinających się na Górę Bożą, ukazana w trzeciej części tajemnicy fatimskiej, znajduje swoje odzwierciedlenie w przekleństwach zapisanych w Księdze Prawa Mojżeszowego. To nie przypadkowy obraz, lecz głęboka symbolika – konsekwencja nieposłuszeństwa wobec Boga i Jego Słów. Gdy lud porzuca Przymierze, nawet droga ku świętości może stać się drogą ku śmierci, jeśli nie towarzyszy jej wierność i czystość serca.
fragment trzeciej części tajemnicy fatimskiej:
„doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni Biskupi, Kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji.„
przekleństwo z Księgi Prawa Mojżeszowego:
Pwt 28,26. Twój trup będzie strawą wszystkich ptaków powietrznych i zwierząt lądowych, a nikt ich nie będzie odpędzał.
Ptaki powietrzne nawiązywać do dwóch Aniołów ukazanych w trzeciej części tajemnicy fatimskiej – tych, którzy zbierają krew męczenników do kryształowych konewek.
„Pod dwoma ramionami Krzyża były dwa Anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew Męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga”.
Konewki z kryształu to tzw. kropielnice. Synowie Izraela, składając ofiary Bogu, zbierali ich krew do kropielnic, a następnie uświęcali nią Świątynię Bożą, jej całe wyposażenie oraz tych, którzy wstępowali do Świątyni.
Za 14,20. Dnia onego będzie na dzwonkach koni napis: poświęcone Wiekuistemu! a będą kotły w domu Wiekuistego jako kropielnice przed ofiarnicą.
W wizji fatimskiej ofiarnicą jest Krzyż, który pełni rolę ołtarza. Z kolei dwie kryształowe konewki trzymane przez Aniołów symbolicznie nawiązują do kropielnic – naczyń liturgicznych używanych w Świątyni. Ten szczegół ukazuje, że dusze zbliżające się do Boga wchodzą niejako do Świątyni Bożej. Wchodzą tam ci, którzy nauczyli się rozróżniać dobro od zła i w swoim życiu wybierali dobro – chodzili drogami Pana.
Jednak aby wejść do Domu Boga, dusza musi wypełnić dwa Przymierza: Przymierze Prawa oraz Przymierze Krwi. Samo posłuszeństwo Prawu nie wystarcza. Dusze sprawiedliwe muszą zostać jeszcze skropione Krwią Przymierza – czyli uświęcone. To właśnie ta Krew wybiela i wznosi duszę ku Bogu. Krwią tą jest Duch Święty, który przenika serce i sprawia, że biel szaty człowieka staje się intensywna, nieskazitelna – tak doskonała, jakiej „żaden folusznik na ziemi nie potrafiłby uzyskać”.
Nie wystarczy więc być „białym” – trzeba być „wybielonym”. Chodzi o siłę ducha, o zdolność opierania się grzechowi. Adam i Ewa byli „biali” – stworzeni bez grzechu – ale nie mieli siły, by wytrwać w Raju. Ich upadek pokazuje, że sama niewinność nie wystarcza, jeśli nie towarzyszy jej moc uświęcenia płynąca od Boga. W Kościele Katolickim uświęcenie możliwe jest poprzez Eucharystię, w której realnie obecna jest Krew Chrystusa – Baranka Bożego, który poniósł męczeńską śmierć na Krzyżu. To właśnie dzięki Jego przelanej Krwi wierni mogą być uświęceni i zbawieni.
Co jednak z tymi, którzy nie należą do Kościoła Katolickiego? To właśnie do nich posłani są kapłani, których zadaniem – zgodnie z poleceniem Chrystusa: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię” – jest głosić Dobrą Nowinę i przyprowadzać dusze do wspólnoty Kościoła. To poprzez Kościół i jego sakramenty ludzie mogą wejść w pełnię łaski uświęcającej i uczestniczyć w zbawieniu.
Zaniedbania w tej misji mają poważne duchowe konsekwencje: wielu ludzi nie dostępuje zbawienia, niektórzy trafiają do czyśćca, a jeszcze inni – do potępienia wiecznego. Brak głoszenia Ewangelii staje się grzechem, ponieważ jest jawnym sprzeciwem wobec nakazu samego Jezusa.
Wizja fatimska ukazuje jednak, że Bóg – w swojej miłosiernej sprawiedliwości – może udzielić Ducha Świętego również tym, którzy kierując się dobrem. Otrzymują Go przez Krew męczenników – tych, którzy należeli do Kościoła i byli napełnieni Duchem Świętym. Ich śmierć staje się duchowym przekazaniem Ducha Świętego innym.
To jednak Bóg i Jego Aniołowie są jedynymi, którzy rozdzielają tę łaskę. Dzieje się to w sposób niedostrzegalny dla ludzkich oczu, w sposób duchowy. Ludzie, którzy wchodzą na górę, nie czynią tego dobrowolnie, ale zostają tam ściągnięci z powodu swoich zaniedbań, grzechu i błędnej nauki. Nie należy więc uważać ich za tych, którzy z miłości do innych oddają swoje życie, ponieważ nie złożyli ofiary dobrowolnej, takiej jaką złożył Jezus Chrystus. W ich działaniach nie ma prawdziwej miłości. Jezus jest jedną ofiarą złożoną za wielu, a Jego Krew, obecna w Eucharystii, służy uświęceniu dusz, które wchodzą do Świętego Miasta Boga. Skoro Kościół odrzucił Boga, a tym samym Jezusa, wielu Chrześcijan będzie ginąć, aby dzięki ich Krwi inni mogli się zbawić. Krew Chrystusa, za sprawą kory na Krzyżu z drzewa korkowego, została niejako „zakorkowana”. Dwa Anioły symbolizują Mojżesza i Jozuego – tych, którzy odczytali ludowi Przymierze w Ziemi Obiecanej, u stóp gór Bożych. Z tego powodu to oni są odpowiedzialni za przestrzeganie zapisów tego Przymierza.
Ołtarzem każdego człowieka jest jego ciało – ołtarz wzniesiony z ziemi i pobielony, co oznacza, że jest on ubrany w białą szatę, symbolizującą czystość. Każdy na swoim ołtarzu składa to, co uczynił dla Boga, co zrobił, by zmieniać ten świat na lepsze. Na podstawie ofiary, jaką złożył Bogu, człowiek buduje swoją przyszłość w Królestwie Niebieskim lub w piekle. Ponadto Krew, którą Aniołowie zbierają do kropielnic, jest krwią, która – zgodnie z Prawem Bożym przekazanym prorokowi Ezechielowi – ciąży na Papieżu i wszystkich, którzy za nim stoją. Jest to krew tych, którzy zginęli, ponieważ pasterze zaniedbali swoją misję i nie upomnieli grzeszników.
Nieupomnienie brata, zwłaszcza kapłana, który błądzi, stanowi grzech śmiertelny. Bóg jest prawdziwym Pasterzem swojego ludu i pragnie, aby Jego synowie – kapłani – postępowali na Jego podobieństwo.
Zanim Adam i Ewa sięgnęli po zakazany owoc, Bóg wyraźnie ich ostrzegł: „Jeśli z niego zjecie – umrzecie”. Dał im pełną wiedzę i możliwość wyboru. Nie zmusił ich, lecz napomniał – z miłości i troski.
Tak samo powinni działać kapłani: ich najważniejszym narzędziem duszpasterskim jest napominanie grzeszników. Powinni czynić to w duchu miłości i prawdy – tak, jak uczynił to Bóg wobec pierwszych ludzi. Tylko wtedy są Jego prawdziwymi obrazami na ziemi.
Ez 3,18-21
- 3,18. Gdy powiem do złoczyńcy: ” śmierć poniesiesz!” a ty byś nie ostrzegał go i nie napominał, aby odwieść złoczyńcę od drogi jego niecnej , aby go przy życiu zachować, tedy on jako złoczyńca wskutek winy swej zginie, ale krwi jego z ręki twojej poszukiwać będę.
- 3,19. Gdybyś wszakże ostrzegał złoczyńcę, a ten by nie odwrócił się od niegodziwości swojej, ani od drogi swej niecnej, wtedy on wskutek winy swej zginie, ale tyś duszę swą ocalił.
- 3,20. A gdyby odwrócił się sprawiedliwy od sprawiedliwości swojej a popełnił bezprawie, a położyłbym następnie zwadę przed nim, tak aby zginął, jeżelibyś go wtedy nie ostrzegał, wskutek winy swojej zginie on, a nie będą wspominane cnoty, które pełnił, wszakże krwi jego z ręki twojej poszukiwać będę.
- 3,21. Gdybyś jednak go ostrzegł, owego sprawiedliwego, aby nie grzeszył sprawiedliwy, a on nie zgrzeszy, wtedy zaprawdę żyć będzie, ponieważ zważał na przestrogę, a tyś duszę swą ocalił.
Broń palna i strzały z łuku
Gdy wszyscy ludzie, z Papieżem na czele, dochodzą do szczytu góry, zostają zabici z broni palnej oraz strzałami z łuków.
„klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku.„
U podnóża góry Horeb Bóg ustanowił granicę, której przekroczenie przez osoby nieczyste lub bez Jego zgody było surowo zabronione. Złamanie tego zakazu skutkowało karą śmierci – wykonywaną przez ukamienowanie lub przebicie strzałą. Kamienie w tym kontekście symbolizują dzisiejsze naboje z broni palnej – są narzędziem śmierci zadawanej „na odległość”, bez fizycznego kontaktu z ofiarą.
Obraz góry Horeb przywołuje symbolikę Rajskiego Drzewa Życia, do którego dostępu strzegą Cheruby z ognistymi mieczami. Każdy, kto zbliżyłby się do tego świętego miejsca bez oczyszczenia i bez zgody Boga, musiał ponieść śmierć.
Już w Raju Adam i Ewa zostali ostrzeżeni przez Boga, by nie zbliżali się do zakazanego drzewa – nawet nie patrzyli na jego owoc, ani go nie dotykali – by nie umarli. To ostrzeżenie ma głęboki sens duchowy: dotknięcie grzechu lub zbyt bliski kontakt z nim sprawia, że zło może przeniknąć do naszego życia.
Prawo Mojżeszowe uczy, że kto dotknie rzeczy nieczystej – martwego ciała, osoby chorej czy nieczystego przedmiotu – staje się sam nieczysty i wymaga rytualnego oczyszczenia. Jednak w wymiarze duchowym nie chodzi o fizyczne dotknięcie, lecz o dotykanie grzechu poprzez naśladowanie go, przyzwolenie na jego obecność lub bierność wobec niego.
Spojrzenie na grzech może prowadzić do jego naśladowania. Dotknięcie – do zjednoczenia się z nim w działaniu. Dlatego kapłani, którzy – jako przewodnicy duchowi – mają dostęp do tego, co święte, mogą przekroczyć granicę wyznaczoną przez Boga tylko wtedy, gdy są w stanie łaski. Jeśli jednak wkraczają tam nieczyści, stają się winni śmierci.
To dlatego w wizji fatimskiej kapłani giną „na odległość” – z ręki Cherubów, co podkreśla, że ich nieczystość nie przechodzi na wykonawcę kary. Symbol ten pokazuje, że Bóg zachowuje swoją Świętość, a Jego sprawiedliwość pozostaje nieskalana – nieczystość nie przenosi się na narzędzie, lecz zostaje unicestwiona przez moc Prawa.
Jr 50,14. Rozstawcie się przeciw Babilonowi dokoła, wszyscy, którzy napinacie łuki! Strzelajcie do niego, nie oszczędzajcie strzał, bo zgrzeszył przeciw Panu.
Strzała z łuku, jest jednym z przekleństw, które ściągnął na siebie Kościół , łamiąc przymierze z Bogiem, i jest ona symbolicznie pędzącym orłem.
Pwt 28,49. Wzbudzi Pan przeciw tobie lud z daleka, z krańców ziemi, podobny do szybko lecącego orła, naród , którego języka nie rozumiesz.
Podsumowanie
Orędzie fatimskie jest przede wszystkim skierowane do papieży i biskupów, którzy pełnią rolę powierników Boga, odpowiedzialnych za kształtowanie i kierowanie Kościołem Bożym na ziemi. Z tego powodu ci pasterze powinni cechować się nieskazitelnym postępowaniem, posłuszeństwem wobec Boga i niezachwianą wiarą. Niestety, Orędzie Fatimskie ujawnia, że sytuacja w Kościele wygląda inaczej. Kapłani, zamiast wypełniać Boże nakazy, lekceważą to, co Bóg przekazuje przez Maryję, odrzucając tym samym samego Boga i Jego Świętych.
U podnóża góry Garizim i Ebal, jak czytamy w Starym Testamencie, odnowiono przymierze z Bogiem, które wcześniej zostało zawarte u stóp gór Horeb i Synaj. Przymierze to dotyczyło przestrzegania Prawa oraz słuchania Bożych nakazów przez lud Boży. Konsekwencją złamania tego przymierza były przekleństwa zawarte w Księdze Prawa Mojżeszowego. Odrzucenie Boga, jak pokazuje Pismo, jest równoznaczne z odrzuceniem Jezusa, przez którego Krew możemy się uświęcić i wstąpić do Świętego Miasta Boga. Jezus złożył siebie w ofierze, aby dać innym życie wieczne, a każdy, kto „pierze swoje szaty” z brudu grzechu, ma prawo do Jego uświęcającej Krwi, zawartej w Eucharystii.
Skoro papieże i biskupi odrzucają Boga, a tym samym Krew Baranka Bożego, będą musieli ponieść konsekwencje. Zostaną złożeni jako ofiara biesiadna, oddając Ducha Bożego, którym zostali wcześniej napełnieni. Bóg jest obecny w Krwi Jezusa, a odrzucając Boga, odrzucamy także Jego Krew. Grzech prowadzi pasterzy Kościoła na górę Ebal, gdzie cały Kościół będzie złożony w ofierze. Jednak dzięki Krwi ich ofiary – choć nie dobrowolnej – uświęceni zostaną ci, którzy nauczyli się kierować swoim życiem ku dobru. Wizje fatimskie zapowiadają męczeństwo Kościoła, spowodowane jego grzechem i lekceważeniem Boga.
Trzecia część tajemnicy fatimskiej zapowiada upadek Kościoła w dotychczasowej formie, jeśli będzie podążał drogą bezbożności. Z historii wiemy, że Bóg wielokrotnie budował swój Kościół na ziemi – w Egipcie, Babilonie, Izraelu, a obecnie w Watykanie. Za każdym razem, gdy stolica Kościoła pogrążała się w niegodziwości, następował jej upadek, poprzedzony mrokiem wojen, będących skutkiem wszechobecnego grzechu, do którego doprowadziła bezczynność kapłanów oraz ich własny grzech. Jednak Bóg wyprowadzał z tych zbuntowanych świątyń tych, którzy pozostali Mu wierni do końca i na ich podstawie budował coś nowego.
To, co niegodziwe, ulegało zagładzie, ale na gruzach tej niegodziwości powstawało coś silniejszego – Kościół z Kapłanów wypróbowanych. Dobrym przykładem jest Izrael, który z pomocą Boga przekroczył rzekę Jordan i zdobył Ziemię Obiecaną. Jednak z powodu grzechu, który panoszył się wśród synów Izraela, stracili tę ziemię. To samo stanie się z każdą Świątynią Boga na ziemi, jeśli stanie się siedliskiem grzechu – nie pozostanie na niej kamień na kamieniu.
W przypadku chrześcijan zdobycie prawa do życia wiecznego nie stanowi problemu, ponieważ przychodzi ono w zasadzie za darmo przez Chrzest Święty. Wyzwanie stanowi jednak utrzymanie tego prawa, które wiąże się z ciężką walką duchową. Orędzie fatimskie nie mówi o końcu Kościoła Katolickiego, lecz jest wezwaniem do jego naprawy – Bożym napomnieniem. Gdyby Kościół brnął dalej w grzechu i niewierze, jego koniec z pewnością nastąpiłby, tak jak w przypadku innych kościołów, jakie Bóg ustanowił na ziemi. Bóg jest Święty, i taki musi być Jego Kościół oraz Kapłani. Kiedy Kapłani dopuszczają się grzechu, zbezczeszczeniu ulega również Święte Imię Boże w oczach ludzi.
Objawienia w Fatimie są objawieniami łączonymi, co oznacza, że stanowią jedynie część większego przekazu, który tworzy spójną całość. Pełne Przesłanie można zrozumieć dopiero wtedy, gdy zestawimy je z Objawieniami w Medjugorie. Objawienia w Fatimie ukazują biblijne wydarzenia, które miały miejsce po wyprowadzeniu Izraela z Egiptu, kiedy to, prowadzeni przez Anioła Bożego, synowie Izraela dotarli do Bożej Góry, u stóp której zostało ustanowione Przymierze z Bogiem. Z kolei Objawienia w Medjugorie odnoszą się do momentu, gdy synowie Izraela wchodzą do Ziemi Obiecanej, gdzie w Sychem, u podnóża gór Ebal i Garizim, dochodzi do odnowienia Przymierza zawartego na górze Horeb. Objawienia w Fatimie oraz Medjugorie mają szczególne znaczenie dla Chrześcijan, którzy są ludem Bożym. Porównując Objawienia Matki Bożej z Pismem Świętym, możemy dostrzec wszelkie nieścisłości, które wynikają z braku pełnego zrozumienia Pisma Świętego lub, w niektórych przypadkach, z celowej manipulacji. Dlatego należy je dokładnie studiować, ponieważ każdy aspekt ma znaczenie.
Jak już wspomniano, istnieją informacje, które wskazują na brak tekstu w tajemnicach fatimskich, który pozwoliłby na odczytanie brakujących pięciu przykazań. Kiedy Mojżesz schodził z Bożej Góry, na tablicach zapisane były dziesięć Przykazań. Brak tych pięciu przykazań można tłumaczyć w sposób przedstawiony wcześniej, choć kwestia ta pozostaje dyskusyjna. Istnieje jednak jeszcze inna kwestia, która wzbudziła wiele emocji wśród poszukujących Prawdy – chodzi o rzekomego sobowtóra siostry Łucji.
Mając poprawnie zinterpretowane Przesłanie Fatimskie, wiemy, że Łucja pełniła rolę pośrednika między Bogiem a ludźmi, podobnie jak Mojżesz. Jak wiemy, Mojżesz nie wszedł do Ziemi Obiecanej, ponieważ wcześniej zmarł. Objawienia w Medjugorie rozpoczęły się w 1981 roku, co oznacza, że prawdziwa siostra Łucja musiała umrzeć przed tym rokiem. Bóg jest Bogiem skrupulatnym i nie ma tu mowy o uchybieniu.
Siostra Łucja zniknęła z publicznego życia po 1946 roku, a potem pojawiła się ponownie około dziesięć lat później, by umrzeć w 2005 roku. Zmiana jej wyglądu nie umknęła uwadze wielu osób, które badały sprawę, dochodząc do wniosku, że nowa siostra Łucja nie była tą samą osobą, którą znano przed 1947 rokiem. Z jakichś powodów ktoś w Watykanie postanowił zmienić bieg wydarzeń na swój sposób, wbrew woli Bożej, dopuszczając się grzechu w Kościele, na który wskazuje Bóg poprzez Maryję w wielu objawieniach.
Objawienia Matki Bożej są Żywym Słowem, pozwalają na nowo spojrzeć na biblijne wydarzenia, dzięki którym możemy wyjaśnić kwestie, które do dzisiaj budzą wątpliwości. Są jak sztuka odgrywana przez świętych, by ludzie mogli lepiej poznać Boga. Takim Słowem Bożym był Jezus, który był wcielonym Pismem Świętym.